WikiLeaks wraca do sieci. To jednak nie koniec problemów kultowego serwisu

WikiLeaks wraca do sieci. To jednak nie koniec problemów kultowego serwisu

WikiLeaks wraca do sieci. To jednak nie koniec problemów kultowego serwisu
Andrzej Biernacki
04.02.2010 14:22

Kilka dni temu administratorzy serwisu WikiLeaks zostali zmuszeni do całkowitego zamknięcia witryny z powodu trudności finansowych. W czwartek stronę ponownie uruchomiono. Nie jest jednak pewne jak długo prezentujący tajne dokumenty i przecieki projekt pozostanie online.

Kilka dni temu administratorzy serwisu WikiLeaks zostali zmuszeni do całkowitego zamknięcia witryny z powodu trudności finansowych. W czwartek stronę ponownie uruchomiono. Nie jest jednak pewne jak długo prezentujący tajne dokumenty i przecieki projekt pozostanie online.

WikiLeaks potrzebuje 600 tysięcy dolarów rocznie. Po odliczeniu pensji redaktorów zostaje 200 tysięcy. Właśnie tyle udało się zebrać do 4 lutego. W Twitterze opublikowano wpis: "Jesteśmy z powrotem w sieci, gotowi do walki. Nawet jeśli przez następny rok będziemy jeść wyłącznie ryż".

Administratorzy serwisu nadal nie mają bowiem środków, aby opłacić pracowników. Można jednak przypuszczać, że przynajmniej część z brakujących 400 tysięcy uda się zebrać w nadchodzących tygodniach. Jeśli pieniędzy będzie za mało część redaktorów odejdzie i witryna znowu zniknie z sieci.

Działająca od 2006 roku strona WikiLeaks opublikowała ponad 1,2 miliona poufnych dokumentów rządowych i firmowych. Wywołała kilka potężnych afer. Jednocześnie nigdy nie przyjęła żadnych dotacji od spółek czy władz państwowych. Dzięki temu zachowała pełną niezależność.

WikiLeaks twierdzi, że ma w zanadrzu setki dokumentów pozyskanych od skorumpowanych firm czy rządów. Dotyczą one wojny w Iraku, chińskiej cenzury czy ONZ-etu. Wszystkie te materiały czekają na publikację. Na razie brakuje na to zasobów.

Doświadczenia administratorów serwisu pokazują, jak trudno utrzymać się z dobrowolnych datków - szczególnie, jeśli nie jest się Wikipedią ;). Tymczasem rola WikiLeaks w erze Web 2.0 jest ogromna. Strona pomaga zwalczać cenzurę i chronić prywatność internautów.

Źródło: TechRadar

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)