Zegarek zasilany ... cytryną

Zegarek zasilany ... cytryną

Zegarek zasilany ... cytryną
Katarzyna Kieś
28.11.2008 20:58

Uważasz, że wyrzucanie połówek wyciśniętych cytryn to czyste marnotrawstwo, ponieważ można by je jeszcze do czegoś zużyć? Masz całkowitą rację. Niekoniecznie muszą od razu trafiać do śmieci lub na kompost. Mogą np. stać się elementem mini-generatora prądu.

Uważasz, że wyrzucanie połówek wyciśniętych cytryn to czyste marnotrawstwo, ponieważ można by je jeszcze do czegoś zużyć? Masz całkowitą rację. Niekoniecznie muszą od razu trafiać do śmieci lub na kompost. Mogą np. stać się elementem mini-generatora prądu.

Oto, co wymyślił kolejny "pomysłowy Dobromir", a właściwie para takich "Dobromirów": Florian Dussopt i Julie Girard. Zegarek na cytrynę; konkretnie na kwas cytrynowy.

W drewnianej obudowie, oprócz wyświetlacza ciekłokrystalicznego, znajdują się dwa bolce: miedziany i cynkowy. By zegarek zadziałał, trzeba na każdy z nich nadziać połówkę cytryny (może być częściowo wyciśnięta z soku).

Dlaczego? To pytanie sprawdzające dla Was.

Jeśli nie wiecie, zadam pytanie pomocnicze: co robiliście na lekcjach chemii i fizyki? ;-)

Tym, którym coś "świta", ale nie są pewni, polecam powtórkę z elektrochemii: elektroliza i układy redoks (reakcje utlenienia i redukcji).

Zegarek na cytrynę jest klasycznym przykładem ilustrującym, jak bardzo chemia i fizyka (no i biologia) są ze sobą związane. Gadżet powinien znaleźć się na liście przyrządów zalecanych przez MEN do prowadzenia lekcji doświadczalno - poglądowych w każdej szkole.

Źródło: Oh Gizmo!

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)