Wielki powrót Master Chiefa [Halo 4]

Wielki powrót Master Chiefa [Halo 4]

HALO 4 (zdj. Microsoft)
HALO 4 (zdj. Microsoft)
Beniamin Durski
09.11.2012 08:44

Nie ma chyba marki silniej związanej z konsolami Microsoftu niż Halo. Przygody superżołnierza Master Chiefa to ikona wszystkiego, co ma w nazwie Xbox, więc nic dziwnego, że powrót po pięciu latach ulubionego bohatera milionów graczy jest wielkim wydarzeniem dla wszystkich użytkowników Xboxa 360.

Nie ma chyba marki silniej związanej z konsolami Microsoftu niż Halo. Przygody superżołnierza Master Chiefa to ikona wszystkiego, co ma w nazwie Xbox, więc nic dziwnego, że powrót po pięciu latach ulubionego bohatera milionów graczy jest wielkim wydarzeniem dla wszystkich użytkowników Xboxa 360.

Żeby pokazać skalę samego zjawiska, wystarczy wspomnieć, że całkiem niedawno Microsoft podał do informacji, że sprzedano już ponad 45 milionów gier z serii Halo. Wszystko zaczęło się od pierwszej części o podtytule Combat Evolved, która była tytułem startowym na pierwszym Xboxie i jednocześnie pierwszą prawdziwą strzelaniną na konsolach udowadniającą, że do tego typu rozrywki nie zawsze potrzebujemy myszki i klawiatury. To była mała rewolucja w dziedzinie gier i można powiedzieć, że to właśnie dzięki deweloperowi, firmie Bungie, dzisiaj jest taki wysyp wszelkiej maści strzelanin.

Ważnym elementem wszystkich gier z serii była również możliwość wspólnej zabawy podczas przechodzenia kampanii na podzielonym ekranie, a w późniejszych tytułach również poprzez sieć. To, co teraz jest bardzo popularnym trybem w większości strzelanin, wtedy było nowością i powodowało, że Halo zyskało w oczach graczy miano tytułu kultowego.

HALO 4 (zdj. Microsoft)
HALO 4 (zdj. Microsoft)

Przy części czwartej nastąpiła zmiana warty i po raz pierwszy za produkcję nie odpowiadało samo Bungie, ale specjalnie powołane przez Microsoft studio o nazwie 343 Industries. Fani obawiali się, czy przygody Master Chiefa nie stracą nic ze swojego uroku. Tym bardziej spieszę donieść, że Halo 4 wspaniale wpisuje się w budowane przez wiele lat uniwersum, chociaż sama gra jest odrobinę zachowawcza we wprowadzaniu nowych elementów.

Po prostu piękne

Tego samego nie można na pewno powiedzieć o oprawie wizualnej, która nigdy nie była najsilniejszym punktem gier z tej serii. W Halo 4 zmienia się to o sto osiemdziesiąt stopni – ta gra pokazuje, jak wiele mocy ukrytej jest jeszcze w Xboxie 360 i dlaczego tytuły ekskluzywne zawsze będą wyglądać lepiej niż multiplatformowe produkcje. To jest odpowiednik Uncharted 2 na PlayStation 3. Halo 4 będą Wam zazdrościć koledzy, chyba że przejdziecie z nimi kampanię w kooperacji.

[solr id="gadzetomania-pl-312830" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/2443,najgorsze-polskie-gry-czyli-rzecz-o-porazkach-iniskich-budzetach" _mphoto="gry343814-312830-224x168-70559d7.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4606[/block]

Kampanię, która wypada świetnie i trzyma w napięciu od początku do końca. Twórcy świetnie różnicują tempo rozgrywki, pozbawiając nas szczególnie drażliwych dłużyzn i mieszając zwykłe potyczki z etapami, w których wykorzystamy dostępne w grze pojazdy (w tym rewelacyjny mech). Halo 4 wydaje się zaczynać dość standardowo dla serii, ale jest to zabieg celowy.

Pokazuje, że to wciąż ta sama, znajoma gra, starzy rywale pozostali i chociaż nie są już tacy fioletowi, to wciąż śmiesznie pokrzykują, gdy ich zabijamy. Szybko jednak okazuje się, że prawdziwym rywalem w Halo 4 będzie zupełnie nowa rasa, która - można by powiedzieć - wzoruje się na filmowym „Tronie”. Dzięki temu otrzymujemy coś świeżego, a arsenał Master Chiefa rozszerza się o kilka nowych, futurystycznych pukawek.

