Jadowite ryby i "obcinaczka jąder". Najdziwniejsi goście i mieszkańcy Bałtyku
Wybierając się nad polskie morze raczej nie spodziewamy się spotkać żadnego nietypowego zwierzęcia. Ale przy odrobinie szczęścia możemy natrafić nie tylko na delfiny, ale także na inne rzadkie i bardzo nietypowe stworzenia.
04.02.2019 | aktual.: 05.02.2019 11:41
Pod wodą można spotkać niesamowite stworzeń. Im głębiej, tym dziwniejsze - największe perełki "wyłowiła" nasza Fotoblogia. Ciekawie jakie cuda widzą profesjonalni nurkowie, którzy spędzają pod wodą całe tygodnie? Na szczęście te dziwactwa są daleko od polskiego morza. Ale w Bałtyku też znalazło się kilka "skarbów".
Ostrosz
Jednym z nich jest jadowita ryba – ostrosz. Choć występuje głównie w Oceanie Atlantyckim i Morzu Śródziemnym, to co pewien czas pojawiają się doniesienia o złowieniu ostrosza w Bałtyku.
Ta niewielka, mierzącą około 40 cm ryba może być bardzo niebezpieczna dla człowieka. Z płetwy grzbietowej wystają jej bowiem groźne kolce, które z łatwością mogą przebić ludzką skórę, wprowadzając od organizmu groźny jad.
Pacu – „obcinaczka jąder”
Jako pacu określa się kilka gatunków piraniowatych – ryb pochodzących z Ameryki Południowej. Ryby te mogą dorastać do dużych rozmiarów i mierzyć niemal metr przy wadze sięgającej 40 kilogramów, jednak sporadycznie łapane w Bałtyku okazy są znacznie mniejsze.
Ich charakterystyczną cechą są zęby, przypominające nieco ludzkie uzębienie. Pacu towarzyszy legenda, przypisująca tym rybom wyjątkowy apetyt na męskie jądra, co media ochoczo eksploatują, donosząc regularnie o pojawieniu się w Europie krwiożerczych „obcinaczek jąder”. To pokłosie żartu, jaki zamieszczono w jednej ze skandynawskich gazet - ktoś go nie zrozumiał, potraktował serio i legenda zaczęła żyć własnym życiem.
Wiosłonos
Jeśli ktokolwiek zastanawiał się, jak wyglądałoby skrzyżowanie jesiotra z dziobakiem, odpowiedź może okazać się zaskakująca. Ryba o tak osobliwym wyglądzie naprawdę istnieje, a do tego można ją – sporadycznie – spotkać również w Morzu Bałtyckim.
Wiosłonos amerykański pochodzi wprawdzie z dorzecza Missisipi, jednak w latach 90. został sprowadzony do europejskich hodowli. Co pewien czas uciekinierzy z nich pojawiają się w Bałtyku.
Minóg morski
Poszukując nietypowych mieszkańców Bałtyku nie możemy zapomnieć o minogach. Formalnie nie są to ryby, ale przedstawiciele rodziny minogowatych – kręgowców pozbawionych szczęki.
Z wyglądu przypominają wielkie pijawki, jednak największym zaskoczeniem może okazać się widok wnętrz ich paszczy, uzbrojonej w kilka szeregów zębów. Dzięki nim minóg, który jest pasożytem, przysysa się do większych ryb i stopniowo wyjada ich tkanki.
Samogłów
[photo position="undefined"]152203[/photo]
Wyjątkowo egzotycznym gościem jest w Bałtyku samogłów. To niezwykła ryba, której polska nazwa trafnie opisuje wygląd. Samogłów wygląda jak wielka głowa z kilkoma płetwami, a na dodatek w swoim naturalnym środowisku – ciepłych morzach – osiąga nawet 3 metry średnicy i wagę do dwóch ton.
Sporadycznie znacznie mniejsze osobniki zapuszczają się na Morze Bałtyckie - ostatnio w 2014 roku rybacy wyłowili 11-kilogramowy okaz w okolicach Kuźnicy.