Warhammer Online - pierwsze wrażenia

Warhammer Online - pierwsze wrażenia

Warhammer Online - pierwsze wrażenia
Maciej Madziński
23.09.2008 22:35

Minęło pięć dni od oficjalnej premiery Warhammera Online. W świecie gry na serwerze Axe Bite Pass po stronie Orderu spędziłem już dobre kilkadziesiąt godzin. Mój Bright Wizard ma 18 poziom. W grze widziałem już sporo (Public Questy, scenariusze, kilka krain, początki porządnego RVR itd.), nadszedł więc najwyższy czas na moje pierwsze wrażenia z gry. Zaczynamy!

Minęło pięć dni od oficjalnej premiery Warhammera Online. W świecie gry na serwerze Axe Bite Pass po stronie Orderu spędziłem już dobre kilkadziesiąt godzin. Mój Bright Wizard ma 18 poziom. W grze widziałem już sporo (Public Questy, scenariusze, kilka krain, początki porządnego RVR itd.), nadszedł więc najwyższy czas na moje pierwsze wrażenia z gry. Zaczynamy!

Start Warhammer Online w Europie miał dobry. Co prawda nie obyło się bez kłopotów, jednak generalnie kto planował grać osiemnastego, ten osiemnastego grał. Co prawda pewnym problemem niewątpliwie są kolejki do najbardziej obleganych serwerów, ale należy pamiętać, że jest to dopiero początek. Z czasem zapewne zaczną się migracje osób pomiędzy serwerami i problem się rozwiąże. Ponadto już wczoraj na oficjalnej europejskiej stronie gry pojawiła się informacja o tym, że najbardziej zatłoczone serwery zostaną sklonowane, co w dużym stopniu powinno rozwiązać problem kolejek. Przejdźmy jednak do samej gry.

Obraz

Początek był nienajlepszy...

Warhammer Online zaczyna się szalenie standardowo. Ktoś kto grał na przykład w World of Warcraft bez problemu odnajdzie się w interfejsie. Ktoś kto nie grał zapewne też, bowiem wskazówki jakie pojawiają się na ekranie w trakcie gry są klarowne. Moje pierwsze wrażenie nie było najlepsze - przede wszystkim nie zachwyciła mnie oprawa audio-wizualna *WARa *(w zasadzie ta nie zachwyciła mnie po raz pierwszy już w Open Becie, więc można powiedzieć, że teraz nie zachwyciła mnie po raz kolejny). Gra nie wygląda tak jak się tego spodziewałem po produkcie, w którego tytule znajduje się słowo Warhammer. Dlaczego?

Z jednej strony grafika. Co prawda jest ona dość mroczna, czyli dokładnie tak jak to w świecie *Warhammera *w większości miejsc być powinno, jednak nie powala ona jakością. Szczerze mówiąc po tym tytule spodziewałem się czegoś więcej niż tego, co zobaczyłem na ekranie. Na szczęście tak jak już wspomniałem na początku jest ona w miarę mroczna i pod tym względem klimat świata Warhammera w grze widać.

Z drugiej strony muzyka. Strasznie mi jej brakuje - o ile z odgłosami wszystko jest w Warhammerze Online ok, to muzyki jest zdecydowanie za mało. Pamiętam, że jak grałem w World of Warcraft to nie raz lubiłem zatrzymać się w miejscu właśnie po to by posłuchać muzyki, która leciała w tle. Tutaj odpowiedniej ilości muzyki (a może lepiej powiedzieć - odpowiedniego jej wyeksponowania) bardzo mi brakuje.

Ostatnią rzeczą, która mnie rozczarowała w oprawie gry jest jej straszliwie ugrzecznienie. Co z tego, że ogólnie jest w miarę strasznie i mrocznie, jeśli zaraz potem w trakcie bicia potworów czy innych niegodziwców nie zobaczymy ani grama krwi. Osobiście nie jestem jakimś wielkim fanem krwistych gier i może nawet nie chciałbym, żeby* Warhammer Online* miał kategorię 18+ jak Age of Conan, ale jakieś minimum brutalności akurat w przypadku tej gry aż prosi się o wprowadzenie.

Po tym jak przełknąłem moje niezadowolenie związane z oprawą audio-wizualną zagłębiłem się w grę. Na początku było do bólu schematycznie jak w każdym MMORPG. A to trzeba iść zabić kilka potworów, a to przynieść coś komuś lub coś znaleźć itd. Na szczęście mając w pamięci doświadczenia z Open Bety wiedziałem, że zaraz powinno być ciekawiej.

Obraz

...ale na szczęście dalej robi się znacznie przyjemniej.

I rzeczywiście było. Nadszedł czas na pierwszego Public Questa. Tak jak wspominałem kilka dni temu Public Questy, to takie zadania, które gracze robią wspólnie. Jednak do ich robienia nie jest potrzebne tzw. *party (grupa graczy pod dowództwem jednej osoby, która robi razem zadanie). *Po prostu wszyscy gracze, którzy akurat znajdują się na danym obszarze wykonują cele PQ. Za wykonywanie ich poza doświadczeniem otrzymujemy także influence czyli specjalne punkty, które potem możemy wymieniać na cenne nagrody.

