Precz z detoksem! Technologie są po to, aby ich używać

Precz z detoksem! Technologie są po to, aby ich używać29.08.2013 11:00
Życie offline? Możliwe, tylko po co?

Internetowy odwyk? Być może narażę się kilku osobom, ale napiszę bez ogródek: o ile korzystanie z Sieci nie wiąże się z uzależnieniem (a uzależnić można się niemal od wszystkiego), to – moim zdaniem – trudno o bardziej bezsensowny pomysł.

Internetowy odwyk? Być może narażę się kilku osobom, ale napiszę bez ogródek: o ile korzystanie z Sieci nie wiąże się z uzależnieniem (a uzależnić można się niemal od wszystkiego), to – moim zdaniem – trudno o bardziej bezsensowny pomysł.

Bohaterowie odwyku

Paul Miller jest jednym z blogerów The Verge. Ponad rok temu postanowił przeprowadzić eksperyment: odciął się na rok od Internetu i opisał, jak brak Sieci wpłynął na jego życie (pisała o tym Marta w artykule „Co czuje człowiek, który wraca do Internetu po roku przerwy? Już to wiemy”).

Gdy po raz pierwszy usłyszałem o tym eksperymencie, w głowie zaświtała mi złośliwa myśl: nie ma to jak uprawiać w Internecie autopromocję pod sztandarem internetowego odwyku. Wrodzona złośliwość szybko jednak ustąpiła zdumieniu. Po co ktokolwiek miałby rezygnować z Internetu?

Szybko okazało się, że Paul ma naśladowców – podobny, choć zaledwie miesięczny odwyk zaliczył Krzysztof Gonciarz, tłumacząc swoje motywy chęcią zmierzenia się z samym sobą.

Pierwszy dzień bez Internetu! [MIESIĄC BEZ NETU]

I w tym właśnie momencie rozlega się dzwonek alarmowy. Zmierzenie się z samym sobą? Czegoś tu nie rozumiem: jeśli nie potrafimy wytrzymać bez Internetu, to jesteśmy uzależnieni i jest to choroba, którą się leczy. Z drugiej strony – jeśli jesteśmy zdrowi - jaki jest sens rezygnacji z czegoś, co powstało po to, by ułatwić nam życie?

Internet rozleniwia? A może po prostu pokazuje, kto jest leniwy?

Domyślam się, że zaraz odezwą się ci, którzy utożsamiają Internet ze stratą czasu, obniżeniem produktywności i oglądaniem na YouTube zabawnych kotów. Macie rację – nie ma większego sojusznika prokrastynacji niż Internet.

Problem w tym, że aby zwalczyć własną chęć obijania się, nie trzeba rezygnować z Sieci. To nie Internet sprawia, że jesteśmy leniwi, tylko tacy po prostu jesteśmy. Miałem kiedyś podobny problem, a świetnym rozwiązaniem okazało się stojące stanowisko pracy.

Choć w pierwszej chwili może się to wydawać dziwne i niewygodne, to zalety takiego rozwiązania doceniło już wiele firm, w tym m.in. Facebook. Nie dość, że w większości przypadków to znacznie lepsze dla zdrowia, to zapewniam Was, że chęć oglądania kota biegającego za wskaźnikiem laserowym gwałtownie spada, gdy trzeba zrobić to na stojąco.

Rezygnacja z postępu?

Wróćmy jednak do meritum: po co rezygnować z czegoś, co ułatwia nam życie? Internet nie jest jakimś oderwanym od reszty świata, niezależnym bytem. Aby z niego rzeczywiście nie korzystać, nie wystarczy zrezygnować z Facebooka i uruchamiania przeglądarki, ale trzeba byłoby odciąć się od telefonu, smartfona czy części usług oferowanych np. przez operatora kablówki.

Ma to taki sam sens jak rezygnacja z prądu. Można bez niego żyć? Oczywiście, że można. Wiele rzeczy będzie trudniejszych, uciążliwych, bardziej czasochłonnych, ale przecież nasi przodkowie jakoś sobie bez niego radzili, a kilkanaście lat temu większość naszych rodziców płaciła rachunki na poczcie, a przelewy załatwiała w bankowym okienku.

Nawet nasze komputery można zastąpić mechanicznymi maszynami do pisania, liczydłami czy cudami mechaniki, takimi jak kalkulator Curta (więcej na jego temat przeczytacie w artykule „Kalkulator Curta – arcydzieło mechaniki wymyślone w obozie koncentracyjnym”). Wciąż jednak brakuje odpowiedzi na pytanie – po co negować setki lat rozwoju naszej cywilizacji i rezygnować z jej dobrodziejstw? Już Stanisław Jerzy Lec przewrotnie zauważył:

Zamiast wyłączać Internet, włącz myślenie

Ideę dobrowolnego odłączenia się od Internetu podsumuję krótko. Moim zdaniem ma taki sam sens jak detoks od powietrza, wody, jedzenia i snu, które – w nadmiarze – też są szkodliwe. Nie przemawia też do mnie argument o niszczeniu więzi międzyludzkich.

Jeśli ktoś jest antyspołecznym, zamkniętym w sobie typem, to byłby nim zarówno w czasach, gdy Goethe opisywał biadolenia zakochanego w Lotcie Wertera, jak i współcześnie - i nie będzie potrzebował do tego Facebooka. Nie masz znajomych? Przyczyn szukaj w sobie, nie w Internecie.

Mam wrażenie, że akcjom odwykowym towarzyszy dość osobliwe założenie, że istnieje granica pomiędzy naszym „prawdziwym” życiem, a tym, które w jakiś sposób jest związane z technologią. Problem w tym, że takiej granicy nie ma. Bo gdzie miałaby przebiegać? Na styku kabla sieciowego i routera? Pomiędzy wideoczatem a rozmową telefoniczną?

Z technologią i Internetem jest jak ze wszystkim innym – korzystając z nich, warto przy okazji używać własnego rozumu. A wtedy żaden detoks nie będzie nikomu potrzebny.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.