3D Printing wychodzi na ulicę. Kangury skaczą z radości!
Fujifilm to marka znana przede wszystkim z produktów fotograficznych. Kryzys spowodowany przejściem na cyfrę i porzuceniem kliszy zwalczano za pomocą stoisk/ kiosków samoobsługowych, gdzie można wydrukować sobie dowolną fotografię z dowolnego nośnika. Idea ta znalazła podatny grunt w nowym, szybko rozwijającym się sektorze.
Fujifilm to marka znana przede wszystkim z produktów fotograficznych. Kryzys spowodowany przejściem na cyfrę i porzuceniem kliszy zwalczano za pomocą stoisk/ kiosków samoobsługowych, gdzie można wydrukować sobie dowolną fotografię z dowolnego nośnika. Idea ta znalazła podatny grunt w nowym, szybko rozwijającym się sektorze.
Na początek mała dygresja. Zawsze mnie zastanawiał stopień rentowności tych miniaturowych stoisk fotograficznych. Biorąc pod uwagę ich przedziwne czasami umiejscowienie (dział lakierów do paznokci Rossmanna), próba oszacowania ich popularności może jednak spalić na panewce. Kończąc dygresję zaznaczam, że jestem zwolennikiem takich rozwiązań. Jeżeli jakość wydruku jest wysoka (nigdy nie korzystałem), to idea szybkiego uzyskania produktu jest jak najbardziej OK. A jak to się ma do urządzenia powyżej?
Australia to piękny kraj
Wydruk 3D wciąż próbuje znaleźć sobie drogę do serc konsumentów. Drukarki przestają wyglądać jak straszne prasy do stali, a liczba rzeczy, jakie możemy stworzyć (i materiałów, jakie możemy wykorzystać), rośnie radośnie. Fujifilm nie chce tworzyć rzeczy nowych. Istniejące stoiska foto zostaną rozszerzone o możliwość wydruku 3D. Firma chce, aby klienci kupowali drukarki 3D i otwierali samodzielnie przybytki wydruku 3D. Niestety, 3 500 dol. nie chodzi piechotą i zakup drukarki (przy wszystkich obecnych ograniczeniach technologicznych) może się po prostu nie opłacać.
Z drugiej strony, uspołecznienie usługi (gotowe wzory pobierane z portali społecznościowych i komentowane na nich) może pomóc jej rozwinąć skrzydła. Sam chętnie podzieliłbym się zdjęciem fajnego, wydrukowanego gadżetu na Facebooku! No i zupełnie nic nie wiadomo o kosztach detalicznych zabawy z drukarką 3D. Nie chciałbym zapłacić 50 zł za wydruk klapka... ;)
Źródło: Slashgear