Cele Public Questów są różne. Czasem gracze muszą wspólnie zabić określoną liczbę przeciwników, czasem zebrać jakieś przedmioty, innym razem zniszczyć działa czy armaty. I muszę uczciwie przyznać, że PQ są bardzo dobrym elementem Warhammera Online. Wykonuje się je bardzo przyjemnie. Nie zdziwiłbym się, gdyby kolejne MMORPG-i spróbowały sobie w ten czy inny sposób wykorzystać rozwiązanie wymyślone przez Mythic Entertainment.

Przed chwilą wspomniałem o tym, że do wykonywania *Public Questów *nie są potrzebne party. A jednak pomimo tego bardzo często takie grupy powstają. Wynika to z dwóch powodów - poza oczywistą możliwością komunikacji i łatwiejszej współpracy (widać paski życia przyjaciół itp.) wynika to również z prostoty stworzenia lub dołączenia do grupy w WARze. Tak jak wspominałem w moim poprzednim artykule na temat Warhammera Online w grze istnieje możliwość stworzenia open party, czyli grupy, do której może dołączyć każdy w bardzo prosty sposób klikając "dołącz do grupy" beż żadnego zapraszania i pisania invite, invite!

I to się sprawdza, rewelacyjnie się sprawdza! Organizowanie się graczy w grupy jest w *Warhamerze Online *szalenie naturalne. Ot po prostu ktoś robi sobie zadanie, ktoś inny do niego dołącza, jeszcze ktoś się odłącza i każdy dzięki temu może łatwo i przyjemnie wykonać swój cel. Naprawdę możliwość tworzenia otwartych grup, to świetne rozwiązanie, które jest kolejną bardzo mocną stroną WARa.

Obraz

Z wspomnianych przeze mnie w ostatnim artykule na temat WARa rzeczy, które niewątpliwie miały być mocną stroną gry dwie rzeczywiście są. Została ostatnia - RVR, czyli walka pomiędzy graczami. Gdybym pisał ten artykuł przedwczoraj napisałbym, że na razie nie jestem zachwycony, a wręcz przeciwnie. Ot - scenariusze, to takie Battlegroundy z WoWa, czyli jest fajnie, ale to już było. Sama natomiast walka pomiędzy graczami na niższych poziomach opiera się na zdobywaniu istotnych punktów na mapie, co również jest przyjemne, ale na pewno nie na tyle, by chwalić się tym jako głównym elementem gry.

Przedwczoraj jednak RVR wgniotło mnie w fotel i zdecydowanie zmieniłem o nim zdanie. Bo o to przyszło mi zaatakować zamek, a w zasadzie zameczek. Nic specjalnego jeśli chodzi o rozmiary, ale emocje były znacznie większe. Dlaczego?

Po pierwsze w grze można kupić działa i tarany. Te elementy da się zbudować na polu bitwy i na przykład ostrzeliwać obrońców zamku z... armaty. Tak - samodzielnie celując i oddając strzał. Po drugie sama idea jest świetna. Najpierw przebijamy się przez obrońców przed zamkiem, potem szturmujemy bramę, następnie musimy pokonać przeciwnika na dolnym piętrze, a potem wpaść na górę i zabić lorda zamku, aby ostatecznie przejąć go dla naszej frakcji.

Ponadto takie zdobywanie zamku wymaga naprawdę dobrej taktyki wśród graczy, bo nie dość że trzeba pokonać silnych obrońców, to na dodatek nie można zapomnieć o wrogich graczach, którzy zamku tak łatwo nie oddadzą.

Można powiedzieć, że to niewiele, ale to i tak dużo więcej niż w wielu innych grach. Ale co najważniejsze - tak wygląda zabawa na drugim etapie gry (w WARze takich etapów jest 4). Jak sobie pomyślę jak wygląda zdobywanie głównych miast (ostateczny cel dla graczy każdej frakcji), to mam ochotę natychmiast włączyć grę i podążać do przodu. Jak na razie pod względem RVR wszystko wskazuje na to, że twórcy dotrzymają słowa.

Obraz

Ekipie z *Mythic Entertainment *należą się również brawa za bardzo dobrze przygotowany interfejs. Przyznam szczerze, że przez bardzo długi czas po premierze World of Warcraft nie umiałem żyć w świecie Warcrafta bez instalacji kilku addonów. Tutaj nie ma tego problemu. Widać, że interfejs jest przemyślany i dopracowany.

Wszystkie elementy interfejsu możemy sobie dowolnie ustawić, w grę jest wbudowane przydatne "urządzenie", które ułatwia wykonywanie zadań. Ponadto ekipa z Mythica zadbała o to, aby odnajdywanie questów w grze nie było ani zbyt trudne ani zbyt łatwe. Taki efekt osiągnięto dzięki zaznaczeniu na mapie obszaru gdzie znajduje się zadanie, a zarazem nie bezpośrednim oznaczeniu celów questów.

