Z Internetu korzystają coraz młodsi użytkownicy. Jest to ogólnie dobrze, bo Sieć daje nieograniczone zasoby wiedzy i rozrywki - sęk jednak w tym, że nie każda nadaje się dla dziecka. Zaryzykowałabym wręcz stwierdzenie, że większość się dla dzieci absolutnie nie nadaje. Dlatego tworzone są różnego rodzaju programy filtrujące treści i grafiki przed wyświetleniem ich na monitorze komputera. Twórcy Lupiko.pl mieli inny pomysł.
Z Internetu korzystają coraz młodsi użytkownicy. Jest to ogólnie dobrze, bo Sieć daje nieograniczone zasoby wiedzy i rozrywki - sęk jednak w tym, że nie każda nadaje się dla dziecka. Zaryzykowałabym wręcz stwierdzenie, że większość się dla dzieci absolutnie nie nadaje. Dlatego tworzone są różnego rodzaju programy filtrujące treści i grafiki przed wyświetleniem ich na monitorze komputera. Twórcy Lupiko.pl mieli inny pomysł.
Zamierzeniem autorów było wyselekcjonowanie spośród polskiego Internetu stron adresowanych tylko i wyłącznie do dzieci i młodzieży. Dzięki naszej wyszukiwarce nie trafisz przypadkowo bądź celowo na stronę o nieodpowiednich i niezrozumiałych treściach, bo takich stron tutaj nie ma i nigdy nie będzie. - wyjaśniają pomysł twórcy serwisu. I ogólnie idea jest dobra, ma jednak pewną wadę: Internet rośnie w takim tempie, że nie za bardzo da się katalogować ciekawe strony na bieżąco.
Wyszukiwarkę dałam do przetestowania 7-letniemu dziecku, jako że to do takich właśnie jest kierowana. I nie spodobała się... Dzieci wpisują to co myślą, a wyszukiwanie tak bezpiecznych haseł jak "sukienki" nie daje żadnych wyników. Z drugiej strony, "pieski" podaje linka do... Katolickiego Tygodnika Niedziela, znajdując tam hasło "VII Dzień Papieski"... Nieszczególnie chyba o to chodziło.
Przetestowałam też rzecz jasna z punktu widzenia dorosłego. Pierwszym narzucającym się hasłem jest - no? - "porno". Przekierowuje nas na strony dyzurnet.pl i KidProtect. Lepsze niż pornografia, ale jednak dziecko niczego dla siebie raczej tam nie znajdzie. "Wojna" nie zwraca żadnych wyników - ale "wojna światowa" także nie, a z informacji na ten temat dzieci w wieku szkolnym mogłyby jednak móc już skorzystać.
Ogólnie pomysł oceniam jako interesujący, ale sama wyszukiwarka w zasadzie na to miano nie zasługuje. Nieco lepiej jest w katalogu, bo tam bez zastanawiania się jak twórcy zdefiniowali słowa kluczowe, można na kilka ciekawych stron wejść. Wniosek końcowy jednak jest taki, że większą przyszłość, mimo wielu ograniczeń, mają jednak programy filtrujące treści...