Paweł Kukiz detronizuje "krula" i pokazuje, jak wykorzystać Internet w kampanii wyborczej

Paweł Kukiz detronizuje "krula" i pokazuje, jak wykorzystać Internet w kampanii wyborczej08.04.2015 18:20

Kandydaci na prezydenta traktują Internet jak zło konieczne – trzeba w nim być, więc są, ale widać, że ich sztaby nie mają pomysłu na sensowne wykorzystanie Sieci. Jest jednak chlubny wyjątek – kampania Pawła Kukiza.

Każdy ma poglądy

Stare powiedzenie głosi, że poglądy są jak – pardon, ale w grzecznej wersji słowo to brzmi bardzo jałowo – dupa. Każdy je ma, ale to nie znaczy, że trzeba je wszystkim wokół pokazywać. Ponieważ jednak tym razem piszę o polityce, to uważam, że uczciwe wobec Was będzie krótkie wyjaśnienie.

Paweł Kukiz nie jest politykiem moich marzeń. Nie jest również politykiem, którego chciałbym widzieć w prezydenckim fotelu. Jest za to ciekawą postacią i nie chodzi tu nawet o wcześniejsze, muzyczne sukcesy, ale o sposób prowadzenia kampanii wyborczej, a w szczególności wykorzystanie w niej Internetu.

Barack Obama daje przykład

Przez lata różne mądre głowy zachwycały się sposobem, w jaki wykorzystał Internet w swojej pierwszej kampanii Barack Hussein Obama. To właśnie dzięki Sieci aktualny prezydent Stanów Zjednoczonych zdobył w 2007 roku najpierw przewagę nad swoją wewnątrzpartyjną konkurentką, Hillary Clinton, a następnie skutecznie pozyskał środki na kampanię i w 2008 roku dotarł ze swoją polityczną ofertą do wyborców, których zainteresowanie polityką scharakteryzował przed laty Lech Janerka piosenką „Konstytucje”.

Lech Janerka - Konstytucje (orginal)

Można odnieść wrażenie, że tą samą drogą podąża – oczywiście przy zachowaniu proporcji – Paweł Kukiz. Kampanię byłego muzyka, który podkreśla, by nazywać go teraz przede wszystkim kandydatem na prezydenta, bez przesady można określić jako najbardziej obywatelską, oddolną, a przy tym doskonale wykorzystującą Internet.

Internet, głupcze!

Świetnym przykładem jest tu etap przygotowań, gdy kandydaci musieli zebrać 100 tys. podpisów. Na stronie Kukiz.org pojawiły się wówczas gotowe do wypełnienia podpisami formularze, które wystarczyło wydrukować. Dzięki temu do kampanii mógł przyłączyć się w dowolnej chwili każdy, kto chciał w niej pomóc i zebrać np. kilka podpisów wśród rodziny czy grona znajomych.

Doskonałym pomysłem było również umieszczenie na stronie mapki z aktualnymi pozycjami osób, zbierających podpisy – jeśli ktoś nie chciał zbierać samodzielnie, mógł szybko przekonać się, czy w najbliższej okolicy może poprzeć swojego kandydata.

Kukiz.org
Kukiz.org

Teraz, gdy podpisy zostały już zebrane, strona nadal pełni funkcję centrum koordynującego całą kampanię. Możemy na niej śledzić aktywność w serwisach społecznościowych – trochę niedosytu wywołuje tu wykorzystanie tylko Twittera, Facebooka i YouTube’a, ale sama aktywność na kontach nie pozostawia wiele do życzenia. W przeciwieństwie do serwisów pozostałych kandydatów, witryna Pawła Kukiza stawia nie na bezpośrednie lansowanie kandydata, ale na zaangażowanie zwolenników.

Poza garścią elementarnych informacji, mamy tam przede wszystkim zachęty do współpracy – od zwykłego wyrażenia poparcia, po np. pomoc w kolportażu ulotek. To wszystko bez wielkich struktur, drogiego zaplecza i biura w każdym mieście. Internet sprawił, że można obejść się bez tego i radykalnie obniżył koszt zaistnienia w polityce.

JKM zdetronizowany

Wygląda przy tym na to, że Paweł Kukiz przełamał dominację w Sieci Janusza Korwin-Mikkego. Gdyby faktyczną popularność mierzyć internetowymi sondażami, to JKM byłby już nie tylko prezydentem, ale także prymasem, cesarzem, zdobywcą tytułu Miss Polonia i szefem szefa wszystkich szefów, Krzysztofa Jarzyny ze Szczecina.

