Kershaw Cinder 1025X Stonewash: 3 centymetry, które robią różnicę. Test noża

Kershaw Cinder 1025X Stonewash: 3 centymetry, które robią różnicę. Test noża

Kershaw Cinder 1025X Stonewash: 3 centymetry, które robią różnicę. Test noża
Łukasz Michalik
04.05.2018 18:24

Mały nóż może być czymś więcej, niż tylko uroczym gadżetem. Gdy jest dobrze zaprojektowany, mimo niewielkich rozmiarów okazuje się przydatnym, funkcjonalnym narzędziem. Kershaw Cinder 1025X Stonewash jest tego najlepszym przykładem.

Miniaturka cenionego projektanta noży

Jak mały może być nóż, który – mimo swoich gabarytów – zamiast stać się zabawką, wciąż pozostanie użytecznym narzędziem? Rick Hinderer przesunął granicę użyteczności bardzo daleko.

Rick nie jest nowicjuszem – to utytułowany projektant. Ma na koncie – poza autorską kolekcją – współpracę z tak cenionymi markami, jak Zero Tolerance, Gerber, Sig Sauer czy Kershaw. Owocem współdziałania z tym ostatnim producentem jest m.in. nóż składany Kershaw Cinder z ostrzem o długości zaledwie 3,6 centymetra. Czy takim nożem da się zrobić coś innego poza zatemperowaniem ołówka?

Kershaw Cinder 1025X Stonewash
Kershaw Cinder 1025X Stonewash

Okazuje się, że się da. Gdy po raz pierwszy ujrzałem ten nóż - wtedy jeszcze zamknięty w blistrze - sądziłem, że to kolejny z nożopodobnych gadżetów, które po 10 minutach zabawy lądują w szufladzie tylko po to, by już nigdy jej nie opuścić. Myliłem się.

Bardzo mały folder EDC

Warto przy tym podkreślić przeznaczenie tego maleństwa. To nie jest nóż surwiwalowy, wielonarzędziowy scyzoryk czy sprzęt, którym wzniesiecie drewnianą chatkę dla 5-osobowej rodziny. Nie weźmiecie go na atak szczytowy na Nanga Parbat, nie upolujecie nim niedźwiedzia polarnego i raczej nie naprawicie śmigłowca.

Kershaw Cinder 1025X Stonewash
Kershaw Cinder 1025X Stonewash

Kershaw Cinder sprawdzi się jednak wyjątkowo dobrze wszędzie tam, gdzie do tej pory zazwyczaj używano typowych – a zatem co najmniej dwa razy większych – folderów należących do tzw. kategorii EDC, czyli noszonych na co dzień w kieszeni.

Rozcięcie w sklepie zgrzewki z napojami, otworzenie paczki czy koperty, przecięcie blistra, w którym producent pieczołowicie ukrył kartę pamięci – to wszystko zrobimy nim bez żadnego wysiłku, a przy okazji unikniemy przerażonych spojrzeń, które nieraz pojawiają się, gdy w podobnej sytuacji wyciągamy z kieszeni nieco większe ostrze.

Kershaw Cinder 1025X Stonewash
Kershaw Cinder 1025X Stonewash

Miniaturowy folder jest tak niepozorny, że nikogo nie przestraszy (to naprawdę ważne), a zarazem bardzo – jak na swój rozmiar – wygodny.

Ergonomia na poziomie, blokada ostrza i okładziny z FRN

Nóż mimo swoich rozmiarów daje się bezproblemowo otworzyć jedną ręką. Rękojeść zapewnia pewne oparcie dla dwóch palców. Trzeci opiera się na tępej części ostrza, którego występ skutecznie chroni palce przed przesunięciem i skaleczeniem. Przewidziano również sensowną, antypoślizgową podpórkę na kciuk. Chwyt, mimo niepozornych rozmiarów noża jest pewny i wyklucza ryzyko skaleczenia.

Kershaw Cinder 1025X Stonewash
Kershaw Cinder 1025X Stonewash

Brawa należą się również za precyzję działania. Nóż jest otwierany kołkiem, dzięki czemu rozłożymy go jedną ręką. Co istotne, głownia jest blokowana, więc mamy pewność, że ostrze nie zatrzaśnie się nam przypadkiem na palcach. Blokada typu liner lock działa wzorowo. Choć ostrze otwiera się z dość dużym oporem, to po osiągnięciu odpowiedniego punktu blokada wskakuje na miejsce z wyraźnym klikiem – nie trzeba patrzeć by wiedzieć, że ostrze jest zablokowane i bezpieczne.

Uznanie należy się również za jakość okładzin. Spora w tym zasługa tworzywa, z którego zostały wykonane, czyli FRN. To wzmocniony włóknem szklanym nylon, który kapitalnie sprawdza się w większych nożach. Jest odporny na czynniki mechaniczne, chemiczne oraz termiczne – w praktyce przy normalnym użytkowaniu jest niezniszczalny. I choć w tym nożu FRN to raczej przerost formy nad treścią, bez wątpienia stanowi miły dodatek.

Nóż, który warto mieć przy kluczach

Przyjemnym dodatkiem jest również otwieracz do butelek, zakończony oczkiem do przeciągnięcia np. smyczy. Całość została skręcona trzema śrubami torx, dzięki czemu nóż można bez problemu czyścić i konserwować. To ostatnie nie będzie konieczne zbyt często – przekonałem się, że po przypadkowym wypraniu w pralce działał równie precyzyjnie, jak po pierwszym tygodniu używania.

Kershaw Cinder 1025X Stonewash
Kershaw Cinder 1025X Stonewash

Nieco dyskusyjny wydaje się za to profil głowni – umieszczony pod kątem sheepsfoot. Z jednej strony przy małych rozmiarach noża to prawdopodobnie najrozsądniejsze rozwiązanie. Z drugiej tak ukształtowana krawędź tnąca może sprawić nieco problemu przy ostrzeniu początkującym użytkownikom. W ich przypadku atutem będzie za to łatwa do ostrzenia stal 3Cr13. Matowe wykończenie (stonewash) głowni skutecznie maskuje ewentualne rysy, powstałe w czasie używania noża.

Wisienką na torcie jest cena. Niecałe 40 zł za miniaturowy, porządnie wykonany folder cenionej marki sprawia, że Kershaw Cinder 1025X Stonewash zdecydowanie jest nożem wartym polecenia. Jest na tyle mały, że można go przymocować choćby do kluczy i po prostu nosić w kieszeni – prędzej czy później na pewno się przyda.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Wybrane dla Ciebie
Komentarze (7)