Szpieg, który się zmienił | Recenzja nowego Bonda - 007 Quantum of Solace

Szpieg, który się zmienił | Recenzja nowego Bonda - 007 Quantum of Solace07.11.2008 17:28
Michał Matuszewski

Zastanawiałem się, dlaczego 007 Quantum of Solace budziło we mnie więcej emocji przed premierą niż poprzedni film o szpiegu Jej Królewskiej Mości. Casino Royale przyniosło przecież zupełnie nową koncepcję filmów o Bondzie i to z pełnym sukcesem. Powstał jednak problem, czy nowy pomysł, który doskonale się sprawdził w filmie dość nietypowym - o początkach pracy 007- jest w stanie udźwignąć kolejną część. Po seansie 007 Quantum of Solace nie mam wątpliwości. Tak! Twórcy filmu idą jeszcze dalej, wprowadzają rewolucyjne zmiany, używają zupełnie innych środków niż poprzednicy, ale to dalej jest Bond. I to jaki!

Zastanawiałem się, dlaczego* 007 Quantum of Solace* budziło we mnie więcej emocji przed premierą niż poprzedni film o szpiegu Jej Królewskiej Mości. Casino Royale przyniosło przecież zupełnie nową koncepcję filmów o Bondzie i to z pełnym sukcesem. Powstał jednak problem, czy nowy pomysł, który doskonale się sprawdził w filmie dość nietypowym - o początkach pracy 007- jest w stanie udźwignąć kolejną część. Po seansie 007 Quantum of Solace nie mam wątpliwości. Tak! Twórcy filmu idą jeszcze dalej, wprowadzają rewolucyjne zmiany, używają zupełnie innych środków niż poprzednicy, ale to dalej jest Bond. I to jaki!

Fabularnie - rzecz nowatorska w serii - 007 Quantum of Solace to seqel Casino Royale, akcja zaczyna się tam, gdzie kończy się film sprzed dwóch lat. Rola zwyczajowej sekwencji przedtytułowej została nieco zmieniona - tym razem jest to łącznik pomiędzy obiema częściami. Dodajmy, że to jeden z najkrótszych teaserów w całej serii. Cały czas jesteśmy we Włoszech, gdzie M czeka, żeby przesłuchać schwytanego przez Bonda pana White'a, który szantażował Vesper. White ujawnia, że należy do potężniej organizacji, o której MI6 nie miało nawet pojęcia. Bond rusza śladem przestępców, jednak trudno mu oddzielić osobistą zemstę od pracy - skutkiem tego jest ?niszczenie tropów" - zwykle wcześniej żywych. W końcu 007 trafia na piękną Camille, która prowadzi go prosto do Dominica Greena, bezlitosnego biznesmena i siły napędowej tajemniczej organizacji.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2008/11/1190531.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2008/11/1190531.jpg)

Fabuła, chociaż skomplikowana i obfita w postaci, wciąga. Wszytko dzieje się bardzo szybko - to najkrótszy Bond w historii - ale nie mamy nie tylko do czynienia z karuzelą scen akcji. Całość tonowana jest bowiem przez chłodne zdjęcia i szorstki klimat. W 007 Quantum of Solace środki i chwyty filmowe zastały wykorzystane ze świadomością i inteligencją, jakiej nie było do tej pory w przygodach Bonda. Sceny akcji zapierają dech w piersiach - zrealizowane są perfekcyjnie. Nie jest to zasługą niesamowitych efektów specjalnych, tylko bardzo pomysłowych ujęć i świetnego montażu. Dobrze wyszedł, może jednak nieco nadużywany, zabieg pokazywania dwóch akcji równolegle. Jednak jeszcze większe wrażenie robią spokojne sekwencje, nakręcone z zimnym spokojem. Nie pamiętam, żeby w którymś z poprzednich filmów cyklu padał deszcz...

