Wiedźmin 3 na wielkich bilbordach budzi kontrowersje. Kolejna reklama, która oszpeca miasta?
Wielki, efektowny baner gry Wiedźmin 3: Dziki Gon budzi sporo kontrowersji. Dlaczego?
Wydawać by się mogło, że wielkie reklamy Wiedźmina 3 na polskich budynkach to spełnienie marzeń wielu grających. Ulubiona seria w miejscach, gdzie przeważnie widzi się banery banków, samochodów, sieci komórkowych czy modnych ubrań? Parę lat temu nie do wyobrażenia, dziś - dowód na to, że gry w Polsce są wszędzie i ich obecność na ulicach polskich miast nie dziwi.
Wiedźmin 3 na bloku
Wielu na pewno się cieszy, jednak jest spora grupa osób, której taka promocja gry się nie podoba. Dlaczego? Bo CD Projekt RED w ten sposób staje się jednym z reklamodawców, których przeważnie się nie cierpi. Ich wielkie reklamy szpecą polskie miasta.
Znamy to aż za dobrze. Reklamy zasłaniają bloki, domy, hotele. Niektórzy nie znają umiaru, przez co reklama zasłania reklamę, a to wygląda wyjątkowo paskudnie. Ten nasz polski absurd kapitalnie opisał Ziemowit Szczerek w swojej książce “Siódemka”. Zresztą nie trzeba czytać - wystarczy wjechać do dowolnego miasta czy miasteczka i się przerazić.
Dla wielu CD Projekt RED przekroczyło granicę dobrej reklamy i stoi po tej samej stronie, co reszta paskudnych reklamodawców. Spójrzcie na komentarze na Facebooku:
*No sorry ale nie... Za dużo szmat wisi w całej warszawie gdzie tylko można...
Tu u mnie straciliście parę punktów za to…
chyba Wieśmin, skoro szmatę na budynku wiesza.
Serio? Też zaśmiecacie tak przestrzeń publiczną? Zawsze uważałem CDPR za porządniejszą firmę...
To niech zdejmie tę cholerną szmatę. Serio, nie możecie promować się inaczej, niż zaklejaniem miasta?
Żal.pl mapie produkt który jest najbardziej oczekiwaną premierą w regionie, o którym gadają wszyscy którzy kiedykolwiek otarli się o gminy albo fantastykę A NIE MOGLIŚCIE SOBIE ODMÓWIĆ TEJ GÓWNIANEJ SZPECĄCEJ PRZESTRZEŃ WSPÓLNĄ REKLAMY.*
Ostro. Pewnie mało kto w ramach protestu nie kupi gry ze względu na reklamowy baner (wiszą nie tylko w Warszawie, ale też np. w Łodzi), ale pojawiła się rysa na wizerunku CD Projekt RED.
Marcin Kosman, redaktor naczelny polygamia.pl
U graczy zaszła duża zmiana w myśleniu (widzę ją zresztą u siebie), co można zaobserwować w komentarzach. Kilka lat temu sam bym się cieszył, że gra jest tak eksponowana w mieście. Dziś, przy całym tym wielkoformatowym syfie reklamowym w miastach - wolałbym, żeby tej reklamy nie było.
A ja się z tym nie zgadzam. Owszem, byłoby pięknie, gdyby CD Projekt RED napisało na Facebooku, że gardzą takim sposobem promocji i oni wolą wykupić baner, ale w serwisie growym. Piękne, ale strasznie naiwne myślenie. Utopijne.
CD Projekt RED to firma jak każda inna. Musi zarabiać pieniądze. Musi docierać do nowych odbiorców. Musi promować swój produkt. A skoro tak, to niestety, musi grać tak, jak grają ci sami zawodnicy w ich lidze.
Też wolałbym, żeby takich wielkich plakatów Wiedźmina nie było. Tak jak nie byłoby reklam filmu o disco polo, Kuby Wojewódzkiego czy płynu na porost włosów. Nie chciałbym, ale są.
Making of der Uncharted 3-Fassade in Berlin
CD Projekt RED może i przykłada rękę to niecnego procederu, ale nie oszukujmy się - jak nie oni, to jakaś inna firma to zrobi. To nie jest tak, że przez zły CD Projekt RED ładna (bądź nie) kamienica czy blok została oszpecona. I tak by była.
Nie rozumiem więc ataków na CDP RED - to nie oni winni są tej sytuacji. Ktoś na takie reklamy pozwala, ktoś nie dba o tak zwaną przestrzeń publiczną. Krytyka powinna być skierowana w tę stronę! CD Projekt RED walczy z konkurencją, która korzysta z tych samych chwytów. Albo my, albo oni.
Niestety, tak już u nas jest - zresztą zapewne nie tylko u nas. To dobrze, że się na to nie godzimy, ale nie atakujmy firm. Nawet jeśli któraś z nich zdecyduje się na zagranie pod publiczkę i nie wywiesi baneru, to na jej miejsce wskoczą trzy kolejne, które krytykę będą miały gdzieś i skupią się na tym, by ich produkt był lepiej eksponowany. Życie.
Ale to nie CD Projekt RED i inni są za to odpowiedzialni. Ktoś te reguły ustala. I to na nich krzyczcie, a nie na firmy, które ze złych możliwości korzystają. Prawdziwym wrogiem jest ktoś inny i to na nim musimy się skupić, jeśli chcemy, by polskie miasta i miasteczka wyglądały inaczej.