Wiedźmin 3 z płatnymi, bardzo długimi dodatkami. Czy jest jeszcze miejsce na wielogodzinne produkcje?

Wiedźmin 3 z płatnymi, bardzo długimi dodatkami. Czy jest jeszcze miejsce na wielogodzinne produkcje?

Zdjęcie znużonych grających pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie znużonych grających pochodzi z serwisu shutterstock.com
Adam Bednarek
08.04.2015 08:30, aktualizacja: 11.12.2017 16:29

Może i Wiedźmin 3: Dziki Gon ma płatne DLC, ale raczej nikt nie będzie na nie narzekał. Już wiadomo, że wzbogacą rozgrywkę.

Wiedźmin 3: Dziki Gon - płatne DLC

Wiedźmin 3: Dziki Gon wystarczy na ponad 200 godzin grania. Owszem, mowa tutaj o przejściu nie tylko głównego wątku, ale też wszystkich misji pobocznych i nieobowiązkowych atrakcji. Sporo? Dodajcie do tego jeszcze zawartość, która dojdzie w dodatkach. Płatnych.

Nie jest to jednak żadne zaskoczenie, bo o płatnych rozszerzeniach CD Projekt RED wspominało już dawno temu. Trudno też gniewać się na polską firmę, skoro dwa dodatki to kolejne godziny zabawy. Twórcy nie idą na łatwiznę.

Obraz

Wiedźmin 3: Dziki Gon - Serca z Kamienia

Serca z Kamienia przeniosą nas do Ziem Niczyich oraz Oxenfurtu. Twórcy mówią, że to “kilkadziesiąt godzin” rozgrywki.

Wiedźmin 3: Dziki Gon - Krew i Wino

Z kolei Krew i Wino rozgrywać się będzie w Toussaint. Tutaj autorzy dodatku są już bardziej precyzyjni i zdradzają, że ten dodatek, który ukaże się w pierwszym kwartale 2016 (w Serca z Kamienia zagramy w październiku tego roku) to ponad dwudziestogodzinna historia.

Czyli dla hardkorowców - spokojnie prawie 240 godzin ostrego grania.

A dla tych mniej wymagających i tak będzie to długa przygoda. Na ile? Co najmniej sto godzin? Zresztą w dzisiejszych czasach nawet 60 wydaje się wynikiem, który robi wrażenie.

Coraz częściej gry mają 4-5h, modny jest też serialowy model wydawniczy. 2-3h i koniec epizodu. A więc rozgrywka w sam raz na wieczór.

Zbyt długie gry

I wiecie co? Bardzo mi to odpowiada. Wolę krócej, ale intensywniej. Lubię gry z otwartym światem, ale trochę mnie przygniatają. Nie podoba mi się fakt, że nie zobaczę wszystkiego. Wiele mnie ominie. Przecież trudno poświęcić jednej grze sto godzin. Albo nawet trzydzieści.

Pewnie, są tacy, którzy grają w jeden tytuł latami. Przechodzą główny wątek kilka razy. Tak też się da, czego dobitnym przykładem jest ostatnio Dark Souls II czy Bloodborne. Ale w dzisiejszych czasach zwiększa się liczba osób, które nie docierają do napisów końcowych. Podobno nawet w dość krótkim The Order: 1886 było ich całkiem sporo.

The First 15 Minutes of The Witcher 3: Wild Hunt - IGN First

Pierwsze 15 minut z Wiedźmina 3 - uwaga na spojlery!

Nie było kampanii dla jednego gracza w Titanfall, bo według twórców tylko 5% grających finiszuje. W przypadku erpegów wyniki są nieco lepsze, ale trudno mówić o zadowalających rezultatach. Zakończenie Mass Effect 2 zobaczyło 56% grających, Skyrim - 30%. Trzeba powiedzieć to wprost: robota twórców często idzie na marne.

Nie chodzi już o to, że staliśmy się leniwi. Po prostu - mamy mniej czasu. I więcej alternatyw. Chcemy zobaczyć wszystko. Nowe gry, książki, filmy, seriale. A kiedy już wracam do jakiejś gry po długiej przerwie, to ta mnie odrzuca. Nie pamiętam historii, nie znam sterowania. A zostaję rzucony na głęboką wodę.

I że granie w rozciągnięte na siłę produkcje mija się z celem. Powtarzalne monotonne misje w kampaniach dla pojedynczego gracza, to strata czasu. Gra nie musi mieć miliona godzin by być dobra.

Fajnie, że CD Projekt RED wierny jest tej starej, erpegowej zasadzie - mnóstwo godzin grania. Ale zastanawiam się, czy to wszystko jest tego warte. Czy nie lepiej dać mimo wszystko mniejszą, krótką historię, którą pozna większa ilość grających?

Zobaczymy w maju (a raczej w okolicach sierpnia, kiedy wszyscy skończą wątek fabularny). Jednak ja już wiem, że znajdę się w gronie osób, które zakończenia Wiedźmina 3 nie zobaczą. I zaczynam żałować, że gry są aż tak długie.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (16)