Weźcie mi to sprzed oczu! Ohyda w grach

Weźcie mi to sprzed oczu! Ohyda w grach

Weźcie mi to sprzed oczu! Ohyda w grach
Mateusz Gajewski
02.07.2010 09:15

Gry wideo są brutalne. Nikogo nie trzeba przekonywać o takim stanie rzeczy. Jako gracze lubimy brutalność. Wystarczy spojrzeć na sprzedaż produkcji takich jak Manhunt 2 czy popularność Mortal Kombat. Czy oznacza to jednak, że gracze są gotowi przyjąć na klatę każdą porcję ohydy i brutalności jaką zaserwują nam producenci? Nie. Są pewne granice, których nie powinno się łamać. Niestety...

Gry wideo są brutalne. Nikogo nie trzeba przekonywać o takim stanie rzeczy. Jako gracze lubimy brutalność. Wystarczy spojrzeć na sprzedaż produkcji takich jak Manhunt 2 czy popularność Mortal Kombat. Czy oznacza to jednak, że gracze są gotowi przyjąć na klatę każdą porcję ohydy i brutalności jaką zaserwują nam producenci? Nie. Są pewne granice, których nie powinno się łamać. Niestety...

Manhunt 2 wydany na Wii jest najlepszym przykładem okrucieństwa. Dość wspomnieć, że tytuł ten na jakąkolwiek platformę był wycofywany na szybko ze sprzedaży w wielu krajach. Powód? Zbyt duży poziom brutalności. Duszenie torebką foliową, podtapianie w pełnym sedesie czy wbijanie w sam środek głowy kawałka nadłamanego drewna to chleb powszedni w tej grze. Już wokół pierwszej części powstawały spore kontrowersje, twórców oskarżano nawet o wpływ na zachowanie młodych osób. W 2004 Stefan Pakeerah został zadźgany na śmierć w parku w brytyjskim miasteczku Leicester. Jak się okazało jego morderca grał wcześniej w Manhunta, co wystarczyło rodzicom ofiary do oskarżenia gry o negatywny wpływ na zachowanie młodocianego zbrodniarza.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images//2010/07/Manhunt2.jpg)

Sprawa Manhunta 2 na Wii wciąż pozostaje otwarta. Jak zapewne wiecie konsola ta posiada kontroler ruchowy, za pomocą którego możemy wykonywać poszczególne ruchy po prostu „machając” Wiilotem w powietrzu. Wyobraźcie sobie, jak bardzo brutalnie i ohydnie może ta funkcja wyglądać w zestawieniu z opisywaną grą. Podobnie jeśli chodzi o Madworld, również na Wii. Kierujemy w tej grze zawodnikiem, który bierze udział w specjalnych, krwawych igrzyskach. Przy jego czynach i zachowaniach wymiękają nawet Hades ze swoją kompanią „przyjaciół” z Olimpu. Zadaniem gracza jest po prostu przelanie miliardów hektolitrów niewinnej krwi. Owszem, w pewnym stopniu zabawa tego typu jest przyjemna i pozwala się odprężyć po ciężkim dniu w pracy, jednak po jakimś czasie zaczynamy tym rzygać. Tytuły nastawione na okrucieństwo i ohydne zachowania po prostu po jakimś czasie się nudzą.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images//2010/07/Madworld.jpg)

Seria God of War z PlayStation wcale nie odbiega zbytnio od prezentowanego tutaj schematu. Kratos rozrywający przeciwników na pół, miażdżący im głowy o elementy otoczenia, wyrywający oczy cyklopom, penetrujący swoich wrogów za pomocą Ostrzy Chaosu, urywający poszczególne kończyny ("ale urwał!") czy rzucający we wrogów wszystkim co popadnie jest idealnym przykładem okrutnego i bezwzględnego oprawcy. Owszem, ktoś mógłby powiedzieć, że robi to w obronie własnej, jednak przyznam szczerze, że choć sam jestem zagorzałym fanem serii, to momentami mam tego dość. Dobrze, że twórcom udało się umiejętnie zbalansować grę dodając do wyżej wymienionych czynności zagadki logiczne czy elementy zabawy zręcznościowej. Całość jest „do strawienia”, choć pewnie znajdą się tacy, którym nie będzie się to podobało. Nie inaczej jest ze znaną na całym świecie bijatyką Mortal Kombat, gdzie kończyny i elementy tkanki tworzącej naszą wierzchnią warstwę skóry latają dosłownie wszędzie.

Obraz
© [źródło](http://grrr.pl/images//2010/07/GodofWar.jpg)

Co ciekawe jak podaje Science Blog okazuje się, że oglądanie brutalnych i ohydnych scen w grach wideo, w pewnym stopniu nas na nie odczula. Oznacza to, że po zagraniu w brutalne gry stajemy się mniej wrażliwi na podobne sceny. Przeprowadzono badanie wśród osób, które grały w podobne do wyżej wymienionych tytuły. Bazowało ono na oglądaniu brutalnych scen z filmach. Okazuje się, że ludzie, którzy nie mieli do czynienia z ohydą i brutalnością w grach reagowali bardziej emocjonalnie na elementy pojawiające się na ekranie. Tymczasem te same filmy w odbiorze dla miłośników brutalnych gier nie wywoływały u nich podekscytowania czy uczucia strachu, zdegustowania i obrzydzenia.

Jeśli rzeczywiście brutalność w grach będzie się coraz bardziej rozwijać, to niebawem może się okazać, że będziemy świadkami produkcji gier nastawionych jedynie na mordowanie, zabijanie i wypruwanie flaków. Technologie jakie oferują PlayStation Move czy Microsoft Kinect mogą tylko spotęgować zainteresowanie ohydą i brutalnością.

Pamiętajmy o tym, że wszystko jest dla ludzi, jednak warto mieć kontrolę nad tym, w jakich ilościach przyjmujemy dany bodziec. Tymczasem pora odpalić Grand Theft Auto i "zabawić się" nieco z policją...

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)