Poznaj najdziwniejsze miejsca w Sieci: internetowe porno bez… seksu

Poznaj najdziwniejsze miejsca w Sieci: internetowe porno bez… seksu03.07.2013 12:00
fot. SafePorn
Redakcja Gadżetomanii

Jak dużo wolnego czasu trzeba mieć, żeby godzinami oglądać filmy dla dorosłych i wypatrywać w nich… kotów? Albo scen, na których widać szkolne tablice, a potem sprawdzać, czy napisy na nich mają sens? Dość dużo, jak podejrzewam. Poznajcie świrów, którzy to robią.

Jak dużo wolnego czasu trzeba mieć, żeby godzinami oglądać filmy dla dorosłych i wypatrywać w nich… kotów? Albo scen, na których widać szkolne tablice, a potem sprawdzać, czy napisy na nich mają sens? Dość dużo, jak podejrzewam. Poznajcie świrów, którzy to robią.

Są takie miejsca w Internecie, które sprawiają, że najpierw unosi mi się brew, a potem mózg wywraca na lewą stronę. I zaczyna robić salta.

Kojarzycie pangalaktycznego gardłogrzmota, takiego drinka z "Autostopem przez Galaktykę"? Jak pisze autor, "rezultat jego działania zbliżony jest do uderzenia w mózg plasterkiem cytryny, owiniętym wokół dużej, złotej cegły". Mam wrażenie, że pomysłodawcy opisanych niżej serwisów pili go bardzo dużo, codziennie, latami.

Dwie najpopularniejsze rzeczy w Internecie

Amatorskie filmy i zdjęcia dla dorosłych (jeśli faktycznie nie są tworzone przez profesjonalistów, którzy próbują upodobnić swoje dzieła do tych robionych przez nowicjuszy) mają to do siebie, że podczas produkcji może wystąpić element, tak to może ujmijmy, nieprzewidywalności.

Jasne, przeważnie pary nie filmują swoich łóżkowych zabaw, gdy w domu są, dajmy na to, dzieci, które mogą upuścić talerz w kuchni i narobić hałasu. W ogóle rzadko podejmują się tego rodzaju przedsięwzięć, gdy pozostali domownicy oddają się codziennym zajęciom. Można się w tym doszukać jakiegoś sensu. W każdym razie: ja to pochwalam.

Ale przecież nie wyrzucą z domu zwierzaków, prawda?

Porno jest ultrapopularne w Internecie.

Koty są ultrapopularne w Internecie.

Niesamowite. Dlaczego nikt wcześniej na to nie wpadł?!

Poznajcie Indifferent cats in amateur porn, funkcjonujące w ramach serwisu Tumblr przedsięwzięcie, którego autorzy spędzają godziny na oglądaniu pornosów po to, by szukać ujęć z… kotami, które przewijają się gdzieś w tle. Jak mówi sam autor:

Zawsze śmiałem się, gdy w filmach porno trafiałem na momenty z obojętnymi kotami. Przeryłem Internet w poszukiwaniu kolekcji takich filmów, ale nie mogłem nic znaleźć, więc sam to zacząłem zbierać.

Z czasem wspomogli go inni internauci, a oprócz filmów w kolekcji pojawiły się też zdjęcia. Przeglądając archiwum, faktycznie można dojść do wniosku, że zwierzaki przeważnie reagują dość obojętną miną. Choć zdarza im się również przyglądać z zaciekawieniem, a nawet… próbować przyłączyć do występujących osób.

Na tej stronie rządzą koty, nie seks. Ale, na wszelki wypadek, nie odpalajcie jej w pracy i szkole.

Nauka bywa sprośna

Akcja pewnej części filmów dla dorosłych (raczej tych z dużych wytwórni, a nie kręconych przez amatorów) rozgrywa się w szkołach. Sytuacje, w które wrzucani bywają bohaterowie, są rozmaite: faceci bywają zarówno uczniami, jak i nauczycielami, widz może oglądać lekcje różnych przedmiotów, a podchodzące pod trzydziestkę aktorki udają, że są uczennicami ostatnich klas liceum.

