YouTube Heroes, czyli o tym, jak YouTube strzela sobie w stopę, a nas nie powinno to obchodzić

YouTube Heroes, czyli o tym, jak YouTube strzela sobie w stopę, a nas nie powinno to obchodzić06.10.2016 09:38
Michał Puczyński

Trzy miliony wyświetleń, 26 tysięcy łapek w górę, 860 tys. łapek w dół. Jak to się stało, że klip promujący nową inicjatywę YouTube znalazł się na liście najgorzej ocenianych filmów w historii tego serwisu?

Więcej głosów negatywnych mają w tej chwili tylko piosenka Justina Biebera „Baby”, zwiastun Call of Duty: Infinite Warfare, teledyski Miley Cyrus i Nicki Minaj czy zwiastun remake'u Pogromców duchów. To szczególne towarzystwo, do którego dołączyć mogą tylko szczególnie złe, nieprzyjemne, odrzucające klipy. I za takowy społeczność uznała „Getting Started with YouTube Heroes”.

Czym jest YouTube Heroes?

YouTube twierdzi, że „bohaterowie” będą mieli trzy rodzaje zadań, dzięki którym „doświadczenie użytkownika” ulegnie poprawie. Po pierwsze: oznaczanie „nieodpowiednich treści”. Po drugie: dodawanie napisów do filmów. Po trzecie: udzielanie pomocy na forum.

Brzmi jak praca moderatora? Bo z grubsza nią jest – z tą różnicą, że „bohaterowie” będą wykonywać ją za darmo. „Nagrody” są podzielone na kilka poziomów, odblokowywanych w miarę udzielania się w programie.

Początkujący mogą uczestniczyć w szkoleniach i korzystać z podstawowego panelu moderatora. Nieco bardziej zaawansowani – brać udział w zbiorowych czatach dla „bohaterów” czy oglądać przedpremierowe pokazy nowych produktów. Dla bardziej aktywnych zarezerwowano też możliwość bezpośredniego kontaktu z obsługą YouTube, czyli udogodnienie, które powinno być dostępne dla wszystkich. Wreszcie: arcymistrzowie będą mogli wziąć udział w czymś w rodzaju zjazdu. Czy raczej: będą mogli ubiegać się o zaproszenie.

Jedyną faktyczną korzyścią dla wolontariuszy wykonujących masę pracy jest możliwość wczesnego testowania nieokreślonych jeszcze produktów. To jednak przywilej dla najbardziej aktywnych. Istotniejsza – i przy okazji niepokojąca – jest możliwość odblokowania opcji masowego zgłaszania „nieodpowiednich treści”.

Cenzorzy poszukiwani

Większość krytyki programu skupia się właśnie na możliwości oznaczania „niewłaściwych treści”. Jakie klipy mieszczą się w tej kategorii? Teoretycznie: spam albo wulgarne filmiki bez oznaczeń 18+. W praktyce: oflagowane może być wszystko, co moderator uzna za niesłuszne, bo w regulaminowej definicji „nieodpowiednich treści” mieszczą się też klipy „szerzące nienawiść”, „propagujące przemoc” i „szkodliwe”, czyli zupełnie niesprecyzowane.

Czy zwiastun brutalnego filmu o gangsterach, w którym zostają oni przedstawieni w pozytywnym świetle, propaguje przemoc? Według wielu obrońców moralności zapewne tak – wszak z podobnymi zarzutami spotykają się filmy Scorsese. Można jednak przypuszczać, że nikt o zdrowych zmysłach nie będzie zgłaszał trailerów.

Goodfellas - Trailer - (1990) - HQ

Internetowa brać uważa, że mechanizm Heroes będzie cenzurował „niewłaściwe” treści polityczne – bo przecież każdy może uznać nieodpowiadające mu przekonania za „nieodpowiednie”. Prawicowiec wypowiada się przeciw wpuszczaniu uchodźców? Nienawiść. Lewicowiec opowiada się za upaństwowieniem prywatnej własności? Propagowanie przemocy. A wszystko ostatecznie zależy od moderatora, który będzie stał nad „bohaterami” i oceniał zasadność ich zgłoszeń.

Pole do nadużyć jest gigantyczne, zwłaszcza że tajemnicą poliszynela jest lewicowe polityczne skrzywienie YouTube i można oczekiwać wspierania określonego światopoglądu. I choć teoretycznie wszystko pozostaje w granicach normy (prywatna firma tworzy własne zasady – nie podoba się, nie korzystaj z jej oferty), to w praktyce rola serwisu dawno wykroczyła poza zwykłą usługę. YouTube stał się praktycznie nową, odrębną i zamkniętą kategorią mediów.

Wprawdzie istnieją inne opcje publikacji wideo (Vimeo, Dailymotion), ale w praktyce, jeśli chcesz do kogoś dotrzeć i zarobić na swojej pracy, masz do wyboru YouTube albo nic. I choć uważam, że w razie potrzeby, po okresie przejściowym, wytworzy się alternatywa, to dla wielu YouTube Heores jest sygnałem, że na tubie kończy się wolność słowa. Nic dziwnego, że najgłośniej o akcji krzyczą sami autorzy filmów – którzy będą potencjalnymi celami „bohaterów”. To właśnie oni mogą stracić źródło zarobku w wyniku arbitralnej decyzji „cenzora”.

YouTube Heroes - CENSORSHIP THE GAME!

