Dolar za kilka gier? Nie warto! Dzisiejszy gracz jest skąpy i wymagający
Duży wybór sprawił, że nie musimy przepłacać. To dobrze. Ale czy czasami nie przesadzamy?
06.10.2015 18:09
“One More Bundle” to polska odpowiedź na Humble Bundle - przynajmniej tak akcję zapowiadali jej twórcy, członkowie studia One More Level. W pierwszej edycji za dwa dolary można było zgarnąć paczkę niezależnych gier. Wynik? Tylko 325 sprzedanych zestawów i takie komentarze na lowcygier.pl:
wypożyczyłem superkomputer z NASA i wyliczyłem w nim, że ta paczka jest warta maksymalnie 1$ =_=
A teraz popatrzcie co daje Bundlestars w Cosmic Bundle za podobne pieniądze i pomyślcie chwilę, co jest nie tak z tym bundlem.
gry były juz setki razy i to taniej i w lepszym towarzystwie.
Jeden z czytelników lowcygier.pl wypomniał również, że zestaw miał kosztować dolara, a w rzeczywistości wyceniono go na... 2$. Cóż za gigantyczne oszustwo!
Oczywiście nie twierdzę, że każdy powinien wyciągać pieniądze z portfela i obrzucać twórców gotówką tylko dlatego, że jest szansa zgarnąć kolejną paczkę za grosze. Ba, popieram takie podejście: wkładam do koszyka tylko to, czego potrzebuję. Ale jest też druga strona medalu.
Paczka z np. tylko jedną grą której nie mamy, to nie jest coś, za co warto zapłacić 2 dolary, czyli tylko niecałe 7 zł! Lepiej zostawić pieniądze na koncie, bo za tę sumę niebawem znajdzie się coś lepszego i atrakcyjniejszego - tak jakby to była wielka, ryzykowna inwestycja. Takie myślenie staje się coraz bardziej powszechne. Nie da się ukryć - to niezdrowe skąpstwo, które zmieniło podejście do kupowania.
- Skąpstwo wzięło się z przesytu - mówi mi Michał Bryks, założyciel portalu lowcygier.pl, zajmującego się wyszukiwaniem i opisywaniem growych promocji - Każdego tygodnia ukazuje się ponad 5 paczek z grami na Steam. Coraz częściej pojawiają się też inicjatywy z darmowym rozdawnictwem kluczy Steam - ostatnio do zgarnięcia były np. Amnesia, Oddworld, czy Lucius. Gracze wybrzydzają, bo mają wybór - swoje dwa dolary mogą przeznaczyć na wiele różnych sposobów. W takiej sytuacji nawet tak symboliczne kwoty zyskują na znaczeniu - twierdzi.
Nie kupię, poczekam na okazję
- Najbardziej cierpią na tym twórcy niezależni, którzy w momencie premiery swojego tytułu muszą czytać komentarze w stylu „czekam, aż będzie w bundle” - stwierdza Jakub Wójcik, jeden z organizatorów Games Rage, pierwszej polskiej akcji “zapłać ile chcesz”. W dzisiejszych czasach kupowanie gry indie to prawdziwy sabotaż. Prędzej czy później taka gra trafi do paczki - dodaje redaktor naczelny lowcygier.pl.
The Humble Origin Bundle
Na tej sytuacji najbardziej zyskuje Humble Bundle. To oni sprawili, że sprzedawnie gier w zestawach w bardzo niskich cenach stało się tak modne. Dziś naśladowców nie brakuje, ale to Humble Bundle zarabia miliony. I… nie jest tak chętne do dzielenia się zyskami. - Deweloperzy narzekają na niskie marże ze sprzedaży paczek. Mimo to nie mają dużej alternatywy, gdyż żaden konkurencyjny sklep nie sprzedaje więcej niż ~10k zestawów - opisuje sytuację Michał Bryks.
Humble Bundle zepsuło rynek? Z takim stwierdzeniem nie zgadzają się organizatorzy akcji One More Bundle. - Raczej go zmieniło, ale nie zepsuło. Gracze w dalszym ciągu patrzą na jakość gier – doskonałym przykładem jest fakt, że nikt nie narzekał na jakość gier w naszej paczce. Większość uwag dotyczyło faktu, że te gry już były po kilka razy w zestawach.
Wyprzedaże na Steam
Twórcy One More Bundle nie dziwią się szukającym jak najlepszej okazji i cieszą się z każdego zarobionego dolara - lepsze to niż piracenie. Mniejszym optymistą jest Jakub Wójcik, który zwraca również uwagę na rolę Valve. - Dodatkowo także sam Steam popsuł rynek poprzez swoje wielkie wyprzedaże oraz przyjmowanie zbyt dużej ilości gier na platformie, Greenlight. Obecny rynek gier niezależnych na Steam przypomina mi Google Play, gdzie praktycznie codziennie dochodzi około 500 nowych aplikacji.
