Zadziwiający Dyson 360 Eye – autonomiczny odkurzacz Jamesa Dysona
Mogłoby się wydawać, że w XXI wiek nie jest dobrym czasem dla genialnych wynalazców, jednak James Dyson nie odpuszcza. Człowiek, który przebył długą drogę od garażowego konstruktora do miliardera i właściciela globalnej firmy zaprezentował właśnie kolejny, ciekawy wynalazek. Tym razem – podobnie jak pół wieku temu – postanowił zrewolucjonizować rynek odkurzaczy.
04.09.2014 | aktual.: 10.03.2022 11:00
Kim Jest James Dyson? Ten brytyjski konstruktor i wynalazca zyskał światową sławę za sprawą czegoś – z pozoru – banalnego. Udoskonalony przez Dysona w latach 70. odkurzacz nie spotkał się z zainteresowaniem ze strony dużych firm, jednak gdy konstruktor postanowił samodzielnie sprzedawać swój wynalazek, odniósł gigantyczny sukces. Jego odkurzacz, choć drogi, był niezrównany pod względem skuteczności sprzątania (więcej na ten temat przeczytacie w artykule „James Dyson – ostatni wielki, samotny wynalazca”).
Od tamtego czasu wiele się zmieniło – James Dyson jest miliarderem, jego firma globalną korporacją, produkującą wiele różnych urządzeń, a organizowany przez niego konkurs James Dyson Award co roku przyciąga rzesze ambitnych wynalazców, jak opisywany kilka miesięcy temu Rudolf Stefanich, twórca reduktora hałasu Sono.
Dyson 360 Eye
Tym razem Dyson postanowił zaprezentować coś, od czego zaczęła się jego kariera – nowy odkurzacz. Urządzenie o nazwie Dyson 360 Eye to – na pozór – zwykły, automatyczny odkurzacz, jakich w ostatnich latach wiele pojawiło się na rynku. Jak to zwykle bywa, diabeł tkwi w szczegółach.
Wiele automatycznych odkurzaczy to ślepe automaty, jeżdżące po losowych trasach, co ma wpływ na skuteczność sprzątania.
Dyson ma być inny. Urządzenie zostało wyposażone w 360-stopniową kamerę, obserwującą przestrzeń wokół odkurzacza. Dzięki temu odkurzacz tworzy plan podłogi i wyznacza punkty orientacyjne, a następnie w czasie sprzątania na bieżąco sprawdza swoje położenie tak, aby dokładnie posprzątać każdy zakamarek.
Prawie jak Wall-E
Mocną stroną urządzenia mają być również dopracowane, lepiej zbierające zabrudzenia szczotki oraz… gąsienice. Zdaniem twórcy tego sprzętu taki rodzaj napędu ma sprawić, że odkurzacz, a właściwie autonomiczny robot sprzątający, będzie poruszał się ze stałą prędkością niezależnie od podłoża.
Cena zaprezentowanego w Tokio urządzenia jest na razie nieznana, choć można zgadywać, że z pewnością – w porównaniu z popularnymi, automatycznymi odkurzaczami – nie będzie niska. Pomysł stworzenia „mądrego” odkurzacza wydaje się jednak całkiem trafny.
Jakość sprzątania wielu samojezdnych odkurzaczy pozostawia wiele do życzenia, więc jeśli sprzęt Dysona potwierdzi swoją skuteczność w codziennym sprzątaniu, brytyjski wynalazca kolejny raz dowiedzie, że czasem lepiej zainwestować nieco więcej w droższe, ale znacznie skuteczniejsze urządzenie.