Niezwykłe konstrukcje [cz. 16]. Air Force One i E-4 - powietrzne centrum dowodzenia

Niezwykłe konstrukcje [cz. 16]. Air Force One i E‑4 - powietrzne centrum dowodzenia

VC-25A nad Mount Rushmore
VC-25A nad Mount Rushmore
Łukasz Michalik
24.11.2012 14:00, aktualizacja: 10.03.2022 12:41

Gdy prezydent Stanów Zjednoczonych rusza w daleką podróż, często korzysta z charakterystycznego Jumbo Jeta, znanego powszechnie jako Air Force One. Ta powietrzna taksówka amerykańskich prezydentów nie jest jednak jedyną maszyną, oznaczaną takim kryptonimem. Co więcej, w przypadku konfliktu prezydent USA przesiada się do zupełnie innego, mniej znanego samolotu E-4.

Gdy prezydent Stanów Zjednoczonych rusza w daleką podróż, często korzysta z charakterystycznego Jumbo Jeta, znanego powszechnie jako Air Force One. Ta powietrzna taksówka amerykańskich prezydentów nie jest jednak jedyną maszyną, oznaczaną takim kryptonimem. Co więcej, w przypadku konfliktu prezydent USA przesiada się do zupełnie innego, mniej znanego samolotu E-4.

Air Force One to wiele samolotów

Z pozoru sprawa wydaje się prosta – mianem Air Force One zazwyczaj określa się zazwyczaj modyfikację Boeinga 747-2G4B o nazwie VC-25A. Wielki, pomalowany w charakterystyczny sposób Jumbo Jet z rozciągniętym na pół kadłuba napisem United States of America stał się jednym z symboli Stanów Zjednoczonych, podobnie jak Biały Dom, zapora Hoovera czy Statua Wolności.

Air Force One

Nazwa Air Force One nie jest jednak przypisana do tego samolotu na stałe – nie ma nic wspólnego z rozmiarami, możliwościami czy przeznaczeniem maszyny. Kryptonim ten jest stosowany wyłącznie wtedy, gdy podróżuje nim prezydent. Nazwę Air Force One może w dowolnej chwili przejąć byle awionetka, o ile będzie miała na swoim pokładzie najważniejszą osobę w państwie.

VC-25A
VC-25A

Co więcej, Air Force One określa samolot lub śmigłowiec należący do amerykańskich sił powietrznych. Jeśli prezydent korzysta ze śmigłowca piechoty morskiej (m.in. do podróży pomiędzy Białym Domem i lotniskiem), nosi on kryptonim Marine One. Samoloty i śmigłowce armii, marynarki lub maszyny cywilne określane są w takich sytuacjach jako Army One, Navy One lub Executive One.

W dalekich podróżach, w tym zwłaszcza podczas wizyt zagranicznych, najczęściej używany jest jednak jeden z dwóch identycznych  VC-25A, należących do sił powietrznych. Dlatego pojawiające się w różnych doniesieniach informacje o Air Force One, jak np. podczas wizyty Baracka Obamy w Warszawie w maju 2011 roku, dotyczą zazwyczaj właśnie tego samolotu, stereotypowo utożsamianego ze znanym kryptonimem.

Zanim pojawił się Air Force One

Zainteresowanie polityków podróżami powietrznymi wzrastało wraz z rozwojem lotnictwa i akceptowalną – od lat 30. XX wieku – niezawodnością i komfortem samolotów. Pierwszy samolot, będący funkcjonalnym poprzednikiem współczesnego VC-25A, pojawił się jednak dopiero w latach 40. Był to C-87A nazywany Guess Where II, czyli zmodyfikowana wersja słynnego bombowca B-24 Liberator, w którego katastrofie w Gibraltarze zginał m.in. polski premier i Naczelny Wódz, gen. Władysław Sikorski.

Amerykanie dość szybko uznali jednak, że modyfikacja samolotu wojskowego o charakterystycznej sylwetce nie nadaje się do transportowania prezydenta – nie dość, że samolot kojarzył się z bombardowaniami, to wyglądając podobnie do maszyny wojskowej mógł sprowokować do ataku pilotów przeciwnika.

Douglas C-54 Skymaster
Douglas C-54 Skymaster

Kolejnym samolotem prezydenckim był zmodyfikowany Douglas C-54 Skymaster nazywany Sacred Cow, przebudowany tak, by zapewnić komfort prezydentowi Rooseveltowi, który poruszał się na wózku inwalidzkim. To właśnie tym samolotem amerykański prezydent przyleciał na konferencję w Jałcie, podczas której wraz z przywódcami Związku Radzieckiego i Wielkiej Brytanii omawiał kształt Europy po drugiej wojnie światowej, w tym m.in. przebieg polskich granic.

