Wojna z P2P sprzyja zarabiającej na pirackich płytach mafii?
Jeszcze kilka lat temu chcąc zaopatrzyć się w tanie oprogramowanie czy muzykę większość użytkowników wybierała się na różnego rodzaju giełdy komputerowe i nabijała kabzę pirackiej mafii. BitTorrent i inne, podobne rozwiązania doprowadziły do upadku tych biznesów. Mroczne czasy mogą jednak szybko wrócić.
Jeszcze kilka lat temu chcąc zaopatrzyć się w tanie oprogramowanie czy muzykę większość użytkowników wybierała się na różnego rodzaju giełdy komputerowe i nabijała kabzę pirackiej mafii. BitTorrent i inne, podobne rozwiązania doprowadziły do upadku tych biznesów. Mroczne czasy mogą jednak szybko wrócić.
Serwis TorrentFreak przytacza historię pewnego Brytyjczyka, który przez ponad dekadę utrzymywał się głównie z handlu nielegalnym oprogramowaniem. Sprzedawał je właśnie na giełdach, a także w pubach. Począwszy od 2001 roku dochody zaczęły jednak spadać. W 2005 domowa fabryczka płyt została ostatecznie zamknięta.
Rozmówca TorrentFreaka przyznał, że spadek zainteresowania pirackimi płytami był skutkiem rozwoju BitTorrenta. Ludzie przestali płacić mafii, zdecydowali się na "zdrowsze" (i oczywiście tańsze) rozwiązanie. W ten sposób P2P przyczyniło się do likwidacji nielegalnych biznesów.
Sytuacja ta może się jednak szybko odwrócić - przynajmniej w Chinach. W ciągu ostatniego miesiąca władze Państwa Środka zlikwidowały setki witryn oferujących klipy wideo, w tym kilka największych trackerów torrentowych. Dostawcy pirackich płyt DVD są zgodni - od teraz znowu więcej osób będzie korzystać z ich usług.
Jedyną nadzieją Chińczyków są mniej znane wyszukiwarki torrentów. Rozbudowa ich niewielkich zasobów jednak potrwa. Do tego czasu piracka mafia będzie zarabiać krocie. Niektórzy przewidują nawet trzykrotne zwiększenie liczby sprzedawanych płyt.
Doświadczenia Azjatów powinny zainteresować europejskich i amerykańskich polityków. Dać im do zrozumienia, że blokowanie P2P doprowadzi do rozwoju znacznie gorszej patologii społecznej i ekonomicznej.
Źródło: TorrentFreak
