Paranoicy mieli rację. Zakryj kamerę w laptopie - ostrzega szef FBI
Zaklejanie kamery w laptopie mogło wydawać się przesadną ostrożnością, jednak niedawno mogliśmy zobaczyć, że robi to m.in. Mark Zuckerberg. Okazuje się, że zasłonięcie kamery doradza również szef FBI. Dlaczego?
22.09.2016 | aktual.: 10.03.2022 09:20
Lekceważona prywatność
Ostrzeganie o zagrożeniach dla prywatności wydaje się w dzisiejszych czasach mocno spóźnione i w gruncie rzeczy niepotrzebne. Jestem w tej kwestii zdecydowanym pesymistą: popularność Facebooka, Google’a i całej plejady różnych internetowych usług nie pozostawia złudzeń - cała rzesza ludzi ma prywatność głęboko w nosie.
Choć czasem deklarują inaczej, to liczy się nie to, co mówią, ale to, co robią. Nie ma znaczenia, czy robią to z premedytacją, z beztroski czy po prostu z niewiedzy – kwestie związane z prywatnością są na liście priorytetów bardzo daleko.
Kto podgląda Marka Zuckerberga?
Mimo tego wciąż jeszcze zdarza się, że prywatność w Internecie budzi zainteresowanie i jakieś emocje. Całkiem niedawno Sieć obiegło zdjęcie Marka Zuckerberga, na którym założyciel Facebooka cieszył się z popularności na Instagramie.
Jak to nieraz bywa, na zdjęciu ważne było jednak nie to, co bezpośrednio przed obiektywem – bohaterem drugiego planu stał się stojący na biurku laptop Marka. Jak można było zauważyć, Mark korzysta z poczty za pomocą Thunderbirda, a kamerę w laptopie przysłonił gustownym kawałkiem taśmy samoprzylepnej. Bystre oko mogło również wypatrzyć, że podobna taśma zasłania gniazdo audio.
Na tej podstawie można było wnioskować, że Mark Zuckerberg jest albo paranoikiem, albo kimś dobrze poinformowanym, kto ignoruje mądrości „ekspertów” zapewniających, że jeśli nie świeci się dioda informująca o pracy kamery, to możemy bez skrępowania paradować po domu na golasa, dzielić łupy z napadu na bank albo pielęgnować amatorską uprawę roślin spod Hindukuszu.
Eksperci ostrzegają
Eksperci zwracali na to uwagę od dawna – wystarczy wspomnieć choćby artykuł, jaki kilka lat temu pojawił się w serwisie Niebezpiecznik:
Z ekspertami jest jednak ten problem, że zwracają na nich uwagę osoby w jakiś sposób zaznajomione z tematem, które wiedzą, że eksperta po prostu warto posłuchać. W przypadku prywatności przypomina to trochę przekonywanie już przekonanych.
Nagie zdjęcia miss nastolatek
Dlatego warto przypomnieć historię inteligentnego zboka, Trevora Harwella, który socjotechnikę opanował na poziomie co najmniej sprzedawcy garnków z magicznej stali. Trevor, pracując jako serwisant komputerowy wrzucał do naprawianych komputerów aplikację, która wyświetlała komunikat o konieczności wystawienia sprzętu na działanie pary wodnej. Posłuszni użytkownicy, udając się pod prysznic, brali wówczas swoje laptopy do łazienek, ku radości pana Harwella.
Kilka lat temu głośna była również przygoda amerykańskiej miss nastolatek 2013, Cassidy Wolf. Cassidy dostała mailem swoje nagie zdjęcia, a problem polegał na tym, że nie mogła przypomnieć sobie, by brała udział w rozbieranej sesji. Jak się później okazało – owszem, brała, tylko nieświadomie. Wszystko za sprawą kolegi z klasy, który z kilku sposobów zobaczenia Cassidy nago wybrał ten niewymagający opuszczenia bezpiecznej piwnicy.
Szef FBI: zasłaniajcie kamery!
W czasach, gdy różne trzyliterowe służby znają nas lepiej, niż najbliższa rodzina, a o zapomniane hasło do poczty można w czasie konferencji prasowej zapytać ministra sprawiedliwości, szef amerykańskiej bezpieki jest kimś na kształt globalnego odpowiednika Morgana Freemana z „Bruce’a Wszechmogącego”.
To taki szef wszystkich szefów, który – gdyby mu na tym zależało – mógłby powiedzieć, gdzie znikają nasze pieniądze z portfela, z kim spędza wieczory urocza sąsiadka i dlaczego jamnik osiedlowego dresa wyklętego nazywa się Mefedron.
To właśnie aktualny szef FBI, James Comey, zwrócił niedawno uwagę na konieczność zakrywania kamer w laptopach. Nie zasugerował, że warto byłoby, nie napomknął, że można, tylko powiedział wprost:
W tym przypadku nie ma wątpliwości – jeśli chodzi o inwigilację, ten facet zna się na rzeczy. Może nie od strony technicznej – bo od tego ma armię pracowników – ale z pewnością ma świadomość, co mogą podległe mu i inne służby. I choć można zastanawiać się, jaki cel przyświecał mu przy wygłaszaniu ostrzeżenia, to sądzę, że nie ma powodu, by mu nie wierzyć.
To jak, będziecie zasłaniać kamery?
[polldaddy]9530852[/polldaddy]