Tak działa orgazmotron, niesamowity gadżet erotyczny

Tak działa orgazmotron, niesamowity gadżet erotyczny23.05.2016 08:30
Źródło zdjęć: © Fot. YouTube
  • Musi pan nauczyć mojego męża, jak się to robi – usłyszał pewien anestezjolog. Nic dziwnego: lekarz przez przypadek wynalazł orgazmotron, czyli gadżet, zapewniający orgazm na życzenie. Jak działa ten sprzęt?

  1. Odrzucamy brednie i przesądy

Propagatorem idei orgazmotronu był urodzony na terenie Galicji Wilhelm Reich. Zafascynowany Freudem Reich uznał, że za popęd seksualny odpowiada nieznana nauce forma energii życiowej, którą nazwał energią orgonalną.

Aby ją wykorzystać, zaczął budować akumulatory i działa orgonowe, które poza wzmacnianiem libido i dostarczaniem orgazmów, miały również leczyć raka, sprowadzać deszcz i bronić Ziemię przed kosmitami.

Wilhelm Reich wraz z uczestniczką swoich eksperymentów, Źródło zdjęć: © Fot. Wikimedia Commons
Wilhelm Reich wraz z uczestniczką swoich eksperymentów
Źródło zdjęć: © Fot. Wikimedia Commons

Wilhelm Reich postanowił podzielić się swoim odkryciem ze światem i opis orgonu wysłał do kopenhaskiego Instytutu Nielsa Bohra. Szacowni naukowcy nie wykazali jednak entuzjazmu i „odkrycie”, które miało dać światu pierwszy orgazmotron podsumowali krótko: to stek bzdur. Trochę więcej zainteresowania wynalazkiem wykazał Albert Einstein, który jednak - po zweryfikowaniu rewelacji Reicha - powtórzył opinię akademików z duńskiego instytutu, tylko w nieco delikatniejszy sposób.

  1. Pozwalamy działać wizjonerom

Przez długie lata urządzenie, wywołujące orgazm po naciśnięciu przycisku, było poza zasięgiem nauki i technologii. Mimo tego stale było obecne w popkulturze – w różnych formach pojawiało się w filmach. Były to między innymi:

  • „Barbarella: Królowa galaktyki” (1964 r.)
  • „Śpioch” (1973 r.)
  • „Flesh Gordon” (1974 r.)
  • „Stożkogłowi” (1993 r.)
  • „Człowiek demolka” (1993 r.)
  • „Orgazmo” (1997 r.)

Orgazmo Trailer 1998

  1. Sprawdzamy, skąd bierze się orgazm

Próby naukowego zbadania orgazmu trwały co najmniej od lat 50., kiedy to śmiałkom, gotowym poświęcić się dla dobra nauki, przyczepiano wszelkie możliwe czujniki, badając, co dzieje się z ciałem człowieka w czasie seksu.

Wyniki badań prowadzą do wniosku, że za orgazm odpowiada krzyżowy odcinek rdzenia kręgowego. Wystarczy tylko w odpowiedni sposób go pobudzić, do czego wcale nie są niezbędne genitalia. Znane są przypadki orgazmów wywoływanych myciem zębów, czesaniem brwi albo rażeniem prądem lewej stopy.

  1. Podłączamy elektrody do układu nerwowego

  • Musi pan nauczyć mojego męża, jak się to robi – usłyszał w 1998 roku anestezjolog, doktor Stuart Meloy od jednej z pacjentek. Doktor Meloy usiłował wyleczyć jej chroniczne bóle nóg, używając w tym celu elektrod przyczepionych do pleców pacjentki.
Urządzenie do przezskórnej stymulacji nerwów (transcutaneous electrical nerve stimulation, TENS), Źródło zdjęć: © Fot. Wikimedia Commons
Urządzenie do przezskórnej stymulacji nerwów (transcutaneous electrical nerve stimulation, TENS)
Źródło zdjęć: © Fot. Wikimedia Commons

Gdy zgodnie z planem włączył urządzenie, emitujące słabe impulsy elektryczne, pacjentka zaczęła jęczeć z wyraźną przyjemnością, która zakończyło przepięcie elektrod w inne miejsce. Stuart Meloy, skupiony na leczeniu bólu, początkowo zbagatelizował swoje odkrycie, traktując je jako anegdotę.

Dzień później, po rozmowach z innym i lekarzami, uświadomił sobie jednak, że zupełnie przypadkiem wynalazł coś ważnego: orgazmotron. Czyli urządzenie, zapewniające orgazm po naciśnięciu przycisku.

  1. Budujemy działające urządzenie

Rysunek poglądowy orgazmotronu Stuarta Meloya, Źródło zdjęć: © Dailymail
Rysunek poglądowy orgazmotronu Stuarta Meloya
Źródło zdjęć: © Dailymail

Przez kilka lat od swojego odkrycia doktor Stuart Meloy prowadził badania nad orgazmotronem. Towarzyszyło mu założenie, że nie będzie to gadżet erotyczny, ale raczej urządzenie dla osób cierpiących z powodu różnych zaburzeń seksualnych. Niezależnie od intencji, efektem badań okazało się opracowanie i opatentowanie niewielkiego urządzenia, zapewniającego orgazm na żądanie.

Ograzmotron składa się z dwóch elementów: wszczepianych pod skórę elektrod wraz ze źródłem zasilania i modułem łączności bezprzewodowej oraz pilota. Sprzęt okazał się nad wyraz skuteczny: działał prawidłowo na 10 spośród 11 uczestniczących w testach kobiet. Cena za tę przyjemność? 25 tys. dolarów i zapewnienia pomysłodawcy, że koszt uda się obniżyć do 12 tys., by stał się porównywalny z operacją plastyczną piersi.

  1. Prądem w stopy!

Jeśli gadżet doktora Meloya wydaje się za drogi, istnieje tańsza alternatywa. Urządzenie o nazwie Slightest Touch ma istotną przewagę: nie dość, że nie trzeba go nigdzie wszczepiać, to na dodatek trafiło na rynek z ceną 139 dolarów.

Użycie Slightest Touch sprowadza się do wypicia napoju z elektrolitami i przyczepienia powyżej kostek dwóch elektrod. Później wystarczy podobno jedynie wcisnąć przycisk i trochę poczekać. Dlaczego podobno? Choć w Sieci można znaleźć entuzjastyczne opisy tego sprzętu, a po rozpoczęciu sprzedaży Slightest Touch rozchodził się jak świeże bułeczki, to jednak świata nie zawojował, a domena z adresem strony producenta jest obecnie wystawiona na sprzedaż.

Slightest Touch - obrazkowa instrukcja obsługi
Slightest Touch - obrazkowa instrukcja obsługi

  1. Orgazmotron przyszłości

Wygląda zatem na to, że na tani, przystępny i przede wszystkim skuteczny orgazmotron przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać. Co nim będzie? Bez wielkiego ryzyka można założyć, że jakiś chip, mniej lub bardziej inwazyjnie podłączany do układu nerwowego.

Niewykluczone, że seksualna przyjemność będzie tylko jedną z jego funkcji – szkoda byłoby nie wykorzystać okazji i nie wszczepić przy okazji urządzenia, pozwalającego panować nad stresem, wspomnieniami czy wydzielaniem różnych hormonów. Przeraża was ta wizja czy nie możecie się doczekać?

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.