7 pomysłów, które mają zmienić świat. Czy aby na pewno? [cz. 1]

7 pomysłów, które mają zmienić świat. Czy aby na pewno? [cz. 1]31.01.2013 14:00
Mariusz Kamiński

W branżowym piśmie "Wired" opublikowano właśnie listę 7 pomysłów, które mają być jak najszybciej wdrożone i tym samym zmienić świat na lepsze. Większość z wymienionych "eurek" brzmi jak kiepski żart pijanego fantasty, dlatego postanowiłem je skomentować i przy okazji obnażyć kilka fundamentalnych wad w myśleniu zachodnich dziennikarzy.

W branżowym piśmie "Wired" opublikowano właśnie listę 7 pomysłów, które mają być jak najszybciej wdrożone i tym samym zmienić świat na lepsze. Większość z wymienionych "eurek" brzmi jak kiepski żart pijanego fantasty, dlatego postanowiłem je skomentować i przy okazji obnażyć kilka fundamentalnych wad w myśleniu zachodnich dziennikarzy.

Produkujmy elektryczne samoloty!

Albo przynajmniej hybrydowe. Clive Thompson na wstępie wymienia kilka produktów, które wryły się w świadomość konsumenta, bazując na całkowicie fałszywych przesłankach. Chodzi oczywiście o samochody hybrydowe i elektryczne (Tesla, Prius, Volt), które według autora pomysłu są niezwykle ważne, bo są ekologiczne. Ich radykalne odejście od standardu ropy zbawia nasz świat i ogranicza zanieczyszczenia. Jest to oczywista bzdura.

Myślenie postępowego człowieka Zachodu, zachwyconego swoją ekologiczną hybrydą, kończy się w miejscu, w którym wyrasta słupek z przewodem do tankowania prądu. Praktycznie nikt nie będzie się zastanawiał, skąd ten prąd pochodzi. Dla nich wypełza on z ziemi i zastępuje tę brudną ropę czystą i ekologiczną energią.

Nikomu nie przyjdzie do głowy, że ten prąd został w większości przypadków wyprodukowany przez smrodzącą elektrownię węglową (pół biedy, jeśli jest to elektrownia atomowa), a sumienie jest uspokajane zwykłą, marketingową fikcją. Co więcej, pojawiają się rzetelne badania, które wykazują, że ekosamochody szkodzą środowisku bardziej niż terenówki 4x4.

Wróćmy jednak do tematu, czyli samolotów. Poczyniona analogia jest chybiona nie tylko z powodu ekofikcji hybryd. Autor wspomina o eksplozji podróży lotniczych i konieczności wprowadzenia ekonomicznych rozwiązań dotyczących zużycia paliwa. Eksplozja ta ma nastąpić w 2031 r. za sprawą rozwoju krajów wschodzących. Będąc człowiekiem rozsądnym, z miejsca wyrzucam do kosza wszelkie bajania na temat tak absurdalnie odległej daty. Można próbować przewidzieć, co będzie za rok, góra półtora (i tak z miernym skutkiem).

Zanim zwariujemy i będziemy bawić się w Nostradamusa, przyjrzyjmy się temu, co już widać gołym okiem. Małe linie lotnicze padają jak muchy. Już zaczęły się ich przejęcia przez gigantów (Lufthansa wpada właśnie w szał zakupowy), co w perspektywie doprowadzi do stopniowej monopolizacji rynku przelotów oraz wzrostu cen biletów. W takiej sytuacji nikt nie będzie myślał o oszczędzaniu na paliwie, bo nie będzie takiej potrzeby (koszt modernizacji/wymiany floty byłby iście astronomiczny). Taka wizja przyszłości jest moim zdaniem znacznie bardziej prawdopodobna.

Zasilmy planetę mikromaszynami

Thomas Hayden opisuje pozyskiwanie energii za pomocą mechanizmu fotosyntezy, zrealizowanego przy użyciu specjalnie opracowanych mikromaszyn, które mają imitować ten biologiczny proces. W dużym skrócie chodzi o specjalne baterie słoneczne, które zawierałyby tlenki metali (pochłaniałyby one światło słoneczne i wykorzystywały energię do podziału wody morskiej na tlen i protony) oraz krzem (który również używałby światła słonecznego do łączenia protonów i elektronów). W ten oto sposób powstaje wodór, który można wykorzystać do zasilania dalszych urządzeń.

Pomysł w mikroskali wydaje się atrakcyjny. Tylko czy nie jest to powtórka z rozrywki? Klasyczne baterie słoneczne znane są od kilkudziesięciu lat. Stosuje się je przede wszystkim do zasilania niewielkich komponentów pomiarowych, małych akumulatorów oraz drobnej elektroniki użytkowej. Przemysłowe wykorzystanie ogniw fotowoltaicznych jest niewielkie, a większość z tego typu przedsięwzięć jest dotowana przez państwo (ergo są one nieopłacalne).

Łączna ilość wytwarzanej energii przez elektrownie słoneczne wynosi w 2011 r. jedynie 65 000 MW. Elektrownie takie nie mogą powstawać wszędzie, działają tylko w dzień, a ich wydajność jest bardzo niska w porównaniu z klasycznymi źródłami energii. Czy autor wyrzucił to wszystko z pamięci, gdy snuł wizję świata napędzanego energią słoneczną? Jedno z ostatnich zdań wywodu brzmi: "To może nawet zadziałać". Tja...

Hotspot Wi-Fi w sprayu rozwiąże problem rosnącego zapotrzebowania na Internet

Rachel Swaby słusznie zwraca uwagę na bardzo ważny trend. Liczba urządzeń mobilnych (i nie tylko) wymagających dostępu do Internetu będzie rosła w lawinowym tempie. Jest to widoczne już teraz i oznacza konieczność tworzenia nowych punków dostępowych, by zaspokoić "ssanie" coraz liczniejszej rzeszy gadżetów. Rachel Swaby ma na to "doskonałe" rozwiązanie.

Firma Chamtec Enterprises opracowała spray, który zawiera miliony nanoprzewodników. Opryskanie danej powierzchni takim sprayem tworzy powłokę, która działa jak wyjątkowo czuła antena. Potencjalnie można więc strzelać "Wi-Fi graffiti", gdzie tylko dusza zapragnie, i stworzyć potężną sieć punktów dostępu.

Wszystko ładnie, pięknie, ale kto mi zrobi spray z kabelkiem łączącym antenę i router (albo nawet spray z routerem, co mi tam...)? Wciąż będziemy musieli polegać na klasycznej infrastrukturze i klasycznej przepustowości urządzeń, więc Wi-Fi w sprayu nie będzie i nie może być wielkim pomysłem na ogólnoświatowe Wi-Fi.

Zresztą na filmie poniżej możecie obejrzeć, jak przedstawiciel rzeczonej firmy wciska technologiczny kit zgromadzonym widzom. Polecam najlepiej ocenione komentarze pod klipem.

Anthony Sutera on low power wireless everywhere

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.