Wkrótce zobaczymy pierwsze egzoplanety przez teleskop GPI

Gemini Planet Imager jest teleskopem wielkości samochodu. Specjalna optyka adaptacyjna zawarta w urządzeniu jest krokiem milowym w poszukiwaniu kolejnych układów z planetami. Tym razem nie będziemy obserwować ich widm, ale zobaczymy same planety!

Optyka adaptacyjna nie jest jednak wcale taką nowością. Większość dużych teleskopów korzysta z dobrodziejstw tego typu konstrukcji. Jednym z takich rozwiązań jest bateria drgających luster (ponad tysiąc drgnięć na sekundę), co pozwala zniwelować zakłócenia wywołane atmosferą. Nowy teleskop rozwinie tą metodę dodając jeden, niezwykle nowoczesny komponent.

Konstruktorzy zrezygnowali ze szkła podczas opracowywania luster, a w jego miejsce umieścili strukturę MEMS - Micro Electro-Mechanical Systems. W naszym języku funkcjonuje to jako "Mikrosystemy". Są to zintegrowane układy elektro-mechaniczne, gdzie co najmniej jeden wymiar szczególny jest w skali mikro.

Matryca o wielkości złotówki będzie miała o wiele większe możliwości obserwacyjne niż standardowy zestaw wyposażony w lustra. 4000 elementów wykonawczych umieszczonych w drugiej powłoce matrycy będzie wysyłać sygnały do powłoki pierwszej i "wyginać" jej odpowiednie fragmenty w celu wyeliminowania zakłóceń.

Wbudowany koronograf zablokuje jasne światło gwiazdy pozostawiając w polu widzenia planety w formie jakże pięknych kropek. Ilustracja poniżej to tylko symulacja (działanie GPI widoczne po prawej w porównaniu z klasycznym teleskopem), ale już teraz daje nam ona przedsmak obserwacji istniejących i nowych egzoplanet.