Wtorkowy Kurier Kosmiczny: pogrzeb na orbicie, druk 3D w Kosmosie i centra kontroli lotów
W dzisiejszym odcinku Kuriera przeczytacie o sposobie na kosmiczny pogrzeb, dziwnych manewrach chińskiego satelity, planach NASA związanych z drukiem 3D i kontrowersjach dotyczących położenia Voyagera 1. A na koniec seria zdjęć pokazujących, jak wyglądają centra kontroli lotów kosmicznych w Stanach Zjednoczonych, Rosji, Niemczech, Korei Północnej i innych krajach.
20.08.2013 | aktual.: 10.03.2022 11:57
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
W dzisiejszym odcinku Kuriera przeczytacie o sposobie na kosmiczny pogrzeb, dziwnych manewrach chińskiego satelity, planach NASA związanych z drukiem 3D i kontrowersjach dotyczących położenia Voyagera 1. A na koniec seria zdjęć pokazujących, jak wyglądają centra kontroli lotów kosmicznych w Stanach Zjednoczonych, Rosji, Niemczech, Korei Północnej i innych krajach.
Kepler znalazł się na orbicie 7 marca 2009 roku. Nazywany łowcą planet sprzęt miał za zadanie określić częstotliwość występowania w Kosmosie układów planetarnych i rozpoznać różnorodność ich struktur.
W tym celu skierowano go w kierunku pogranicza gwiazdozbiorów Łabędzia i Lutni i wyposażono w największy sensor CCD, jaki kiedykolwiek znalazł się w Komosie. Matryca o rozdzielczości 95 megapikseli miała zapewnić możliwość obserwacji około 100 tys. gwiazd w poszukiwaniu zmian jasności spowodowanych przez poruszające się na ich tle planety.
Niestety, w poprzednich częściach Kuriera (tu i tu) mieliście okazję przeczytać o problemach technicznych orbitalnego teleskopu, a kilka miesięcy prób znalezienia jakiegoś rozwiązania nie przyniosło efektu. Dlatego NASA podjęła decyzję o zaniechaniu prób naprawy i ustawieniu go w pozycji spoczynkowej. Agencja wciąż jednak szuka pomysłu na wykorzystanie uszkodzonego sprzętu.
Kepler zakończył swoją misję podstawową w listopadzie 2012 roku. Od tego czasu realizowana była czteroletnia misja rozszerzona. Jednak do jej wykonywania potrzebne są 3 działające koła zamachowe, tzw. reaction wheels.
NASA będzie teraz próbowała znaleźć takie zadania naukowe, w tym również poszukiwanie planet pozasłonecznych, którym sprostałby "ułomny" teleskop. Drugiego sierpnia agencja opublikowała nabór (call for white papers) pomysłów na alternatywne plany obserwacyjne dla Keplera. (Interia)
Jeśli możliwości ziemskiego pochówku wydają się niewystarczające, dzięki firmie Elysium Space można zapewnić sobie naprawdę wyjątkowy pogrzeb. Założone przez byłego pracownika NASA przedsiębiorstwo pogrzebowe oferuje wyniesienie prochów zmarłego na orbitę. Za jedyne 1990 dolarów.
Myśl, że nad naszymi głowami krąży kosmiczny cmentarz, może być dość makabryczna, ale orbita urn z prochami po kilku miesiącach będzie się coraz bardziej obniżać, aż doczesne szczątki pośmiertnego astronauty spłoną w atmosferze.
Moment, w którym to nastąpi, będzie mogła śledzić rodzina – za sprawą aplikacji mobilnej bliscy będą mogli sprawdzać orbitę urny. Cena usługi obejmuje również wizytę w Centrum Kosmicznym im. Kennedy’ego i film dokumentujący kosmiczny pogrzeb. Więcej szczegółów na stronie ElysiumSpace.com.
