Polscy politycy chcieli “Budapeszt w Warszawie”? Oby się nie spełniło - Węgrzy opodatkują Internet

Nie tylko nasi politycy wpadają na głupie pomysły. Od przyszłego roku na Węgrzech dojdzie nowy podatek - od danych pobranych w Internecie.

Zdjęcie Viktora Orbana pochodzi z serwisu shutterstock.com
Zdjęcie Viktora Orbana pochodzi z serwisu shutterstock.com
Adam Bednarek

Uważniej trzeba przyglądać się politykom, których inspiruje węgierski rząd. Tamtejszy minister gospodarki, Mihály Varga, chce, by Węgrzy od nowego roku płacili “150 forintów od każdego pobranego gigabajta danych (2,06 zł)” - pisze Bankier.pl.

Podatek od Internetu

Teoretycznie opodatkowani mają zostać dostawcy internetu, ale przecież oczywistym jest, że dotknie to klientów. Ceny pójdą w górę, by w ten sposób pokryć wydatki związane z nowym podatkiem.

Do zmiany prawa węgierskie władze motywuje to, że coraz mniej osób korzysta z SMS-ów oraz rozmów telefonicznych, które do tej pory objęte były podatkiem, przybywa natomiast osób komunikujących się za pośrednictwem internetu

I choć “podatek od Internetu” na razie jest w planach, to trudno sądzić, by węgierski rząd nie skorzystał z okazji. Cytowani przez Bankier eksperci zakładają, że dzięki opłacie wpływy do budżetu zwiększą się o 20 mld forintów (275 mln zł). Jeszcze większe liczby przewiduje Index - 95 mld forintów (1,3 mld zł).

WYBORY 2011. Kaczyński: Przyjdzie taki dzień, że będziemy mieli Budapeszt

Tym bardziej że jeden absurdalny podatek Węgrzy już mają - płacą za rozmowy i SMS. Dlaczego niby z Internetem miałoby się nie udać?

Dlatego warto obserwować, co dzieje się w innych krajach i dać do zrozumienia naszym politykom, że podobnych pomysłów w Polsce nie chcemy.

Wybrane dla Ciebie

Komentarze (4)