Jednoznaczna identyfikacja samolotu prezydenta

Lockheed C-121 Constellation
Lockheed C-121 Constellation

W 1953 roku podczas jednego z lotów w pobliżu znalazły się samolot pasażerski Eastern Airlines z numerem lotu 8610 oraz samolot prezydencki Air Force 8610. Po tym incydencie postanowiono określać samolot prezydenta w bardziej jednoznaczny sposób, a od 1959 roku powszechne stało się stosowanie kryptonimu Air Force One.

Listę zmienianych co kilka lat modeli na długo zamknęły wdrożone do prezydenckiej służby w 1958 roku Boeingi 707 (VC-137C SAM 26000 i VC-137C SAM 27000 - SAM oznacza w tym przypadku Special Air Mission), które po dostosowaniu do specyficznych wymagań związanych z bezpieczeństwem, komfortem i zasięgiem służyły amerykańskim prezydentom aż do 1990 roku.

VC-137C
VC-137C

Przygotowania do zastąpienia tego samolotu podjęto jeszcze w połowie lat 80., gdy administracja prezydenta Ronalda Reagana zdecydowała o zastąpieniu starzejących się Boeingów 707. Ich następcą miały zostać zmodyfikowane Boeingi 747.

VC-25A - najbardziej znany Air Force One

Samolot składa się z trzech poziomów. Najwyższy, zlokalizowany w charakterystycznym garbie Jumbo Jeta mieści kabinę pilotów i pomieszczenia dla części załogi. Dla prezydenta i jego świty przeznaczono drugi poziom, rozciągający się na całej długości samolotu.

Prezydent Bush w swoim biurze na pokładzie Air Force One
Prezydent Bush w swoim biurze na pokładzie Air Force One

Drugi poziom rozpoczyna się częścią prezydencką, zlokalizowaną w nosie samolotu, pod kabiną pilotów - znajduje się tam sypialnia, łazienka i biuro. Samolot został wyposażony w systemy łączności, zapewniające prezydentowi bezpieczną komunikację z dowolnego miejsca na świecie m.in. z Białym Domem i ośrodkami dowodzenia w Stanach Zjednoczonych.

Tuż obok apartamentu prezydenta znajduje się ambulatorium, wyposażone tak, by w razie potrzeby mogło pełnić rolę sali operacyjnej. Jak widać na poniższym filmie, znajdzie się tam nawet antidotum na wypadek próby otrucia prezydenta cyjankiem. W dalszej części samolotu znajdziemy m.in. kuchnię, pomieszczenia dla współpracowników prezydenta i salę konferencyjną. W tylnej części zlokalizowano mniejsze pomieszczenia, przeznaczone do pracy czy różnych spotkań.

W sumie prezydent i jego świta mają do dyspozycji około 370 metrów kwadratowych powierzchni mieszkalnej i biurowej, a łączna długość zamontowanych w samolocie przewodów sięga 380 kilometrów, czyli dwukrotnie więcej niż w innych Jumbo Jetach. W samolocie znajduje się m.in. 85 telefonów, a pokładowe urządzenia są chronione przed skutkami impulsu elektromagnetycznego.

Trzeci, najniższy poziom to przestrzeń bagażowa. Załoga VC-25A liczy 26 członków, wśród których, poza pilotami, jest m.in. lekarz. Samolot o długości 70 metrów i masie sięgające 375 ton jest przystosowany do transportowania 76 pasażerów. W niektórych opisach VC-25A pojawiają się spekulacje o umieszczeniu w samolocie kapsuły ratunkowej, dzięki której kilka osób może przeżyć zestrzelenie samolotu. Jest to  jednak raczej wpływ filmu "Air Force One" z Harrisonem Fordem, niż rzeczywistość - nie ma wiarygodnych informacji, które potwierdzałyby istnienie takiego wyposażenia.

Gdy robi się naprawdę groźnie, VC-25A to za mało

VC-25A zapewnia wprawdzie komfort i możliwość kontaktu ze światem, ale dość powszechne nazywanie tego samolotu powietrznym centrum dowodzenia nie ma wiele wspólnego z prawdą - to raczej latający odpowiednik Białego Domu, zapewniający prezydentowi możliwość pracy podczas podróży.

E-4 podczas uzupełniania paliwa
E-4 podczas uzupełniania paliwa

Wprawdzie po atakach terrorystycznych 11 września George Bush właśnie na pokładzie VC-25A oczekiwał na rozpoznanie sytuacji, jednak na wypadek konfliktu zbrojnego prezydent Stanów Zjednoczonych lub w przypadku jego śmierci kolejne osoby w łańcuchu dowodzenia mają do dyspozycji zupełnie inne maszyny. Są nimi samoloty E-4A/B National Airborne Operations Center (NAOC).