Mogliście to przegapić, skupiając się z jakiegoś powodu na innych elementach scenografii lub po prostu próbując nadążyć za zawiłościami scenariusza, ale w filmach tych jako rekwizytów twórcom zdarza się wykorzystać tablice. Wiecie, jak to w szkole. A na tablicach: napisy, równania i wszystko to, co pamiętacie z czasów, gdy sami siedzieliście w ławce, tylko że nauczycielka nie miała dużego dekoltu i ogólnie z wyglądu raczej nie przypominała Jesse Jane.

Wyobraźcie sobie, że jest grupa ludzi, która postanowiła sprawdzić, czy to, co jest powypisywane na tablicach w pornosach, to prawda. A potem poddać to szczegółowej analizie. Poznajcie Blackboards in Porn, jeden z najbardziej dziwacznych blogów w Sieci.

Nie, nie pomyliliście się: mówimy o naukowych opracowaniach tekstów z tablic w filmach dla dorosłych.

Wiele artykułów robi wrażenie, widać, że włożono w nie ogrom pracy. Można znaleźć wszystkie przedmioty: chemię, matematykę, fizykę, historię, nawet muzykę… O tym, jak poważnie autorzy podchodzą do sprawy, może świadczyć fakt, że do tablicy, na której było napisane jedynie „WORK HARD AND DO YOUR BEST” oraz namazany zapis rozgrywki kółko i krzyżyk, dopisano… sześć akapitów analizy.

Analizy są robione raczej z humorem, choć naprawdę można się z nich czegoś nauczyć. Jestem pod wrażeniem, choć z mojej głowy nie może uciec pytanie: po co?

Bezpieczne porno

To już rzecz dla fanów bardzo specyficznego poczucia humoru. Na twitterowym profilu SafePorn znajdziecie wyłącznie linki do obrazków. To sceny z filmów porno, w których całą treść przeznaczoną dla osób powyżej osiemnastego roku życia zastąpiono rysunkami lub fragmentami innych fotek.

Efekt? Pary (i większe liczby osób) zamiast w sytuacjach łóżkowych lądują wtedy w… sytuacjach rozmaitych, choć oczywiście nie trzeba mistrza dedukcji, by zorientować się, jak mniej więcej wyglądała scena w oryginale.

Co zatem zobaczymy na fotkach? Dziewczynę mocno ściskającą narysowany w Paincie dżojstik. Dwie niewiasty liżące wielkie ciastko. Dwóch mężczyzn - walczących, ale... siedzących obok siebie. Jeden trzyma miecz, a drugi nunchaku... Parę na lodowisku – najwyraźniej ćwiczącą jakąś figurę, a – sądząc z miny – facetowi nie wychodzi. Mężczyznę ciągnącego dziewczynę za włosy, by… uratować ją od zbliżającego się pożaru. Blondynkę, która najwyraźniej bardzo wczuła się w skreczowanie na swoim sprzęcie didżejskim. I tak dalej, i tym podobne. Czasem na zdjęciach gościnnie pojawia się Chuck Norris.

Wszystkie fotki są absolutnie absurdalne i uroczo naiwne.

Kto ma na to czas?

Może nadinterpretuję, ale czy autorzy fotek z SafePorn po prostu nie obśmiewają sprowadzenia seksu do mechanicznych czynności? Czy autor Blackboards in Porn nie używa porno jako pretekstu, by poduczyć czytelników z rozmaitych dziedzin nauki? Czy nie macie wrażenia, że twórca  Indifferent cats in amateur porn... No dobra. On jest po prostu świrem, którego śmieszą koty. I który ma ZDECYDOWANIE za dużo wolnego czasu.

Ale i tak, gdybym tylko miał pod ręką dżankskiego sznapca, wodę z Santraginusa Pięć, trzy kostki arkturańskiego, zmrożonego megaginu, falliański gaz bagienny, kwalaktyński ekstrakt hipermiętowy i ząb algoliańskiego tygrysa słonecznego, to wypiłbym za jego zdrowie pangalaktycznego gardłogrzmota. Bo też uwielbiam koty!

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Wybrane dla Ciebie
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.