Irek: najgorsze filmy 2009
Kilka rozczarowań, kilka przewidzianych porażek, kilka bubli, których nawet nie spodziewałem się, że je obejrzę. Oto moja lista najgorszych filmów 2009 (na dniach pojawi się z najlepszymi).
29.12.2009 12:00
Kilka rozczarowań, kilka przewidzianych porażek, kilka bubli, których nawet nie spodziewałem się, że je obejrzę. Oto moja lista najgorszych filmów 2009 (na dniach pojawi się z najlepszymi).
Transformers: Zemsta upadłych (Transformers: Revenge of the Fallen)
Chyba największe rozczarowanie tego roku. Pierwsza część z początku również nie zyskała mojej sympatii, ale ponowny seans to zmienił. W przypadku sequelu nawet to nie podziałało. Jeszcze bardziej kretyński humor, jeszcze więcej kompletnie niepotrzebnej Megan Fox, jeszcze więcej idiotycznych rozwiązań fabularnych? i tak by można wymieniać.
Zabójcze ciało (Jennifer?s Body)
Znowu Megan Fox i znowu niewypał. Z jednej strony ten rok należał do niej, ale z drugiej mógł też być gwoździem do jej trumny. W każdym razie film na podstawie scenariusza Diablo Cody, która otrzymała Oskara za skrypt do Juno, to stek bzdur dla podjaranych ciałem Megan nastolatków, mający być rzekomo satyrą na okres dojrzewania i głupotę amerykańskiej młodzieży.
Dragonball: Ewolucja (Dragonball: Evolution)
Czy ktoś w tym przypadku śmie się ze mną nie zgodzić? Czy jest ktoś, komu ten film autentycznie się podobał (nie jako niezamierzona parodia)? Wtopa chyba pod każdym względem ? począwszy od scenariusza, poprzez efekty specjalne, na aktorstwie kończąc.
Street Fighter: The Legend of Chun-Li
Trzeba być odważnym, by nakręcić spin-off gniota (ale sympatycznego w swojej tandecie), jakim był pierwszy Street Fighter z Jean-Claude Van Dammem. Słodka aktoreczka ze Smalville robiła wszystko, by być tą twardą, i mimo że ładnie wyglądała, to jako wojowniczka chyba nikogo nie przekonała. Lepiej niech Hollywood da sobie spokój z tym tytułem, zamiast pogrążać go jeszcze bardziej.
Góra czarownic (Race to the Witch Mountain)
W sumie ciężko mi coś na temat tego filmu napisać. Wpadł mi jednym okiem, a wypadł drugim. Film tak mdły i nijaki, że słusznie niewiele z niego pamiętam. A nie, przepraszam, jedna fajna scena ze Stormtrooperami w taksówce ;)
Piątek 13-go (Friday the 13th)
Oryginalna seria to jakieś nieporozumienie, więc miałem nadzieję, że w remake?u jakoś zmienią koncept postaci Jasona. Nic z tych rzecz. Dalej ta sama durnota, przewidywalność i nuuuda. Do tej puli mógłbym jeszcze dorzucić Oszukać przeznaczenie 4 i Krwawe Walentynki, ale pozycje te dało się zdzierżyć chociaż dzięki efektom 3D.
Nienarodzony (The Unborn)
Film, który zrobił karierę wyłącznie dzięki apetycznemu plakatowi. Tagline mówi sam za siebie, a Gary Oldman miał chyba problemy finansowe, że w tym filmie wystąpił.
Push
Swego rodzaju kinowa odpowiedź na serialowych Herosów. Niestety nieudana. Podobnie jak w przypadku Góry czarownic, tak i tutaj jest to film typu ?obejrzyj i zapomnij?. Że niby o co w nim chodziło?
Zapowiedź (Knowing)
Świetny reżyser, ciekawy koncept, mierny rezultat. Parę efektownych scen, irytujący do bólu bohaterowie, zakończenie typu ?WTF!? (nie wiadomo czy się śmiać, płakać, czy jeszcze co innego).
Oficer Blart (Paul Blart: Mall Cop)
Lubię Kevina Jamesa za jego rolę w serialu Diabli nadali. Niestety jego kinowe występy to w większości jakieś nieporozumienia. Już konkurencyjny Observe and Report z Sethem Rogenem wypadł o niebo lepiej, choć także poniżej oczekiwań.
Wyróżnienie 1: Księżyc w nowiu (New Moon)
Nie widziałem, ale mając w pamięci wrażenia z pierwszej części i opierając się na relacji mojej dziewczyny, jestem pewien, że film zasługuje na miano najgorszego w tym roku. Chętnie (tak, mam jakieś masochistyczne skłonności) się o tym przekonam, gdy tylko wyjdzie na DVD - aż rwę się do seansu.
Wyróżnienie 2: Dance Flick
W przeciwieństwie do New Moon, tego filmu nie zamierzam oglądać nawet na DVD. Zwiastun w zupełności mi wystarczył. Ewentualnie, jeśli ktoś mnie oświeci, że to jednak powrót do udanych parodii...
A jakie są Wasze najgorsze seanse w tym roku?