Wonderbook: książka nowej generacji. Nie tylko dla dzieci i nie tylko do grania
Wonderbookiem zainteresowani są nie tylko autorzy gier, ale też pisarze i twórcy komiksów. Spytaliśmy ich, jakie widzą możliwości tego gadżetu. W przyszłości mogą pojawić się wykorzystujące go produkcje dla starszych.
21.12.2012 | aktual.: 13.01.2022 13:01
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Wonderbookiem zainteresowani są nie tylko autorzy gier, ale też pisarze i twórcy komiksów. Spytaliśmy ich, jakie widzą możliwości tego gadżetu. W przyszłości mogą pojawić się wykorzystujące go produkcje dla starszych.
Od wirtualnego zwierzaka do magicznej księgi
Działa to tak: książkę z nadrukowanymi symbolami kładziemy przed sobą na podłodze. Kamera PlayStation Eye rozpoznaje poszczególne symbole i nakłada na nie obrazy. Na ekranie telewizora widzimy więc siebie i rozmaite wirtualne obiekty, które wyskakują z księgi. Niby proste, a daje dużo możliwości.
Eksperymenty z rzeczywistością rozszerzoną trwają od dawna – ostatnio przede wszystkim na smartfonach i tabletach, gdzie na obraz z kamerki nakładane są różne elementy – zarówno informacje tekstowe, jak i animacje. Wonderbook, jego kolejne generacje i produkty podobne, mogą służyć rozmaitym celom.
Już w 2007 roku na PlayStation 3 pojawiło się choćby interesujące Eye of Judgement – działająca na nieco podobnej do Wonderbooka zasadzie karcianka. Tam z poszczególnych, rozkładanych przed kamerką kart, wyskakiwały wirtualne potwory.
„Pomysł na Wonderbooka pojawił się już na początku istnienia PlayStation 3” – mówi Russel Harding, dyrektor kreatywny projektu. „Posiadaliśmy technologię wykrywania wzorów na karcie i dwie koncepcje gier – wirtualnego zwierzaka oraz książkę wykorzystującą rzeczywistość rozszerzoną” – kontynuuje opowieść współtwórca Wonderbooka.
„Zaczęliśmy od EyePeta, bo wymagał śledzenia tylko jednego znacznika” – tłumaczy Harding. „Gdy pomysły na karty w EyePecie się wyczerpały, wykorzystaliśmy tę technologię do stworzenia książki” – dodaje.
Pierwsza gra na Wonderbooka, Księga Czarów, podoba się dzieciakom. Może i czytania tam niewiele, ale rozmaite zabawy i ćwiczenia towarzyszące przewracaniu kolejnych stron wciągają, a magiczny świat opracowany przez J. K. Rowling, twórczynię „Harry’ego Pottera”, urzeka.
„To dziwaczny produkt, ale w swojej dziwaczności sprawiający dzieciakom niesamowitą radość” – pisał niedawno Jakub Kowalski w artykule zamieszczonym na łamach serwisu parenting.pl. „Niesamowita jest prostota tej gry. Dzieciaki bez najmniejszych problemów powinny sobie poradzić od pierwszych sekund po włożeniu płyty do napędu” – czytamy dalej tekście.
Komiks nowej generacji
Inne możliwe zastosowania Wonderbooka wskazane przez parenting.pl w artykule Książka 3.0 to między innymi nowoczesne encyklopedie czy albumy. „W rzeczywistości wspomaganej analogiczne do Wonderbooka rozwiązanie mogłoby służyć jako interfejs znacznie wygodniejszy od ekranu dotykowego i myszki razem wziętych” – pisze Kowalski.
„Łatwo można sobie wyobrazić choćby encyklopedię, w której zmieniamy tom za pomocą naciśnięcia guzika, a nie odniesienia jednego tomiska na półkę i przyniesienia sobie drugiego. Ba, w wonderbookowej encyklopedii usłyszymy wymowę słowa, obejrzymy co znaczy, a może nawet dostaniemy jakiś krótki film” – dodaje autor.
Ale ponieważ mniej tu czytania niż w tradycyjnej książce, może da się wykorzystać gadżet, by zrobić... komiks nowej generacji, niekoniecznie dla najmłodszych?
Karol Kalinowski, twórca komiksów (m.in. „Łauma”), mimo że jest fanem tradycyjnej formy historii obrazkowych, widzi w Wonderbooku potencjał.
„Wonderbook wygląda to rewelacyjnie. Gdybym miał możliwość w ramach takiej formuły bawić się w komiks, pewnie bym spróbował” – mówi Kalinowski w rozmowie z Gadżetomanią.
„Jestem zwolennikiem płaskiego, statycznego obrazu, ale jednocześnie nie jestem radykałem w tych rzeczach. Gdyby to jeszcze działało na okularki 3D i poszczególne obrazy wychodziły bezpośrednio z książki, to byłoby coś” – mówi nam autor >>Łaumy