Widziałem "Grę Endera". Ostatecznie przekonała mnie, że geeki rządzą światem

Widziałem "Grę Endera". Ostatecznie przekonała mnie, że geeki rządzą światem

Widziałem "Grę Endera". Ostatecznie przekonała mnie, że geeki rządzą światem
Piotr Gnyp
26.10.2013 13:30, aktualizacja: 13.01.2022 10:22

Co to się dzieje! Jeszcze trochę i filmowcy zekranizują wszystkie lektury mojej młodości. Nie powiem, cieszy mnie to. Widziałem już jakiś czas temu "Grę Endera" i mam kilka przemyśleń - od tego, jakie historie są fajniejsze, skończywszy na tym, kto rządzi światem i kto nim może rządzić niebawem.

Co to się dzieje! Jeszcze trochę i filmowcy zekranizują wszystkie lektury mojej młodości. Nie powiem, cieszy mnie to. Widziałem już jakiś czas temu "Grę Endera" i mam kilka przemyśleń - od tego, jakie historie są fajniejsze, skończywszy na tym, kto rządzi światem i kto nim może rządzić niebawem.

Prosta historia

Ale najpierw rzeczy najważniejsze. Gra Endera to jedna z najważniejszych książek fantastycznych. Ma już trochę lat na karku, bo wydano ją w 1985 roku. Historia jest dość prosta – po najeździe obcej rasy owadów na Ziemię ludzkość przygotowuje się do obrony i kontrataku. A że, tak jak teraz, dzieci najlepiej rozumieją i nadążają za technologią, jak również są w stanie myśleć w nieszablonowy sposób. W walce z obcą cywilizacją może się to przydać.

Ekranizacja jest poprawna. Film jest ładny, ciekawy, choć opowiada po prostu historię znaną z kart książki. Zapewne pojawia się tam parę dodatkowych smaczków dla fanów, a jednak, przyznam szczerze, ich nie wyłapałem. Ot, obejrzałem po raz kolejny znaną mi historię. Są wybuchy, efekty, dobra gra aktorska i animacje komputerowe. Słowem – fajny film, bez rewelacji, ale zapewne jeżeli ktoś książki nie czytał to może mu się spodobać bardziej. Do kina iść na pewno warto.

Obraz

Ale to nie wszystko. Bo mam parę dodatkowych przemyśleń.

"Gra Endera" to opowieść starego typu

To historia z epoki przedinternetowej, gdy można było całość zawiesić na jednej tajemnicy, jednym zwrocie akcji. To fabuła taka jak "Podejrzani" czy "Szósty Zmysł". Teraz bardzo łatwo to zrujnować i w zasadzie nie da się uniknąć spoilerów. Widać to było wyraźnie przy Harrym Potterze czy grze Heavy Rain, gdzie natychmiast złośliwcy wypisywali wszędzie gdzie się da, kto kogo zabija lub podwali tożsamość Origami Killera. I nie dało się od tego uciec.

Wolę opowieści “ze świata”, niż proste ekranizacje

Szkoda, że na przykład akcji nie pokazano z punktu widzenia kosmitów albo rodziców wysyłających dzieci do wojskowej szkoły. W ten sposób zarówno fani danej pozycji, jak i osoby z zewnątrz, mają równie fajną zabawę, a dane uniwersum tylko się wzbogaca. No, ale to wymaga bardziej kreatywnej pracy i wiąże się z gniewem fanatycznych miłośników.

Aż dziw, że jednocześnie nie powstała gra wideo

Przecież strategia odwzorowująca kosmiczne szkolenie dzieci nie byłaby trudna do zrobienia, a fani na pewno by kupili.

Geeki rządzą światemKiedyś w filmach wyśmiewano się z chłopców grających w "Dungeons & Dragons". To byli nieudacznicy. No, a dziewczyny wyśmiewały się z tych dziwaków. Teraz te same laski z napięciem oglądają z nimi "Grę o tron". Serial, w którym są rycerze, smoki i czarodzieje. Okazało się, że ci nieudacznicy założyli takie firmy jak Google, Facebook, są dobrze opłacanymi informatykami, pisarzami czy innego rodzaju specjalistami i warto sprzedawać im ich dzieciństwo. No, a przy okazji to są świetne historie.Boję się spotkań z obcą cywilizacjąNasza historia wyraźnie pokazuje, że to agresywne nacje podróżują, głównie po to, by podbijać nowe ziemie. I jest całkiem możliwe, że tak samo wygląda to w przypadku różnych kosmicznych cywilizacji. Nasze spotkanie z kimś z kosmosu może wyglądać, tak jak w Grze Endera – czyli próbą podbicia i kolonizacji. I nawet jeżeli będzie to pomyłka, to wówczas może być już za późno na dialog.Czy przyszłością są żołnierze dzieci?

A przecież już teraz podobne obozy treningowe wśród graczy e-sportowych nie są niczym nowym. Nieletni operatorzy dronów latających po Iraku i Afganistanie to taka nierealna wizja? Bo co, to nieetyczne? A kiedykolwiek to w czymś przeszkadzało?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)