Remake Zakazanej planety to nie będzie remake
Miesiąc temu pisałem o tym, że powstać ma nowa wersja klasycznego filmu S-F Zakazana planeta z 1956. Była to jedna z pierwszych większych hollywoodzkich produkcji fantastyczno - naukowych, zarazem niezwykle ciekawa adaptacja Szekspirowskiej Burzy. Autorem współczesnej wersji będzie J. Michael Straczyński, który zjednał sobie sympatię miłośników S-F serialem Babylion 5. Ostatnio Starczyński wypowiedział się w sprawie kształtu filmu i jego stosunku do oryginału. Wynika z tego, że nie będzie to remake... a może będzie.
Miesiąc temu pisałem o tym, że powstać ma nowa wersja klasycznego filmu S-F Zakazana planeta z 1956. Była to jedna z pierwszych większych hollywoodzkich produkcji fantastyczno - naukowych, zarazem niezwykle ciekawa adaptacja Szekspirowskiej Burzy. Autorem współczesnej wersji będzie J. Michael Straczyński, który zjednał sobie sympatię miłośników S-F serialem Babylion 5. Ostatnio Starczyński wypowiedział się w sprawie kształtu filmu i jego stosunku do oryginału. Wynika z tego, że nie będzie to remake... a może będzie.
To nie będzie remake, nie będzie to też zupełnie nowa interpretacja, ani prequel. Musicie zobaczyć sami - mówi reżyser.
No to co będzie? Nieco więcej wyjaśnia inna wypowiedź: *Zawsze chciałem zrobić coś związanego z Zakazaną planetą. To, moim zdaniem najwspanialszy film fantastyczno - naukowy wszech czasów. Powiedziałem Joelowi *[Silverovi - producent, przyp. MM], *jak nakręcić Zakazaną planetę i nie zbezcześcić *[w oryginale pada słowo ?pissing", zabrakło mi inwencji jak to inaczej elegancko przetłumaczyć - MM] przy tym oryginału. Widziałem, że zaświeciły mu się oczy, gdy opowiedziałem pomysł na film.
Starczyński zapełniał także, że jego wersja nie będzie w stylu retro.
Hmm... Czyli dalej nic nie wiemy i musimy polegać na obiecankach reżysera i świecących oczach Joela Silvera. Gdy pisałem o tym projekcie miesiąc temu, byłem bardzo sceptyczny. Niewiele się zmieniło, ale bardzo chciałbym zobaczyć naprawdę dobre S-F. Zatem czekamy z niecierpliwością, skoro twórcy mają taki genialny pomysł (szkoda tylko, że się nim nie dzielą).
A poznajecie tego pana?
Foto: Warner
Źródło: Filmstalker