Zabezpieczcie w końcu strony CKE! Hakerzy znowu chcą popsuć matury – to już coroczna tradycja

Choć najnowszy numer anonimowych hakerów groźnie tylko brzmiał, to wcale nie powinien nas dziwić. Na przełomie kwietnia i maja strony CKE są jak dziurawy ser. A skoro tak, to wszelkie niebezpieczeństwa są możliwe.

Zabezpieczcie w końcu strony CKE! Hakerzy znowu chcą popsuć matury – to już coroczna tradycja
Adam Bednarek

Na razie mieliśmy do czynienia z fałszywym alarmem. Redakcje serwisów informacyjnych dostały wczoraj maile, w których podobno znajdowały się arkusze maturalne z języka polskiego i matematyki.

"Chcieliśmy uprzejmie donieść o bardzo kiepskim poziomie zabezpieczeń systemów Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. (…) W tym roku postanowiliśmy zmobilizować informatyków z CKE do podniesienia zabezpieczeń w inny sposób. Poniżej przedstawiamy treść (planowaną) tegorocznych obowiązkowych matur z maja 2014r.” - pisali nieznani sprawcy.

Nieprawdziwe, ale możliwe

Dziś już wiemy, że najprawdopodobniej żadnego włamania nie było. Pogłoskom zaprzecza Ministerstwo Edukacji, a także CKE. Sęk w tym, że jeszcze wczoraj nikt im nie wierzył i scenariusz z wyciekiem był bardzo prawdopodobny.

mysleliscie, ze te wasze maturki bedziecie sobie normalnie bez konsekwencji dawac?

Takie „hasła” pojawiły się na stronie CKE dwa lata temu. Grupy o nazwie Fir3 & Polish Underground & Devilteam zaatakowały serwery, podmieniając treści. Osoby, które weszły na stronę, zobaczyły między innymi filmiki obrażające papieża czy też osoby odpowiedzialne za stan polskiej edukacji.

Na hakerów raczej też nie ma co liczyć
Na hakerów raczej też nie ma co liczyć

Nie po raz pierwszy doszło do takiej akcji. W maju 2010 hakerzy buntowali się przeciwko obowiązkowej maturze z matematyki. Wchodzący na stronę najpierw widzieli obrazek z „programem wyborczym” sieciowych chuliganów, następnie nie widzieli nic, bo padły serwery.

Obraz

Niby hasło „przecieki z matury” pada co roku. Pewnie to wszystko zaczęło się wraz z powstaniem matur – zawsze pojawiały się plotki, że ktoś coś już wie. A w sieci łatwiej o tego typu pogłoski, które zawsze są żartem, ale zestresowani maturzyści biorą je na poważnie.

Nie mamy zaufania

Problem w tym, że w newsa „włamanie na strony CKE!” nikt nie powinien uwierzyć. Automatycznie powinniśmy odrzucać taką treść. W głowie musi nam się palić lampka: „nie, to niemożliwe, CKE jest bezpieczne”.

A teraz przyznajcie szczerze – kto z was tak myśli?

Nie mamy zaufania do takich instytucji jak CKE. Nie wierzymy, że „państwo” gwarantuje jakiekolwiek bezpieczeństwo w sieci ważnym danym. To, z punktu widzenia obywatela, bardzo przykre. Większość doskonale wie, że gdyby ktoś chciał, to być może te matury by z sieci wyciągnął.

Obraz

Niemożliwe? W tym rzecz – tego nie wiemy. CKE i tego typu instytucje nie dają nam gwarancji, że taki scenariusz nie jest nieprawdopodobny. I wcale nie chodzi mi to o słowa, że „wszystko jest w porządku”. Czyny o tym nie świadczą.

CKE - poligon doświadczalny dla młodocianych hakerów

Być może nie powinniśmy wyciągać wniosków sugerując się numerami „hakerów” z poprzednich lat, ale skoro na tego typu stronę włamać mogą się pierwsi lepsi sieciowi buntownicy, którzy nie potrafią nawet składać zdań, to niezbyt dobrze świadczy to o tych, którzy tymi stronami zarządzają.

Obraz

Chciałbym doczekać się, że wszystkie newsy o wyciekach będą pomijane i lekceważone, bo wszyscy będą wiedzieć, że takie coś nie ma prawa się zdarzyć. Dziś nawet na żart hakerów reagujemy z przerażeniem – bo mamy świadomość, że to jednak jest możliwe.

Kiedy CKE i inne ważne strony odzyskają nasze zaufanie? Obawiam się, że nieprędko. I nawet jeżeli przecieku nie było, to takie pogłoski działają na szkodę instytucji.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (4)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.