Obecnie, podobnie jak w przypadku VC-25A, rolę tę pełnią przebudowane Boeingi 747 i obie wersje są na pierwszy rzut oka bardzo podobne, jednak ich przeznaczenie i wyposażenie bardzo różni się od siebie. E-4 jest znacznie mniej wygodny i reprezentacyjny, a cała konstrukcja została podporządkowana dwóm celom - ma zapewnić osobom na pokładzie szansę przeżycia i łączność.

E-4 - powietrzne stanowisko dowodzenia

Samolot o zasięgu porównywalnym z VC-25A został przystosowany do długotrwałego przebywania w powietrzu - różne źródła wskazują, że o ile będzie mu dostarczane paliwo, może to być od kilku dni do nawet tygodnia, na co pozwalają m.in. zgromadzone na pokładzie zapasy żywności i wody. Załogę samolotu stanowi standardowo 30 osób, jednak w sytuacji zagrożenia na pokładzie znajdzie się miejsce dla 114 pasażerów i członków załogi.

E-4 został zbudowany w taki sposób, by przetrwać pobliski wybuch jądrowy. O ile nie zgniecie go fala uderzeniowa, cała reszta nie powinna być problemem. Jest ekranowany przed skutkami impulsu elektromagnetycznego, zabezpiecza przed promieniowaniem, jak również chroni wzrok załogi i pasażerów przed oślepiającym błyskiem, towarzyszącym eksplozji - w samolocie prawie nie ma okien. Wyposażono go również system, błyskawicznie chłodzący wnętrze, co pozwala przetrwać wysoką temperaturę, będącą skutkiem wybuchu.

Samo bezpieczeństwo to jednak nie wszystko. Najważniejsza osoba w państwie ma do dyspozycji wszelkie możliwe systemy łączności, których część umieszczono w charakterystycznym, drugim garbie na grzbiecie kadłuba.

Kostruktorzy samolotu przewidzieli m.in. zniszczenie przez nieprzyjaciela satelitów komunikacyjnych czy konieczność kontaktu z okrętami podwodnymi. Jednym z ciekawszych elementów wyposażenia jest 8-kilometrowa antena, którą samolot może rozwinąć z bębna i ciągnąć za sobą podczas lotu. Niestety, większość szczegółów dotyczących latającego centrum dowodzenia pozostaje utajnionych - z punktu widzenia bezpieczeństwa kraju to znacznie ważniejszy samolot od często goszczącego w mediach VC-25A.

Wiadomo jednak, że istnieją cztery maszyny tego typu. Choć ich baza znajduje się w Nebrasce, z reguły znajdują się w różnych amerykańskich bazach na całym świecie, co w przypadku ataku na Stany Zjednoczone ma uniemożliwić przeciwnikowi ich jednoczesne zniszczenie. Co istotne - i rzadko nagłaśniane w mediach - podczas zagranicznych wizyt amerykańskiego prezydenta poza Air Force One na lotnisku ląduje również któryś z E-4.

Na następnej stronie znajdziecie fotografie - również wnętrza - VC-25A i E-4

Air Force One - fotografie

Aero Commander U-4B - najmniejszy, regularnie używany Air Force One

Aero Commander U-4B
Aero Commander U-4B

VC-25A

VC-25A często pełniący rolę Air Force One
VC-25A często pełniący rolę Air Force One

VC-25A nad Statuą Wolności

VC-25A
VC-25A

Przekrój VC-25A

Przekrój VC-25A
Przekrój VC-25A

Stanowisko agentów Secret Service w korytarzu, łączącym prywatne pomieszczenia prezydenta z resztą samolotu

Wnętrze VC-25A
Wnętrze VC-25A

Prywatne pomieszczenie prezydenta - stan z 1990 roku

Jedno z prywatnych pomieszczeń prezydenta (stan z 1990 roku)
Jedno z prywatnych pomieszczeń prezydenta (stan z 1990 roku)

Sala konferencyjna

Wnętrze VC-25A
Wnętrze VC-25A

Barack Obama na pokładzie VC-25A

Wnętrze VC-25A
Wnętrze VC-25A

E-4

E-4A/B National Airborne Operations Center
E-4A/B National Airborne Operations Center

E-4

E-4
E-4

Przekrój E-4A/B National Airborne Operations Center

E-4
E-4

Wnętrze E-4

Wnętrze E-4
Wnętrze E-4
Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)