Asteroidą w globalne ocieplenie! Radykalny pomysł na walkę ze zmianami klimatu
Co zrobić, aby opanować wzrost temperatury naszej planety? Większość pomysłów koncentruje się na działaniach dotyczących tego, co dzieje się na samej Ziemi i w jej atmosferze. Nowa koncepcja zakłada sięgnięcie znacznie dalej w Kosmos, a w roli gigantycznego parawanu wystąpi asteroida.
02.10.2012 | aktual.: 10.03.2022 12:53
Co zrobić, aby opanować wzrost temperatury naszej planety? Większość pomysłów koncentruje się na działaniach dotyczących tego, co dzieje się na samej Ziemi i w jej atmosferze. Nowa koncepcja zakłada sięgnięcie znacznie dalej w Kosmos, a w roli gigantycznego parawanu wystąpi asteroida.
Zanim naukowcy, a przede wszystkim politycy uzgodnią, co ich zdaniem powoduje wzrost temperatury i jak możemy temu przeciwdziałać, zapewne minie jeszcze wiele czasu. Niestety, nie mamy go w nadmiarze, a niezależnie od tego, co jest przyczyną zmian klimatu, ich skutki wydają się coraz bardziej dotkliwe.
Może zatem zamiast snuć różne teorie i pomysły, które i tak nie mają – na razie – szans na zdobycie globalnego poparcia, po prostu kupić Ziemi trochę czasu? Z propozycją rozwiązania, które nie likwiduje problemu, ale przesuwa w czasie jego najbardziej dotkliwe konsekwencje, wystąpiła grupa szkockich naukowców z Glasgow's University of Strathclyde.
Ich zdaniem doraźnym i skutecznym rozwiązaniem będzie przechwycenie asteroidy i umieszczenie jej w tzw. punkcie libracyjnym, znanym również jako punkt Lagrange'a. Ulokowany tam obiekt pozostanie w spoczynku zarówno względem naszej planety, jak i najbliższej gwiazdy.
Szkoccy badacze wskazali nawet potencjalny cel całej operacji. Jest nim asteroida 1036 Ganymed o średnicy około 32 km, która w październiku 2024 roku znajdzie się zaledwie 56 mln km od naszej planety.
Wysłany z Ziemi statek kosmiczny, będący w gruncie rzeczy gigantycznym napędem, miałby doholować ją do punktu libracyjnego, a następnie rozpocząć kruszenie jej powierzchni i podnoszenie za pomocą impulsów elektromagnetycznych chmur pyłu.
Chmura osiągnęłaby 2600 km długości i pochłonęłaby około 6,58 proc. docierającego do Ziemi promieniowania – znacznie więcej niż w przypadku np. umieszczonych w Kosmosie, gigantycznych luster, które zablokowałyby do 2 proc. promieniowania. Na skutek zapylenia fragmentu Kosmosu Ziemia ochłodziłaby się o mniej więcej 2 stopnie Celsjusza, czyli o mniej więcej tyle, ile wzrostu temperatury do końca wieku spodziewają się klimatolodzy.
Oczywiście w żaden sposób nie rozwiązałoby to ziemskich problemów z emisją gazów cieplarnianych i antropogenicznych przyczyn zmian klimatu. Dałoby jednak czas na opracowanie technologii i rozwiązań, które mogłyby chronić Ziemię.
Źródło: Dvice • The Atlantic