Na czym polega zatem nowy pomysł na Bonda, który mimo ogromnych zmian, nadal pozostaje sobą? Prób odświeżenia serii było przecież sporo - np. Timothy Dalton w* Licencji na zabijanie* też prowadził prywatną zemstę i zabijał ze złości (utracił na jakiś czas tytułową licencję). Wydaję mi się, że sposobem na Bonda, który zastosowano tym razem, jest swego rodzaju wejście w dialog z całą serią. 007 Quantum of Solace to Bond postmodernistyczny, ale na serio, bez jarmarcznej błazenady, którą znamy z filmów z Rogerem Moorem (chociaż bardzo je lubię). Twórcy odkryli, które elementy misternej struktury bondowskiego fenomenu są naprawdę istotne, a które można zmieniać do woli. Doskonale wyczuli, na ile budulcem mogą być inne filmy i motywy bondowskie, a ile można dodać od siebie. Dlatego też pełno tu intertekstów, cytatów i gry konwencją. Najbardziej wyraziste jest nawiązanie do Goldfingera oraz uwiedzenie młodej brytyjskiej agentki - żywcem wzięte z Bondów Conery'ego. Nie brakuje doskonałych powiedzonek: ?Jak nie przestaniesz zabijać wszystkich naszych tropów, to nigdy do niczego nie dojdziemy" - mówi M do Bonda. Albo ?Przyjaciele mówią mi Dominic" - ?Nie przeczę" - odpowiada 007 swojemu przeciwnikowi.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2008/11/11905211.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2008/11/11905211.jpg)

Filmy o Bondzie były zawsze odbiciem czasów, w których powstawały. Tu też widać zmiany - od tych politycznych: wróg ma ludzką twarz, a problemem jest ekologia, po obyczajowe. Bond może nie stał się feministą, ale inaczej podchodzi do kobiet. Daniel Craig jest najmniej erotycznym Bondem ze wszystkich. Nie licząc filmowego cytatu z Angielką, kobiety wcale go nie interesują. Mimo, że motorem działań są powody osobiste, Craig pozostaje jednak zimnokrwistym bydlakiem. Pierwszy raz Bond współpracuje z kobietą nie przede wszystkim po to, żeby iść z nią do łóżka. Ciekawe za to jest to, że do animacji w czasie napisów początkowych wróciły sylwetki nagich kobiet - jednak bardzo subtelnie. Przypomnijmy, że w Casino Royale byli tylko walczący mężczyźni na tle motywów karcianych. Odejście od mizoginizmu to jednak nie jedyne akcenty feministyczne. Przecież w MI6 panuje matriarchat! W tym filmie, o wiele mocniej niż w poprzednich zostało podkreślone znaczenie M, a Judi Dench mogła się naprawdę wykazać. To zupełnie nowy wątek relacji agenta 007 z kobietami, nie ma już tej biednej Moneypenny, za to pojawia się figura matki. To jeden z wielu smaczków w* 007 Quantum of Solace*.

Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2008/11/11798611.jpg)
Źródło zdjęć: © [źródło](http://niezlekino.pl/images/2008/11/11798611.jpg)

Teraz jednak parę słów krytyki. Przede wszystkim zabrakło tak znakomitych scen, jak chociażby przesłuchanie z Casino Royale. Uderzające jest to, że w najnowszej części Bond, chociaż ciągle jest poharatany, w zasadzie nie pakuje się w większe tarapaty. Nie powala też animacja w napisach początkowych - każdy fan dobrze wie, jaka to ważna sprawa. Momentami jest interesująca, ale też nienajlepiej współgra ze znakomitą, moim zadaniem piosenką Jacka Withe'a i Alicii Keys.

Nie ma gadżetów, nie ma Martini z wódką (jest inny drink, dość skomplikowany - kolejny żart twórców na temat ulubionego napoju agenta), nie ma słynnego przedstawiania się - jak się okazało to wszytko nie jest Bondowi potrzebne, by być sobą. 007 Quantum of Solace to film brutalny, ale bynajmniej nie za sprawą przemocy na ekranie - nie ma jej więcej niż w innych filmach cyklu. Brutalna jest sama forma i kreacja bohatera. Bond Craiga to cyniczna maszyna do zabijania - a przecież wiemy, że ma uczucia.

Foto: UiP

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.