Wtorkowy Kurier Kosmiczny: Polacy badają silniki kwantowe, a Chiny chcą lecieć na Księżyc
Jak co wtorek porcja kosmicznych wieści. Tym razem dowiemy się, że zdaniem polskich naukowców silniki kwantowe muszą się psuć. Poznamy również próbę wyjaśnienia, skąd wziął się nasz naturalny satelita, chińskie plany związane z Księżycem, analizę, dlaczego tydzień temu Rosjanie stracili rakietę Proton, i zobaczymy, jak SpaceX testuje swoją rakietę zdolną do bezpiecznego lądowania.
09.07.2013 | aktual.: 13.01.2022 11:10
Jak co wtorek porcja kosmicznych wieści. Tym razem dowiemy się, że zdaniem polskich naukowców silniki kwantowe muszą się psuć. Poznamy również próbę wyjaśnienia, skąd wziął się nasz naturalny satelita, chińskie plany związane z Księżycem, analizę, dlaczego tydzień temu Rosjanie stracili rakietę Proton, i zobaczymy, jak SpaceX testuje swoją rakietę zdolną do bezpiecznego lądowania.
Co pewien czas słyszymy o tym, że Voyager opuszcza Układ Słoneczny. Złośliwi mogliby dodać: znowu. Wbrew pozorom nie ma jednak powodów do żartów – misja Voyagera 1, która rozpoczęła się jeszcze w 1977 roku, wciąż trwa, a dzięki sondzie przekonujemy się, że granice naszego układu sięgają dalej, niż do niedawna sądzono. Wspomina o tym m.in. MetroMSN.
Sondy Chang'e 3 i Chang'e 4 mają umieścić łaziki przeznaczone do badań powierzchni skał księżycowych, a kolejne – Chang'e 5 i 6 mają wylądować na Srebrnym Globie i dostarczyć na Ziemię próbki gruntu. Pierwszy łazik – Chang'e 3 – poleci na Księżyc jeszcze w tym roku.
Pod koniec 2015 r. może być wystrzelony pierwszy lądownik, który uda się po próbki. Drugi w roku 2020 ma je pobrać z głębokości 2 metrów. Jeżeli ten program zostanie w całości zrealizowany, lądowanie chińskiej załogi na Księżycu mogłoby nastąpić gdzieś około roku 2025–2030.
Tydzień temu start Protona zakończył się efektowną i bardzo kosztowną katastrofą. Jej przyczyny na podstawie danych rosyjskich analizuje m.in. TVN. Wnioski są podobne jak podczas wcześniejszych katastrof: Protony latają w Kosmos od kilkudziesięciu lat i to dopracowany sprzęt, który działa dobrze. Problemem są zaniedbania i błędy personelu.
Wszystkiemu ma być winny źle zamontowany panel łączący wiązki kabli, biegnące od kontroli naziemnej do rakiety. Normalnie odczepia się on w momencie startu, kiedy silniki zaczynają już unosić rakietę. Utrata bezpośredniego kontaktu z kontrolą naziemną jest sygnałem dla komputera nawigacyjnego, że ma przejąć kontrolę nad lotem. (…)
W wypadku feralnego startu, panel z nieznanych przyczyn odłączył się sam, około pół sekundy wcześniej niż powinien. Mogło się do tego przyczynić wadliwe zamontowanie, co przy gwałtownym wzroście wibracji po zapłonie silników doprowadziło do awarii.
Na Kickstarterze uruchomiono zbiórkę, dzięki której w ciągu półtora roku na orbicie ma znaleźć się miniaturowy satelita z silnikiem plazmowym. Projekt, kierowany przez prof. Bena Longmiera z University of Michigan ma służyć przetestowaniu technologii, dzięki której radykalnie spadną koszty eksploracji Kosmosu. O planach wykorzystania miniaturowych satelitów informuje Kopalnia Wiedzy.
