Dlaczego internauci nie odwiedzają swoich kont w Google+?
Mimo początkowego sukcesu statystyki Google+ pokazują, że zainteresowanie serwisem zaczyna się zmniejszać. Do tego pojawił się niepokojący trend – nikła aktywność użytkowników. Czy Google+ ma problem?
21.07.2011 16:38
Mimo początkowego sukcesu statystyki Google+ pokazują, że zainteresowanie serwisem zaczyna się zmniejszać. Do tego pojawił się niepokojący trend – nikła aktywność użytkowników. Czy Google+ ma problem?
Warto przypomnieć, że największy obecnie serwis społecznościowy potrzebował ponad 2,5 roku, by zdobyć pierwsze 10 milionów użytkowników. W przypadku Twittera było to nieco ponad dwa lata. W takim kontekście wyniki Google’a (10 mln w 16 dni) wydają się rewelacyjne.
Imponująca dynamika wzrostu nieco jednak przyhamowała. Jak wynika ze statystyk omawianych przez Paula Allena (przypadkowa zbieżność z Paulem Allenem z Microsoftu), Google+ ma wprawdzie szansę przekroczyć 20 mln użytkowników do końca weekendu, ale przybywa ich coraz mniej.
W poprzednim tygodniu były 2 dni, w których rejestrowało się blisko 2 mln internautów, później pojawiła się jednak tendencja spadkowa.
Co gorsza, statystyki aktywności użytkowników również nie są optymistyczne. Wprawdzie Google chwali się kolejnymi rekordami, jednak aż 56 proc. ruchu w serwisie pochodzi z innych stron firmy z Mountain View.
Oznacza to, że do G+ zapisują się przede wszystkim dotychczasowi użytkownicy serwisów Google’a. Niepokoi również liczba odwiedzin serwisu – rośnie nieproporcjonalnie wolniej w stosunku do liczby nowych kont. Wygląda na to, że istotna część internautów zapisuje się do G+, po czym… przestaje go odwiedzać.
Ci, którzy mimo wszystko zaglądają na swoje profile, spędzają w serwisie niecałe 6 minut. Dla porównania - użytkownicy Facebooka poświęcają mu około 21 minut.
Na wyciąganie ogólnych wniosków jest jeszcze za wcześnie – okres zbierania danych jest zbyt krótki, by na ich podstawie wyrokować o przyszłym sukcesie lub niepowodzeniu. Mam nadzieję, że Google+ nie powtórzy historii Buzza, który po krótkotrwałym zwróceniu uwagi internautów przestał budzić zainteresowanie.
Źródło: Business Insider