Czy YouTube Heroes to powód do zmartwień?

Tak, ale tylko dla samego YouTube. To nie użytkownikom powinno zależeć na tym, żeby pozostać przy serwisie, tylko serwisowi, żeby utrzymać użytkowników. Chyba że zamierza otwarcie przekształcić się w tubę propagandową i pozostać przy mniejszej, ale wiernej grupie odbiorców – co jest mało prawdopodobne.

Możliwe wydają się dwa scenariusze. Pierwszy: jeżeli moderatorzy zablokują popularnych twórców, ci pójdą gdzieś indziej, a wraz z nimi widzowie. Ktoś zwietrzy interes i zapewni im platformę do łatwej, wygodnej, niecenzurowanej publikacji. Scenariusz drugi: prawie nie odczujemy efektów działania YouTube Heroes. Tak czy inaczej, ludzie, którzy oglądają YouTube – a raczej oglądają filmy popularnych youtuberów – nic nie stracą.

To fakt, że program z perspektywy „bohatera” jest stworzony dla naiwnych (brak wynagrodzenia za masę pracy), to jest to zmartwieniem wyłącznie osób, które chcą brać w nim udział. Tych zaś, sądząc po rozkładzie głosów „za” i „przeciw”, jest niewielu.

Burza w szklance wody.

Źródło artykułu:WP Gadżetomania
Szanowna Użytkowniczko! Szanowny Użytkowniku!
×
Aby dalej móc dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne i udostępniać coraz lepsze usługi, potrzebujemy zgody na dopasowanie treści marketingowych do Twojego zachowania. Twoje dane są u nas bezpieczne, a zgodę możesz wycofać w każdej chwili na podstronie polityka prywatności.

Kliknij "PRZECHODZĘ DO SERWISU" lub na symbol "X" w górnym rogu tej planszy, jeżeli zgadzasz się na przetwarzanie przez Wirtualną Polskę i naszych Zaufanych Partnerów Twoich danych osobowych, zbieranych w ramach korzystania przez Ciebie z usług, portali i serwisów internetowych Wirtualnej Polski (w tym danych zapisywanych w plikach cookies) w celach marketingowych realizowanych na zlecenie naszych Zaufanych Partnerów. Jeśli nie zgadzasz się na przetwarzanie Twoich danych osobowych skorzystaj z ustawień w polityce prywatności. Zgoda jest dobrowolna i możesz ją w dowolnym momencie wycofać zmieniając ustawienia w polityce prywatności (w której znajdziesz odpowiedzi na wszystkie pytania związane z przetwarzaniem Twoich danych osobowych).

Od 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 (określane jako "RODO"). W związku z tym chcielibyśmy poinformować o przetwarzaniu Twoich danych oraz zasadach, na jakich odbywa się to po dniu 25 maja 2018 roku.

Kto będzie administratorem Twoich danych?

Administratorami Twoich danych będzie Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, oraz pozostałe spółki z grupy Wirtualna Polska, jak również nasi Zaufani Partnerzy, z którymi stale współpracujemy. Szczegółowe informacje dotyczące administratorów znajdują się w polityce prywatności.

O jakich danych mówimy?

Chodzi o dane osobowe, które są zbierane w ramach korzystania przez Ciebie z naszych usług, portali i serwisów internetowych udostępnianych przez Wirtualną Polskę, w tym zapisywanych w plikach cookies, które są instalowane na naszych stronach przez Wirtualną Polskę oraz naszych Zaufanych Partnerów.

Dlaczego chcemy przetwarzać Twoje dane?

Przetwarzamy je dostarczać coraz lepsze materiały redakcyjne, dopasować ich tematykę do Twoich zainteresowań, tworzyć portale i serwisy internetowe, z których będziesz korzystać z przyjemnością, zapewniać większe bezpieczeństwo usług, udoskonalać nasze usługi i maksymalnie dopasować je do Twoich zainteresowań, pokazywać reklamy dopasowane do Twoich potrzeb. Szczegółowe informacje dotyczące celów przetwarzania Twoich danych znajdują się w polityce prywatności.

Komu możemy przekazać dane?

Twoje dane możemy przekazywać podmiotom przetwarzającym je na nasze zlecenie oraz podmiotom uprawnionym do uzyskania danych na podstawie obowiązującego prawa – oczywiście tylko, gdy wystąpią z żądaniem w oparciu o stosowną podstawę prawną.

Jakie masz prawa w stosunku do Twoich danych?

Masz prawo żądania dostępu, sprostowania, usunięcia lub ograniczenia przetwarzania danych. Możesz wycofać zgodę na przetwarzanie, zgłosić sprzeciw oraz skorzystać z innych praw wymienionych szczegółowo w polityce prywatności.

Jakie są podstawy prawne przetwarzania Twoich danych?

Podstawą prawną przetwarzania Twoich danych w celu świadczenia usług jest niezbędność do wykonania umów o ich świadczenie (tymi umowami są zazwyczaj regulaminy). Podstawą prawną przetwarzania danych w celu pomiarów statystycznych i marketingu własnego administratorów jest tzw. uzasadniony interes administratora. Przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych realizowanych przez Wirtualną Polskę na zlecenie Zaufanych Partnerów i bezpośrednio przez Zaufanych Partnerów będzie odbywać się na podstawie Twojej dobrowolnej zgody.