Zuckerberg ma problem: Facebook przestaje kręcić młodzież
Kiedy powstał Google+, wiele osób mówiło, że woli ten serwis od Facebooka, bo "nie ma tam gimbusów". Ale uciekać z FB już nie ma powodu - "gimbusy" przestają go uważać za tak atrakcyjną rozrywkę jak rok czy dwa lata temu. Oznacza to spory problem dla ekipy Zuckerberga.
17.04.2013 | aktual.: 10.03.2022 12:15
Kiedy powstał Google+, wiele osób mówiło, że woli ten serwis od Facebooka, bo "nie ma tam gimbusów". Ale uciekać z FB już nie ma powodu - "gimbusy" przestają go uważać za tak atrakcyjną rozrywkę jak rok czy dwa lata temu. Oznacza to spory problem dla ekipy Zuckerberga.
Od wielu miesięcy na mapie serwisów społecznościowych dużo się nie zmienia. Jest Facebook, długo, długo nic, a potem Twitter, Google+ i inni. I o ile Facebookowi nikt na razie nie odbierze palmy pierwszeństwa, o tyle o dynamicznym rozwoju serwisu i pięciu miliardach użytkowników już raczej nie ma co marzyć.
Młodzież znudzona Facebookiem
Młodzież jest znudzona Facebookiem - pisze Business Insider, powołując się na raport przygotowany przez Piper Jaffray dotyczący zainteresowania nastolatków serwisami społecznościowymi. Zainteresowanie to wyraźnie spada, i to nie tylko w przypadku Facebooka.
Najbardziej jednak spada właśnie Facebookowi. Odsetek nastolatków, którzy wskazują go jako najważniejszy serwis społecznościowy, skurczył się od jesieni 2012 roku z 42% do 33%. Rośnie zainteresowanie Twitterem, który jest najważniejszy dla 30% młodzieży, i Instagramem, którego najbardziej lubi 17% nastolatków. Tumblr, Google+ i Pinterest są najważniejsze tylko dla kilku procent badanych.
Co zrobi Zuck?
Eksperci drapią się w głowy, próbując dociec przyczyn tak gwałtownego odpływu młodzieży z Facebooka. Czy serwis wydaje im się już przestarzały? A może przeszkadza im to, że na FB pojawia się coraz więcej rodziców? O tym, że rodzice opanowują Facebooka, pisałam kilka miesięcy temu, na pewno jest to więc jedna z przyczyn.
Ale też warto zerknąć na to, co nastolatkowie dodawali od siebie, pytani o społeczności, które są dla nich ważne. Na liście znalazły się m.in. Vine, Snapchat i Kik. Na tej podstawie można wysnuć wniosek, że tradycyjne społeczności to dla młodzieży za mało, młodzież szuka czegoś bardziej skrojonego pod swój gust i potrzeby.
Zuckerberg na pewno te trendy śledzi – były już nawet plotki, że chce sklonować szybko rozwijający się Snapchat. A jak klonować mu się nie będzie chciało, to kupić też może. Pytanie tylko, jak daleko na tym zajedzie. Facebook już nie jest start-upem, jest kolosem, któremu podjęcie każdej decyzji, wypuszczenie każdej bzdurnej aplikacji (patrz: Facebook Home) zajmuje mnóstwo czasu.
A tymczasem krajobraz sieciowych społeczności robi się coraz ciekawszy, coraz więcej jest świeżych pomysłów, które - tak jak kiedyś Twitter - wydają się nie do przyjęcia dla wszystkich. A jednak to nie znaczy, że ich autorzy poniosą porażkę. Może za parę lat będziemy, tak jak młodzież, szukać rozwiązań idealnych dla nas i poszerzać kręgi, w których się obracamy, nie przejmując się tym, w jakim serwisie jest najwięcej naszych dotychczasowych znajomych? W końcu i tak możemy ich spotkać w kawiarni.