W lipcu tego roku na orbicie znalazły się trzy chińskie satelity. Według oficjalnych informacji zostały one przeznaczone do celów naukowych, jednak wykryte kilka dni temu manewry jednego z nich – SY-7 – wskazują, że może to być satelita o przeznaczeniu militarnym.
Chiński satelita dokonał nagłej zmiany orbity i zbliżył się do innego chińskiego satelity, wystrzelonego 8 lat wcześniej. Co w tym dziwnego? Niektóre źródła wskazują, że może być to wynik awarii, inne zaś dopatrują się w tym manewrze testu o charakterze militarnym.
Kilka dni po starcie poinformowano, że jeden z tych satelitów jest wyposażony w prototypowe ramię robotyczne, mające służyć testom przed budową kilkumodułowej chińskiej stacji kosmicznej, obecnie planowanej na około 2020 rok.
Nieznane są powody, dla których SY-7 dokonał znaczącej zmiany orbity i spotkał się z satelitą wystrzelonym osiem lat temu, zamiast pozostawać na dłużej przy „pobliskim” CX-3. Niektóre źródła zachodnie spekulują, że może być to forma wojskowego testu, demonstrującego możliwość szybkiej zmiany orbity, podejścia do innego satelity oraz wykorzystania ramienia robotycznego. (Kosmonauta.net)
Sonda Voyager 1 jest najbardziej odległym od Ziemi dziełem człowieka. Naukowcy od miesięcy spierają się, czy zdołała już opuścić nasz układ planetarny czy dopiero to zrobi. W jednym z poprzednich wydań Kuriera przytaczałem opinię wskazującą, że sonda nadal znajduje się w Układzie Słonecznym. Z najnowszych badań wynika jednak, że Voyager 1 opuścił go już ponad rok temu – 27 lipca 2012.
"To nieco kontrowersyjny pogląd, ale uważamy, że Voyager ostatecznie opuścił Układ Słoneczny i naprawdę rozpoczyna już swoją podróż przez Drogę Mleczną" – mówi Marc Swisdak, fizyk z Uniwersytetu Maryland, który w najnowszym numerze Astrophysical Journal Letters opublikował wraz z zespołem artykuł poświęcony lokalizacji Voyagera.
Zespół Swisdaka przedstawił teorię, która wyjaśnia, dlaczego Voyager, mimo przebywania poza granicami heliosfery, odbiera informacje o obecności cząstek charakterystycznych dla Układu Słonecznego. Zdaniem fizyków z Maryland heliopauza, czyli graniczny obszar heliosfery, w którym zatrzymuje się wiatr słoneczny, nie jest ciągła granicą, która precyzyjnie oddziela wnętrze heliosfery od zewnętrznej przestrzeni międzygwiazdowej.
Badacze uważają raczej, że warstwa ta posiada „pory”, przez które w obie strony przedostają się niektóre cząstki oraz że ma skomplikowaną strukturę magnetyczną. Właśnie dlatego konwencjonalne metody określenia czy sonda opuściła Układ Słoneczny zawodzą. (Odkrywcy)
Firma Made in Space została założona przez byłych astronautów i specjalistów z branży druku 3D, aby opracować technologie pozwalające na używanie drukarek 3D w przestrzeni kosmicznej. Możliwości druku 3D na orbicie zainteresowały również NASA.
Dzięki współpracy Made in Space i amerykańskiej agencji kosmicznej jeszcze w 2011 roku udało się przeprowadzić trzy suborbitalne próby drukarek, które są obecnie zdolne do pracy przy zerowej grawitacji. Pierwsza z drukarek ma trafić na ISS w lipcu 2014 roku.
Centra kontroli lotów
- Stany Zjednoczone, Houston
- Rosja, Moskwa
- Niemcy, Darmstadt (ESA)
- Korea Północna, Pjongjang
- Indie, Thiruvananthapuram (Vikram Sarabhai Space Centre)
- Japonia, Tanegashima
- Francja, Tuluza