Dzięki napędowi dla miniaturowych satelitów (CubeSats) możliwe będzie w najbliższej przyszłości zbadanie księżyców Jowisza czy Saturna kosztem zaledwie miliona dolarów. Obecnie tego typu misja kosztowałaby od 500 milionów do nawet miliarda USD.
CubeSats to miniaturowe satelity o wadze około 5 kilogramów. Obecnie są one wykorzystywane na orbicie Ziemi, po której krążą bez żadnego napędu tak długo, aż spłoną w atmosferze. Zespół Longmiera pracuje nad silnikiem CubeSat Ambipolar Thruster (CAT), który ma zamienić miniaturowe satelity w sondy międzyplanetarne. CAT czerpie energię z paneli słonecznych i napędza pojazd dzięki wystrzeliwaniu zjonizowanego gazu (plazmy). Z czasem CAT może przyspieszyć pojazd do prędkości nieosiągalnych za pomocą tradycyjnych rakiet.
Teleskop Kepler pracuje na orbicie od 2009 roku. W tym czasie radykalnie poszerzył naszą wiedzę astronomiczną, wykrywając ponad 3000 obiektów, które zostały zidentyfikowane jako potencjalne planety. Niestety, kosmiczne obserwatorium uległo poważnemu uszkodzeniu, które uniemożliwia normalną pracę. O próbach przywrócenia Keplera do stanu używalności informuje Rzeczpospolita.
(…) do funkcjonowania teleskopu potrzebna jest bezbłędna praca minimum trzech kół reakcyjnych. W lipcu 2012 roku popsuło się pierwsze koło, 11 maja odmówiło pracy następne. Wydawało się, że Kepler to już tylko kosmiczny złom.
„Zespół inżynierów opracował wstępnie sposób odzyskania kontroli nad systemami teleskopu i prowadzi testy na badawczym statku kosmicznym w Ball Aerospace w Boulder w stanie Kolorado” – napisał na portalu NASA Roger Hunter, menedżer misji Kepler.
Powstało wiele teorii dotyczących pochodzenia naszego naturalnego satelity. Najbardziej prawdopodobna wydaje się ta zakładająca ziemskie pochodzenie Księżyca. Istnieje przy tym wiele hipotez tłumaczących, w jaki sposób wielka ilość materii oderwała się od Ziemi i znalazła na jej orbicie.
Jak podaje TVN Meteo, badacze z Uniwersytetu Chicagowskiego ogłosili niedawno, że ich zdaniem mógł to być efekt wybuchu jądrowego o niewyobrażalnie wielkiej sile.
Niestety, jak wynika z przytoczonych przez serwis Nauka w Polsce badań polskich naukowców, takie rozwiązanie oznacza również podwyższoną awaryjność.
Grasshopper 325m Test | Single Camera (Hexacopter)
Grasshopper zaliczył w połowie czerwca kolejny udany test. Choć minęło od niego trochę czasu, filmowa dokumentacja tego wydarzenia pojawiła się w Sieci dopiero niedawno, o czym pisze m.in. Kosmonauta.net. Jak można się przekonać, testowany przez SpaceX sprzęt startuje, a następnie pionowo ląduje w wyznaczonym miejscu.
Technologie wytworzone dzięki Grasshopperowi mają posłużyć do budowy przynajmniej częściowo odzyskiwalnej rakiety Falcon 9 oraz dolnego stopnia rakiety Falcon Heavy. Co więcej, odzyskiwanie stopni ma być wykonywane poprzez precyzyjne lądowanie w wyznaczonym miejscu.
W tym locie Grasshoppera zastosowano nowe sensory, które zostały opracowane w ostatnich miesiącach przez tę firmę. Eksperci ze SpaceX uważają, że w porównaniu z zazwyczaj stosowanymi instrumentami na pokładach „tradycyjnych” rakiet, ten nowy zestaw sensorów pozwoli na znacznie wyższą precyzję w kontroli lotu - nie tylko podczas lądowania.