Darmowe treści w Internecie. Czy „lepiej” wygra z „więcej”?

Darmowe treści w Internecie. Czy „lepiej” wygra z „więcej”?10.02.2012 09:00
Przyszłość darmowych treści?

Przyzwyczailiśmy się do traktowania Internetu jako niewyczerpanego źródła darmowych treści, jednak wiele wskazuje na to, że trzeba będzie zmienić swoje przyzwyczajenia. Model, w którym wartościowe informacje są dostępne za darmo, odchodzi do lamusa. Co go zastąpi?

Przyzwyczailiśmy się do traktowania Internetu jako niewyczerpanego źródła darmowych treści, jednak wiele wskazuje na to, że trzeba będzie zmienić swoje przyzwyczajenia. Model, w którym wartościowe informacje są dostępne za darmo, odchodzi do lamusa. Co go zastąpi?

Darmowe treści za reklamy

Główna zasada jest niezmienna: właściciel treści udostępnia je, nie pobierając opłat, a użytkownicy płacą, oglądając, a niekiedy nawet klikając reklamy. Model, do którego wszyscy jesteśmy przyzwyczajeni, istnieje od czasów Internetu łupanego – pierwszy baner reklamowy pojawił się w 1994 roku na stronie Hotwired i wyglądał tak:

Od niego wszystko się zaczęło
Od niego wszystko się zaczęło

Internauci szybko nauczyli się, że banery oblepiające niemal całą Sieć to obrazki, których lepiej unikać, bo prędzej czy później doprowadzą do miejsca, gdzie ktoś będzie próbował im coś sprzedać. Skuteczność banerów gwałtownie spadła, co nie przeszkadza im po kilkunastu latach nadal być jedną z popularnych form reklamy.

Reklamodawcy na obojętność internautów zareagowali coraz bardziej agresywnymi pomysłami w postaci wyskakujących okienek, ukrytych krzyżyków utrudniających zamknięcie reklam czy wynalazku, którego pomysłodawca powinien cierpieć katusze w siódmym kręgu piekieł – idiotycznych reklam z podkładem dźwiękowym.

To droga donikąd. Nie twierdzę, że cała Sieć powinna być śmiertelnie poważna i utrzymana w grobowym tonie, ale mimo bardzo dużej liczby różnych źródeł nie jest łatwo znaleźć w niej wartościowe, dobrze zredagowane informacje o jakości znanej choćby z niektórych gazet. Zamiast unikalnych treści często są to materiały lekkie, łatwe i przyjemne w odbiorze, których celem nie jest przekazanie jakiejś wiedzy, ale wygenerowanie jak największego zainteresowania.

Eksperymenty z płatnościami

Nie, żebym miał coś przeciwko tabloidom – sprzedają się świetnie, a zatem zaspokajają jakąś potrzebę nabywców, ale poza marną rozrywką i spłyconą do granic możliwości wizją świata oferują… no właśnie, chyba nic więcej.

Tabloidowe uproszczenia, pogoń za sensacją i stawianie na rozrywkę dotyczą niemal wszystkich. Witryny stacji telewizyjnych, gazet, portale horyzontalne czy blogi publikują coraz więcej treści tak bardzo nieistotnych, że nie pamięta sie ich po kilkunastu minutach od przeczytania.

Właściciel News Corp. od dawna eksperymentuje z płatnym dostępem do treści (Fot. Flickr/Roebot/Lic. CC by-sa)
Właściciel News Corp. od dawna eksperymentuje z płatnym dostępem do treści (Fot. Flickr/Roebot/Lic. CC by-sa)

Mądre powiedzenie głosi, że gdy oczekuje się nowych rezultatów, nie powinno się powtarzać dotychczasowych działań. Coraz więcej serwisów internetowych wydaje się rozumieć ten mechanizm. Zamiast równać w dół, schlebiając gustom osób szukających jak najprostszej rozrywki, przenoszą do Sieci dawną jakość prasy papierowej i tak jak tradycyjne gazety, które również stopniowo przenoszą się do Sieci, pobierają opłaty za swoje treści.

Czytelnicy płacą i mają prawo wymagać, a zarazem korzystać z wykupionego dostępu w komfortowych warunkach – bez uciążliwych reklam. Próby podejścia do tematu podejmowane przez lata przez różne podmioty kończyły się zazwyczaj niepowodzeniem  – zamiast tworzyć płatne artykuły, można zarobić więcej na tabloidowych treściach oklejonych reklamami.

Trudno przy tym rywalizować z portalami, w których jest dowolna treść na dowolny temat, a klient kierujący się zasadą "po co płacić za coś, co mogę dostać za darmo" wybierze pozornie lepsze rozwiązanie - darmowe, ale w gruncie rzeczy mało przydatne treści.

Mimo tego coś zaczyna się zmieniać. W Polsce model zakładający opłaty, nie bez trudności, wdrażają m.in. „Wprost” (system YetiPay) i strony czasopism należących do Presspubliki (więcej na temat płatnych treści znajdziecie w tym i tym artykule Michała), w tym opiniotwórcza "Rzeczpospolita".

Niedaleko, za naszą południową granicą od 18 kwietnia 2011 r. na znacznie większą skalę stosują to Słowacy – największe słowackie portale i działające w Sieci media tradycyjne doszły do porozumienia, oferując internautom dostęp do części swoich treści za niewielką opłatą.

Podobny model wdrożono na początku bieżącego roku, korzystając ze słowackich doświadczeń, w Słowenii, a eksperymenty (nie zawsze udane) z opłatami prowadzi na przykład News Corp. W tym przypadku sukcesem zakończyło się uruchomienie płatnego dostępu m.in. do gazet „The Times” oraz „The Sunday Times”.

Darmowy tabloid, płatna wiedza?

Nieco fermentu wywołała w tej kwestii książka branżowego autorytetu Chrisa Andersona. Swoim poprzednim dziełem Anderson zakwestionował regułę Pareto, opisując zasadę long tail (kojarzoną powszechnie głównie w kontekście SEO) głoszącą, że rynek usług niszowych jest – przy odpowiednim zagospodarowaniu – większy od tego skierowanego do masowego odbiorcy.

Zasada długiego ogona (Fot. Wired.com)
Zasada długiego ogona (Fot. Wired.com)

W kolejnej książce Anderson postawił tezę, że warunkiem sukcesu w Sieci jest darmowość. To – moim zdaniem – założenie słuszne tylko wtedy, gdy celem jest ilość, a nie jakość.

Choć wiele wskazuje na to, że kolejne podmioty będą próbowały wprowadzić opłaty, zapewne nadal będą istnieć darmowe, powszechnie dostępne usługi. Wybiegając nieco w przyszłość, sądzę jednak, że Sieć będzie się coraz bardziej dzieliła.

Z jednej strony będą serwisy oferujące za darmo tabloidową, lekkostrawną papkę i zarabiające dzięki reklamom i ogromnej liczbie odwiedzin, a z drugiej płatne strony zapewniające dostęp do najcenniejszego towaru – informacji. Model, w którym wszystko jest za darmo dostępne dla wszystkich, przestanie istnieć.

Zamiast standardowego w przypadku blogu, końcowego pytania „A co Wy o tym sądzicie?” wolę zapytać o coś innego – czego szukacie w Sieci? Rozrywki czy informacji? Czy płatny dostęp do treści w zamian za ich wysoką jakość i brak reklam jest dla Was atrakcyjną alternatywą?

Źródło: ReutersSpider's WebeM jak MediaWOGuardianSFN Blog

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.