Walentynki 2020. Nie tylko ekspres. Pomysł na prezent dla kogoś, kto lubi pić kawę
Zbliża się 14 lutego, więc wiele osób szuka pomysłu na oryginalny prezent na walentynki. Przedstawiamy propozycje dla osób, które lubią pić kawę, ale nie wiedzą, że istnieje alternatywa dla ekspresu. I co równie ważne: wcale się nie wykosztujecie.
11.02.2020 | aktual.: 11.02.2020 16:35
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Dla wielu osób picie kawy ogranicza się wyłącznie do wsypania zmielonych ziaren do ekspresu, wciśnięcia guzika i czekania, aż maszyna zrobi wszystko za nich. Niektórzy dalej stawiają na zwykłą rozpuszczalną. Jest jednak kilka innych sposobów na to, by parzyć kawę. Na początek mogą wydawać się skomplikowane i wydumane, ale efekt może zaskoczyć i sprawić mnóstwo przyjemności.
Hario V60
To japońskie urządzenie jest podstawą wielu kawiarni, a za niewielkie pieniądze możecie mieć je u siebie w domu. Plastikowa wersja kosztuje ok. 25 zł, w zależności od rozmiaru (im większą V60 kupicie, tym więcej kawy zrobicie - są trzy warianty).
Plastik się źle kojarzy, ale kawa robiona przy pomocy V60 nie różnić się będzie od tej z ceramicznego czy szklanego odpowiednika. To po co wydawać więcej? Cóż, mnie przyjemniej robi się kawę właśnie z ceramicznego V60, ale sam zaczynałem właśnie od plastiku.
Do V60 potrzebne są jeszcze filtry, ale i one kosztują niewiele. Rzecz jasna musimy mieć też kawę, najlepiej świeżo zmieloną i porządnej jakości. Przyda się też waga, bo cała magia tkwi w proporcjach. Najlepiej zalewać taką samą ilością wody, w określonym odstępie czasu. To, jak lejemy wodę, też ma znaczenie. Dlatego bariści, także ci domowi, mają specjalne dzbanki. Są precyzyjne, ślicznie wyglądają, ale na samym początku nie trzeba bawić się w dodatkowe zakupy.
(old) V60 Method. See new manual pourover video for current method!
Oczywiście metod robienia kawy za pomocą V60 jest całe mnóstwo - niektórzy stosują 5 zalań, inni 4, jeszcze innym wystarczają 2. Wpływ na smak ma też stopień zmielenia kawy, temperatura wody, no i oczywiście region i metoda obróbki kawy. Ale w to już trzeba się wciągnąć. A zacząć można od plastikowego, niewielkiego urządzenia, które kosztuje razem z filtrami mniej niż 50 zł.
Chemex i Kalita
Chemex to coś w rodzaju dużego, ślicznie wyglądającego dzbanka. Teoretycznie zasady są podobne, co w V60, ale Chemex wykorzystuje zupełnie inne filtry. Ma to wpływ na smak kawy, która z reguły jest nieco bardziej delikatna, herbaciana (choć, jak to zwykle bywa, wiele zależy od samych ziaren). Chemex to już nieco większy wydatek, bo ceny zaczynają się od ok. 200 zł za najmniejsze rozmiary. Coś za coś - to nie tylko świetny sprzęt do robienia pysznej kawy, ale też naprawdę designerski gadżet.
Brew Guide by FARO: How to make a good Chemex
Kalita rozmiarami bardziej przypomina V60, ale to też inny sprzęt, do którego są inne fitry. Nie przez przypadek - V60 to stożek, natomiast dno Kality jest płaskie, z trzema dziurami, przez które przecieka kawa. Jak już pewnie się domyślacie, ma to wpływ na smak kawy, nieco inny od V60. Moim zdaniem napar wychodzi nieco bardziej zbalansowany.
Cena? Stalowa, najładniejsza wersja kosztuje ok. 130 zł. Kalita niekoniecznie musi być sprzętem dla początkującego. Jeżeli jednak wiecie, że ktoś ma V60 i chce się wgłębić w temat, ten dripper będzie świetnym kolejnym krokiem.
How to Brew Coffee in a Kalita Wave Pour Over
Aeropress
Prawdopodobnie najlepsze urządzenie do robienia kawy w domu. W tej niedużej strzykawce jest wszystko, co do szczęścia potrzeba. Po wsypaniu zmielonych ziaren zalewa się je wodą, odczekuje, a następnie przeciska. I to wszystko?
Ha! Istnieje prawdopodobnie niezliczona ilość przepisów. O możliwościach Aeropressu najlepiej świadczy fakt, że rozgrywane są mistrzostwa - zarówno świata, jak i Polski - gdzie bariści popisują się swoimi przepisami. Ich różnorodność dobitnie pokazuje, jak wiele można wycisnąć z tego sprzętu.
A jeśli macie nakładkę Prismo, kosztującą dodatkowo ok. 80 zł, możecie wyciskać coś w rodzaju espresso. Jasne, nie będzie to porównywalne z tym, co wychodzi z ekspresu za dużą kwotę, ale ten prosty zestaw śmiało może być niedrogą alternatywą. Również dla kawiarki.
How to use an Aeropress w/ Tim Wendelboe
Aeropress kusi ceną - kupimy go za 140 zł, co jak na niezliczone wręcz możliwości jest niską ceną. Łatwo się go czyści, łatwo transportuje, niewiele potrzeba, by zaparzyć kawę. To naprawdę świetny sprzęt, który nie przez przypadek określany jest mianem kultowego i legendarnego.
Gadżety to nie wszystko, ale na start niewiele trzeba
Owszem, to, w czym parzymy kawę, ma znaczenie. Ale najważniejsze jest to, jakie ziarna posiadamy. Najlepsze są te z segmentu specialty. Kawa powinna być świeżo zmielona. I to ważne - najtańsze młynki raczej się nie sprawdzają. Najgorsze są te nożowe, które po prostu tną ziarna. Dużo lepsze są żarnowe, ale najtańsze modele z kolei kruszą ziarna nierówno, co ma wpływ na smak kawy.
Polecane automatyczne młynki kosztują ok. 500 zł, co raczej jest zbyt dużym wydatkiem walentynkowym. Za ręczny, najczęściej polecany Comandante C40, trzeba zapłacić przeszło 900 zł, ale to swego rodzaju inwestycja na lata. Swoją przygodę można zacząć z młynkiem Hario, który kosztuje ok. 120 zł.
A jeśli ktoś ma w domu w miarę dobry młynek, to tak naprawdę potrzebować będzie wody - koniecznie przefiltrowanej - wagi i czajnika. Czyli można założyć, że to coś, co wiele osób już posiada. Warto więc dołożyć do tego jeden z opisanych wyżej gadżetów, by zaskoczyć kogoś, kto lubi pić kawę, ale nie wie, że może parzyć ją na wiele innych sposobów.