Kolektywny stan pomyłki. Co zamach w Bostonie ma wspólnego z grami wideo?

Kolektywny stan pomyłki. Co zamach w Bostonie ma wspólnego z grami wideo?24.04.2013 16:00
Blomedia poleca

Obserwowałem przez ostatnie dni szaleństwo medialne, jakie rozpętało się wokół zamachów w Bostonie i uzmysłowiłem sobie być może oczywistość, ale na tym przykładzie wyjątkowo jaskrawą. Mianowicie tam, gdzie zbierze się dużo ludzi i podejmie się jakiegoś zadania, o którym nie ma innego pojęcia niż swoje własne tak-mi-się-wydaje, dochodzi do pomyłek. Wbrew pozorom, można to odnieść do świata gier.

Obserwowałem przez ostatnie dni szaleństwo medialne, jakie rozpętało się wokół zamachów w Bostonie i uzmysłowiłem sobie być może oczywistość, ale na tym przykładzie wyjątkowo jaskrawą. Mianowicie tam, gdzie zbierze się dużo ludzi i podejmie się jakiegoś zadania, o którym nie ma innego pojęcia niż swoje własne tak-mi-się-wydaje, dochodzi do pomyłek. Wbrew pozorom, można to odnieść do świata gier.

Internetowy kolektyw

Mówię o wielkiej kampanii na Reddicie, w której ludzie wrzucali i analizowali setki zdjęć – w końcu podczas maratonu dużo ludzi filmowało i zdejmowało linię mety. Redditowcy wielkim wysiłkiem doszli do tego, kto był zamachowcem, pogratulowali sobie wzajemnie, a potem się okazało, że ich analiza zdjęć nie jest warta funta kłaków, bo wskazali niewłaściwe osoby, nie mające nic wspólnego z tymi dwoma Czeczenami. Oczywiście później były i przeprosiny, i dementi, ale nie sądzę, żeby to jakoś szczególnie pomogło i założę się, że przy najbliższej tego typu okazji znowu będzie się działo to samo.

Ten internetowy kolektyw nie tylko szuka zamachowców podczas maratonu i nie tylko zwalnia z pracy ludzi, którzy coś niemądrego powiedzieli. Internet próbuje także wypowiadać się kolektywnie na temat tego, jak powinna wyglądać komputerowa rozrywka. Przy każdej większej premierze takiej gry jak nowa część Assassin’s Creed czy Call of Duty wszędzie (nawet na moim blogu) można przeczytać, że to skandal, że te gry są takie same, że nikt tego nie kupi, że Kotick (szef Activision, wydawcy Call of Duty) powinien schować się pod ziemię (ciekawe czemu nie Guillemot, tak swoją drogą).

Odbiorcy to debile?

Są wydawcy, którzy wsłuchują się w ten internetowy szum i w panice przyglądają się swoim grom, zastanawiając się, co by tu poprawić, żeby internetowy moloch był zadowolony. Najłatwiej oczywiście zrobić od początku głęboką, rozbudowaną, ładną i mądrą grę i wierzyć, że ludzie tego właśnie potrzebują, ale zwykle najpierw słucha się tego, że odbiorcy to debile, że ludzie to kretyni i że potrzebują rozrywki lekkiej, łatwiej i przyjemnej, a dopiero potem przychodzi kolej na krytyczne przyjrzenie się temu, co powstało.

Dlatego też w pierwszej kolejności poprawia się nie samą grę, tylko internetowe postrzeganie gry, na przykład takie jak ocenę na Metacriticu. Internetowy golem jest zaniepokojony – jak to, wątek na 500 stron na Neogafie wyśmiewający błędy, a tu średnia ocen 90 procent? Nie może być. Natychmiast ruszajmy z kontrofensywą i dajmy grze jak najniższe oceny, w ten sposób pokażemy, jaka jest obiektywna prawda. Efekt tego działania jest taki, że nie można już ufać nikomu – ani “przekupnym” recenzentom, ani “rozwścieczonym” internautom. Nowe SimCity: ocena recenzentów 6,5/10, ocena użytkowników 1,9/10. Kto się myli? Nie wiadomo. Równie dobrze mogłoby tego Metacritica ani ocen w nim nie być.

Różnica zdań

Z drugiej strony moloch internetowy łatwo się ekscytuje i sam się sobie podejrzliwie przygląda potem. BioShock Infinite, recenzenci 95/100, użytkownicy 88/100. Wychodzi na to, że to jedna z najlepszych gier wszech czasów, tymczasem internet pisze gdzie tylko może, że gra nie jest dziełem geniuszu, tylko genialnie pomalowaną wydmuszką. To jak to jest? Genialna gra czy wydmuszka? Coś pośrodku?

Im więcej ludzi za coś się zabiera, tym wbrew oczekiwaniom większe zaciemnienie obrazu i tym większe kłopoty. Profesjonaliści od oceniania gier być może w niektórych wypadkach mają jakieś skrzywienie (typu “lubię BioShocka”), ale – inaczej niż sądzi internet – nie przekupuje się ich, bo to byłoby po pierwsze kompletnie nieprofesjonalne, a z pragmatycznego punktu widzenia – zbyt ryzykowne.

Z kolei konglomerat negatywnych głosów może się przyczynić do stworzenia zupełnie oderwanego od rzeczywistości obrazu gry, w którą grać się kompletnie nie da i która sprzedaje się fatalnie (podczas gdy zazwyczaj sprzedaje się dobrze, jak to było z pierwszym Sniperem i pewnie będzie z drugim). Dlatego też już dość dawno postanowiłem opierać się na opiniach recenzentów, których znam i szanuję, a kolektywną oceną się nie przejmować. Bo zazwyczaj jest kompletnie oderwana od tego, co czuję.

Jakub "Cubituss" Kowalski

Wpis pochodzi z blogu Zagraceni.pl.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.