Również grupy zarówno te małe (party) jak i duże (warbandy) są przejrzyste i nietrudno jest się w nich odnaleźć. Jedyne do czego na razie muszę się przyczepić to rozmiar warbandu. Mieści się w nim 24 graczy. Już na tym etapie gry, na którym jestem nie wszyscy gracze, którzy szturmowali ze mną zamek zmieścili się do warbandu. To co będzie dalej?

Oczywiście wiele (jeśli nie większość) z zastosowanych przez ekipę z Mythic Entertainment rozwiązań spotkaliśmy już w innych MMORPGach. Jednak twórcom Warhammer Online udało się wybrać wszystkie najlepsze rozwiązania i wprowadzić je do gry, dzięki czemu jej interfejs naprawdę jest bardzo dobry, intuicyjny, a także łatwy do modyfikacji i dostosowania go do swoich potrzeb. Choć jak znam życie jacyś inteligentni gracze już wkrótce wymyślą add-ony, które jeszcze bardziej go usprawnią.

Obraz

Tuż przed końcem łyżka dziegciu

Na początku tego artykułu trochę narzekałem, potem dużo chwaliłem. Dlatego też jeszcze trochę narzekań, głównie na bugi i niedoróbki ale również na parę innych spraw. Niestety *WAR *podobnie jak inne MMORPG-i cierpi na chorobę wieku młodzieńczego. W grze sporo jest bugów. Zarówno typowo wizualnych (szwankująca animacja) jak i tych bardziej irytujących wpływających na gameplay. Tutaj jako przykład pozwolę sobie przytoczyć błąd, który prywatnie bardzo mnie irytuje. Otóż jako postać czarująca zwykle atakuję z oddali. Bardzo często grze w takiej sytuacji zdarza się mnie poinformować, że nie mogę zaatakować gdyż nie widzę celu. To logiczne, niestety taki komunikat wyskakuje czasem również wtedy, kiedy między mną a przeciwnikiem jest na przykład niski murek, nad którym spokojnie widać wroga. Na szczęście nie jest to sytuacja, która występuję nagminnie.

Gracze narzekają również na wiele innych błędów związanych z ich klasami. Na szczęście w większości przypadków są to błędy, do których można się przyzwyczaić i nie psują one przyjemności płynącej z rozgrywki.

Co do balansu klas, to część graczy narzeka na to, że jedne są zbyt mocne, inne zbyt słabe. Wydaje mi się jednak, że z ocenianiem tego warto jeszcze poczekać. Cały czas należy pamiętać o tym, jaki jest ostateczny cel zabawy w Warhammerze Online (wielkie oblężenia i walki), więc może okazać się, że klasy wbrew wcześniejszym obawom są zbalansowane całkiem nieźle.

Obraz

Na koniec akcent pozytywy

Jak sami widzicie po pierwszych dniach grania w Warhammera Online targają mną skrajnie różne emocje. Z jednej strony trzeba uczciwie przyznać, że w WARze jest wiele dobrych rozwiązań (część jest nowa, część sprawdzona), dzięki którym gra się przyjemnie, nawet bardzo.

Z drugiej strony należy zaznaczyć, że to co dotychczas zaoferował mi WAR, to za mało bym opłacił subskrypcje na kolejne miesiące. Nie dlatego, że gra jest zła, ale jej konkurencja (tutaj mam na myśli głównie przywoływany w tym artykule wiele razy World of Warcraft) w tej samej cenie oferuje więcej (oczywiście pod warunkiem, że nie przeszkadza nam klimat WoWa).

Czy znaczy to, że WARem nie warto sobie przesadnie zaprzątać głowy? Zdecydowanie nie. O ile moim zdaniem na dzień dzisiejszy w przypadku PVE (gracz przeciw otoczeniu) tytuł nie ma większych szans z konkurencją, to PVP (gracz przeciw innemu graczowi) znane w WARze jako RVR może być bardzo mocną stroną tej gry i to być może właśnie dla RVR moje pieniążki powędrują na subskrypcję Warhammera Online.

Tak przynajmniej wydaje mi się na stan obecny. Wracam do gry, będę intensywnie testował dalej. Już za tydzień mam nadzieję, że dojdę do takich stref, gdzie RVR będzie znacznie bardziej rozwinięte, a ja będę wiedział czy rzeczywiście im głębiej wchodzi się w grę tym pod tym względem jest lepiej, ciekawiej, przyjemniej.

I jeszcze jedno na koniec. Jeśli macie jakieś pytania odnośnie Warhammera Online lub chcielibyście, abyśmy o czymś napisali szerzej (klasy postaci, RVR, PQ czy cokolwiek innego), to piszcie śmiało w komentarzach. Postaramy się zrealizować Wasze prośby.

To ja znikam.

Obraz
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)