Serce, nie rozum. Ludzie nie są racjonalni, a sprzedawcy bezlitośnie to wykorzystują

Serce, nie rozum. Ludzie nie są racjonalni, a sprzedawcy bezlitośnie to wykorzystują27.01.2019 11:58
Czy podczas zakupów kierujemy się rozumem?
Źródło zdjęć: © Pixabay

Nasze decyzje zakupowe mogą wydawać się przemyślane i racjonalne, ale homo sapiens – człowiek myślący – myśli znacznie rzadziej, niż mu się wydaje. W jaki sposób podejmujemy ważne decyzje?

Gdy podczas niemieckiej okupacji esesman zatrzymuje młodego Żyda, przemykającego ulicami Paryża po godzinie policyjnej, finał wydaje się oczywisty i tragiczny. Daniel Kahneman mógł spodziewać się najgorszego, jednak Niemiec uściskał go, pokazał mu zdjęcie syna, wręczył trochę gotówki i puścił wolno.

Kilkadziesiąt lat później Daniel Kahneman – już jako szacowny profesor psychologii na Uniwersytecie w Princeton – odebrał wraz z innym psychologiem, Amosem Tverskim, Nobla w dziedzinie ekonomii. Gdy psycholog dostaje Nobla z ekonomii, możemy przypuszczać, że udało mu się odkryć coś naprawdę niezwykłego. W tym przypadku była to teoria perspektywy, opisująca podejmowanie decyzji w warunkach niepewności.

Naukowy żargon został następnie przełożony na zrozumiały dla ogółu język w książce "Pułapki myślenia. O myśleniu szybkim i wolnym". Można ją podsumować bardzo krótko: lubimy myśleć, że jesteśmy racjonalni. Owszem – zdarza się.

Ale większość decyzji podejmujemy intuicyjnie, bez dogłębnej analizy. Wbrew temu, co się nam wydaje, nasze wybory to nie efekt długich rozmyślań i racjonalnych osądów, ale emocji.

Mit racjonalnego wyboru

Przez wieki sądzono, że jest inaczej. W zasadzie cała współczesna ekonomia – od merkantylizmu, poprzez myśl Adama Smitha, XIX-wiecznych socjalistów po tzw. szkołę austriacką, z von Hayekiem i Misesem na czele - oparta była i jest na założeniu, że człowiek podejmuje racjonalne decyzje.

Wydaje się to logiczne – wybieramy to, co przynosi nam korzyść, unikamy zbędnego ryzyka, łatwiej wydajemy cudze pieniądze, niż własne… Problem w tym, że teoria racjonalnego wyboru – bo tak określa się to założenie – nie zawsze sprawdza się w praktyce. Dotyczy to zarówno naszych decyzji związanych z inwestycjami, oddawania głosu podczas wyborów czy zakupu smartfona.

Wiele produktów jest do siebie bardzo podobna. Wyróżnikiem jest marka, Źródło zdjęć: © Pixabay
Wiele produktów jest do siebie bardzo podobna. Wyróżnikiem jest marka
Źródło zdjęć: © Pixabay

Religia punktem odniesienia

Wbrew idealistycznym założeniom, ludzie nie są racjonalni. "Jestem chłopcem, prowadzą mnie emocje" – głosi szczeciński raper Bonson na swojej ostatniej płycie.

To mądre słowa, tym bardziej, że odnoszą się nie tylko do chłopców. Co z nich wynika? Dobrze wiedzą o tym marketingowcy spod wszelkich sztandarów: kto skutecznie zawładnie emocjami klientów, ten wygra.

Punktów odniesienia nie trzeba było wymyślać, ani tworzyć na nowo. Istnieją od tysiącleci w postaci zorganizowanych religii, które przez pokolenia kształtowały – jak zauważa prof. Utpal M. Dholakia – niemal wszystkie aspekty ludzkich zachowań.

Ruiny opactwa San Galgano, Źródło zdjęć: © Pixabay
Ruiny opactwa San Galgano
Źródło zdjęć: © Pixabay

Marki nie oferują wiele

Problem w tym, że współczesne marki nie mają nam wiele do zaoferowania. Samochody wyglądają i działają mniej więcej podobnie, smartfony – gdyby pozbawić je logo – byłyby często trudne do odróżnienia, a komputery już nawet przestają udawać, że różnią się od siebie. Przykładem jest popularność tzw. kadłubków – obudów wyposażonych w podstawowe podzespoły, które następnie konkretne marki uzupełniają o własne logo i parę dodatków, sprzedając je jako własny produkt.

Dlatego co sprytniejsi specjaliści od marketingu zaczęli zmieniać klientów w wyznawców i tworzyć religię marki, zbudowaną na trzech kluczowych filarach:

  • zbiorze wspólnych przekonań i wartości,
  • symbolach, mitach i obrzędach,
  • relacjach z innymi członkami społeczności.
Świątynia marki, Źródło zdjęć: © Xiaomi/Mi.com
Świątynia marki
Źródło zdjęć: © Xiaomi/Mi.com

Religia konsumpcjonizmu

Przykładów znajdziemy bez liku. Za tworzenie wspólnych przekonań dopowiadają nieraz wizjonerzy – ideolodzy, jak Elon Musk, Steve Jobs czy Lei Jun.

Z symboliką mamy do czynienia choćby wywołując asystenta głosowego komendą "Hey Alexa" czy – to już metoda nieco dzisiaj zapomniana – odblokowując smartfon charakterystycznym przesunięciem palca po ekranie.

Nie brakuje również świątyń w postaci firmowych sklepów, jak choćby otwierane również w Polsce sklepy Xiaomi – Mi Store, oficjalne sklepy Apple’a czy autoryzowane salony dealerów samochodowych. To m.in. tam wyznawcy mogą wejść w interakcje z innymi, szturmując drzwi z okazji otwarcia nowego salonu, atrakcyjnej promocji czy wprowadzenia na rynek nowego produktu.

Reklama iMaka bez informacji o podzespołach, Źródło zdjęć: © Apple
Reklama iMaka bez informacji o podzespołach
Źródło zdjęć: © Apple

Serce, nie rozum

Co z tego wynika dla nas, konsumentów? Spójrzmy choćby na reklamy – spora część z nich, jeśli nie większość – odwołuje się nie do obiektywnych cech produktu, ale do naszych emocji.

Już przed laty trafnie ujął to Steve Jobs, który w czasie, gdy reklamy komputerów pełne były tabelek ze specyfikacją, zdecydował się pokazać na zdjęciu po prostu ładny komputer, a później przeszedł do historii genialną kampanią "Think different".

Warto o tym pamiętać podczas naszych codziennych wyborów. Choć po zakupie lubimy racjonalizować sobie wydatek, skupiając się na mniej lub bardziej prawdziwych korzyściach, jakie zapewni nam nowy smartfon, telewizor czy zegarek. W praktyce decydując się na ten, a nie inny model mogliśmy tych korzyści w ogóle nie brać pod uwagę. Decyzja nie miała wiele wspólnego z racjonalnym myśleniem. Tacy jesteśmy.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.