Moi rozmówcy są zgodni: albo jesteś na Steamie czy Humble Bundle i uda ci się co nieco z tego tortu uszczknąć, albo… masz bardzo ciężko. Bez dobrej promocji i marketingu droga na szczyt jest wyjątkowo wyboista. Ale da się. Jakub Wójcik przywołuje przykład Undertale - tej produkcji udało się przebić i zdobyć zainteresowanie. Lista podobnych przypadków na pewno krótka by nie była.
- Cały czas jest na rynku miejsce dla nowych platform - dodają twórcy One More Bundle - Różnica polega na tym, że dziś trzeba włożyć znacznie więcej pracy by się przebić. Mamy świadomość, że jesteśmy którymś z kolei tego typu serwisem. Czy się uda zależy od nas i realizacji naszych pomysłów. A mamy ich sporo - odważnie przekonują.
Promocje się nie skończą
Fani tanich gier nie będą skazani na Humble Bundle. Z tym zgadza się również szef lowcygier.pl:
Jeśli znajdzie się ktoś kto trochę zainwestuje w reklamę, uderzy mocnym zestawem, zaoferuje lepsze marże deweloperom, wymyśli jakiś ciekawy sposób na wiralowe rozprzestrzenienie się akcji (afiliacja z blogerami/youtuberami?) to wszystko może się zdarzyć. Nie ma takiej firmy, która byłaby odporna na naturalne mechanizmy wolnorynkowej konkurencji.
Ale nie możemy wykluczać scenariusza, że ten format prędzej czy później się wyczerpie. Przykład One More Bundle pokazuje, że coraz trudniej znaleźć przyciągające uwagę gry, które w tego typu promocjach są po raz pierwszy. Autorzy obiecują, że druga paczka będzie oryginalna i świeża. Tyle że źródło kiedyś wyschnąć musi, z czego sprawę zdaje sobie sam gigant.
Humble Bundle, choć jeszcze kojarzone z grami niezależnymi, znacznie chętniej współpracuje z takimi firmami jak EA czy Warner Bros i sprzedaje w swoich pakietach głośne, znane tytuły. Co za tym idzie: mniej miejsca dla mniejszych twórców i ich ciekawych produkcji. Nowością jest też pomysł na usługę abonamentową - za 12 dolarów miesięcznie dostaje się paczkę gier. To więc pecetowy odpowiednik PlayStation Plus czy Games with Gold.
One More Bundle
Z tym abonamentem od Humble mieliśmy w firmie dużo śmiechu – budując nasz serwismyśleliśmy o tym. Problem jest jednak taki, że dziś nikt by tego u nas nie kupił. Jesteśmy nowym serwisem, a aby wprowadzać tego typu usługi trzeba mieć historię działania, zaufanie graczy. My jeszcze musimy na to pracować. Jednak nie spodziewałbym się, że w ramach abonamentu prowadzonego przez np. Steam będziemy mieli do dyspozycji nowe tytuły. Będą to gry owszem cenione przez graczy, ale raczej starsze i jakaś jedna indycza premiera w miesiącu.
Wpadki spodziewa się też Michał Bryks - według niego Humble Monthly Bundle jest po prostu za drogie. I trudno się z tym nie zgodzić. Skoro wielu niechętnie wydaje 2$ i ciągle kombinuje, jak za paczkę gier zapłacić jak najmniej, to 12 dolarów jest dla nich ceną z kosmosu:
Usługi abonamentowe nie zastąpią standardowych form sprzedaży z prostego powodu - nie opłaca się to deweloperom. Takie dewaluowanie wartości gier sprawi, że gracze coraz rzadziej kupować będą premierowe tytuły w pełnych cenach. Warto też pamiętać, że gry w PS+, czy Xbox Gold dostępne są tylko przez miesiąc. Niedzielni gracze (na których zarabia się najwięcej) nie są tak rozeznani w historii gier dostępnych w abonamencie, więc deweloperzy tworzą nowe promocje na gry z Plusa/Golda i nadal na nich zarabiają.
Dość często mówi się o tym, że gracze przestali piracić. W jednym z badań tylko 13% ankietowanych przyznało się do nielegalnego ściągania gier. Tylko co z tego, skoro wcale nie tak chętnie sięgamy do portfela? Duży, legalny wybór nie sprawił, że twórcom żyje się jak pączek w maśle. I co gorsza: nie zmienił też podejścia do samych produkcji. Wciąż traktuje się je jak bezwartościowe rzeczy. I chyba to jest największy problem tanich gier - nie docenia się i nie wynagradza pracy twórców.