Realia są jednak inne. Zwycięstwa w internetowych plebiscytach czy różnych zabawach w postaci szkolnych prawyborów mogą cieszyć zwolenników, ale faktyczne poparcie wśród obywateli posiadających prawa wyborcze ujawnia się dopiero przy prawdziwej urnie. A tam bywa z nim różnie – w przypadku bardziej ekscentrycznych kandydatów jest zdecydowanie niższe, niż np. w internetowych sondach. Przy okazji - wiecie, że Janusz Korwin Mikke i Paweł Kukiz wystąpili niegdyś w jednym filmie?

fragment z Januszem Korwin Mikke z filmu Wtorek

W porównaniu do etatowego krula Internetu, Paweł Kukiz wykorzystuje Sieć znacznie sensowniej. Zamiast bezwartościowych zwycięstw w sondażach i rządzenia na Wykopie, jego sztab wykorzystuje Sieć jako skuteczny kanał komunikacji i sposób na zaangażowanie sympatyków. Dzięki niemu każdy, kto chce jakoś pomóc, może w prosty sposób przyłączyć się i wspierać swojego kandydata.

Wpadka czy celowe podgrzewanie atmosfery?

Rzecz jasna nie obyło się bez wpadek. Poza zamieszaniem - a może po prostu nieudanym żartem - z przeróbką zdjęcia, reklamującego jakąś firmę odzieżową, najciekawszą wydaje się odkrycie przez kandydata, że fraza „Paweł Kukiz” zniknęła z autouzupełniania Google’a.

Zazwyczaj, gdy w okienku wyszukiwarki wpiszemy na początek jakiegoś słowa, poniżej wyświetli się lista podpowiedzi, tworzona na podstawie najpopularniejszych wyszukiwani i indywidualnego profilu użytkownika.

Oczywiście Google nie wszystko pozostawia tu ślepemu algorytmowi – w Polsce nie dostaniemy np. podpowiedzi do słowa „Żyd” ani do „RedTube”. Wygląda na to, że na tę listę trafił również na krótko Paweł Kukiz. Choć kandydat nie zniknął z wyników wyszukiwania, zainteresował się usunięciem z autouzupełniania. Oczywiście sam nie musiał niczego nazywać wprost – wystarczyło, że zapytał. Sądząc po reakcjach sympatyków, dla niektórych było oczywiste, że to spiseg!!1.

Na wieść o problemie Google zareagował szybko, przyznał się do błędu i go naprawił. I choć doszukiwanie się spisku w zwykłym zbiegu okoliczności dla osób, interesujących się działaniem Google’a będzie brzmiało dość absurdalnie, to wielu wyborców przyjęło to jako dowód, że ich kandydat jest tępiony przez wielkich tego świata. Dla kogoś, kto reklamuje się jako człowiek spoza politycznego układu, to chyba całkiem niezła rekomendacja, więc cała afera wyszła kandydatowi prawdopodobnie na dobre.

Kampania w Sieci nie musi być nudna

Co z tego wszystkiego wynika? Paweł Kukiz pokazuje, że Internet można wykorzystać w walce wyborczej znacznie ciekawiej, niż tylko do bombardowania niewinnych ludzi tweetami i płatnymi reklamami w serwisach horyzontalnych.

Jest chyba jedynym kandydatem, który tak mocno postawił na Sieć w swojej kampanii. Dotychczasowe doświadczenia wskazują, że prawdopodobnie zrobił najmądrzejszą rzecz, jaką mógł zrobić, a dzięki oddolnie budowanemu poparciu może prawdopodobnie liczyć na przyzwoity - jak na swoją pozycję w polityce - wynik.

Niezależnie od niego jestem przekonany, że działania sztabu Pawła Kukiza będą w przyszłości przedstawiane przez różnych ekspertów jako przykład, jak w polskich warunkach skutecznie wykorzystać Internet w kampanii wyborczej.

Tym, co mnie ciekawi, jest również pytanie, czy największe partie wyciągną z tego jakieś wnioski i przy kolejnych wyborach zaserwują nam – w końcu – interesującą kampanię w Sieci? (tu mała podpowiedź: wymiana pozbawionych polotu, złośliwych tweetów nie jest interesującą kampanią). Jako wyborca i obywatel, dla którego Internet jest podstawowym kanałem informacji, życzę tego nam wszystkim.

Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.