W ogóle odnoszę wrażenie, że cała gra dzięki lepszej oprawie graficznej i odrobinę mniej kolorowej stylistyce mocno wydoroślała albo przynajmniej stwarza takie wrażenie. 343 próbuje spowodować, żebyśmy Halo 4 kojarzyli nie tylko z dobrą sztuczną inteligencją przeciwników, wspaniałymi widokami futurystycznych konstrukcji i świetną mechaniką strzelania, ale także z opowiadaną historią.

Historia aureolą się toczy

Fabularnie całość wydaje się tak zagmatwana, a jednocześnie banalnie prosta, że nie będę Was tutaj zanudzał licznymi spoilerami, które i tak dotrą do wąskiego grona osób. Strzelaniny nigdy historią nie stały i tutaj również jest podobnie. Wszystko tłumaczone jest mitologią tego uniwersum, a ponieważ mówimy tutaj o science fiction, to tak naprawdę puste i mistycznie brzmiące słowa przewijają się przez grę nad wyraz często.

343 stara się stawiać na postacie – Cortanę i Master Chiefa, chwilami można by powiedzieć, że to przede wszystkim dialog między nimi pcha nas do przodu. Nie jest to jednak prawda, bo przecież w grze występuje całkiem sporo scen przerywnikowych, i to CG, jak również na silniku gry. Warto pochwalić reżyserię, bo niektóre ujęcia są bardzo filmowe i spokojnie mogłyby być częścią wysokobudżetowych produkcji SF pokroju "Avatara" czy "Prometeusza".

[solr id="gadzetomania-pl-315554" excerpt="1" image="1" words="20" _url="http://gadzetomania.pl/4518,polscy-gracze-nie-lubia-polskich-gier-ale-jest-ich-baaaaardzo-wielu" _mphoto="001-cyferki-scr-315554-2-f41aba6.jpg"][/solr][block src="solr" position="inside"]4607[/block]

Halo 4 to dobry moment na pierwszy kontakt z serią, bo świeże wątki są otwarciem dla zupełnie nowej trylogii. Oczywiście nie wszystko jest całkowicie podane na tacy i tłumaczone od samych podstaw, ale jeśli wiemy, że Master Chief to superżołnierz, a Cortana to towarzysząca mu sztuczna inteligencja, jest to wystarczające, by zacząć zabawę z grą 343 i nie czuć się zagubionym.

HALO 4 (zdj. Microsoft)
HALO 4 (zdj. Microsoft)

Osobny akapit trzeba poświęcić rozgrywkom sieciowym, które w Halo jak zwykle są doskonałe i stanowią wzór do naśladowania. Co prawda dla rzeszy osób ta seria to głównie kampania dla pojedynczego gracza, ale jestem przekonany, że po wielu miesiącach będziemy nadal wracać do czwórki na kilka partyjek potyczek sieciowych. Tutaj po prostu wszystko jest świetnie zbalansowane, a nowe mapy zaprojektowane są w najdrobniejszych detalach. Zadanie to było jeszcze trudniejsze niż w poprzednich częściach, bo Halo 4 garściami czerpie z najpopularniejszej obecnie serii strzelanin, czyli Call of Duty.

Spartanie walczą w sieci

Mamy teraz własnego Spartanina, który zdobywa doświadczenie, a razem z nim odblokowuje kolejne elementy ekwipunku używanego do budowania własnych konfiguracji uzbrojenia, w którym wyruszymy w bój. Komplikuje to w jakiś sposób zabawę, ale zwiększa też nasz wachlarz możliwości i im dłużej będziemy grać w sieci, tym szybciej zaczniemy doceniać daną nam wolność.

Tym bardziej należy docenić wkład projektantów poziomów, bo te w Halo 4 naprawdę wypadają wyśmienicie, niezależnie od tego, czy mówimy o małych korytarzowych mapach, w których pojedynki toczą się głównie na krótkim dystansie, czy o wielkich przestrzeniach, w których nie zabrakło również pojazdów. Multiplayer w Halo 4 to bardzo mocny punkt całego pakietu i nie można o nim zapominać.

HALO 4 (zdj. Microsoft)
HALO 4 (zdj. Microsoft)

Podsumowanie

Halo 4 to doskonała gra i mówię to jako osoba, która nie jest wielkim fanem tego uniwersum. Bez dwóch zdań to wielka produkcja ze wspaniałą grafiką i udźwiękowieniem, pokazująca, że w Xboxie 360 drzemie jeszcze spora moc. Jeśli macie konsolę Microsoftu i musicie się zdecydować na jeden tytuł tej jesieni, to powinno to być właśnie Halo 4.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)