Chcecie przetrwać apokalipsę? To proste - wystarczą dwa miliony dolarów
Co robić, aby przetrwać koniec świata? Choć nie wiadomo, czym dokładnie ten koniec będzie, ludzie na różne sposoby przygotowują się do tego wydarzenia. Niektórzy kupują narzędzia do zabijania zombie, inni poświęcają się religii, są też tacy, którzy próbują w realnym życiu bawić się w grę „Fallout”, budując pomysłowe schrony. Oto jeden z nich.
11.04.2012 | aktual.: 10.03.2022 14:58
Co robić, aby przetrwać koniec świata? Choć nie wiadomo, czym dokładnie ten koniec będzie, ludzie na różne sposoby przygotowują się do tego wydarzenia. Niektórzy kupują narzędzia do zabijania zombie, inni poświęcają się religii, są też tacy, którzy próbują w realnym życiu bawić się w grę „Fallout”, budując pomysłowe schrony. Oto jeden z nich.
Kupując na kredyt dom albo mieszkanie, możecie mieć wrażenie, że będziecie je spłacać do końca świata. Tak, zdawałoby się, odległa perspektywa czasowa może nie mieć zastosowania w przypadku schronów powstających w Kansas. Nabywcy któregoś z nich wydają się żyć nadzieją, że koniec świata wydarzy się w czasie ich życia i ciężko zarobione pieniądze nie zostaną wyrzucone w błoto.
Co może przetrwać apokalipsę? Niezależnie od tego, co na temat końca świata mają do powiedzenia różne religie, jeszcze kilkadziesiąt lat temu perspektywa globalnej zagłady była nie tylko realna, ale zarazem sprecyzowana – eskalacja zimnej wojny mogła doprowadzić do wymiany nuklearnych ciosów, przy której mityczne opisy wydają się zaledwie zabawą amatorów.
Choć zniszczenia spowodowane atakami jądrowymi byłyby niewyobrażalne, budowano obiekty mające szansę przetrwać może nie bezpośrednie trafienie, ale pobliski wybuch będący w stanie zniszczyć niemal każdy inny, wzniesiony w dowolnej technologii budynek.
Do miejsc projektowanych tak, by przetrwały najgorsze nawet zagrożenia, należą silosy rakiet balistycznych – po zniszczeniu przez przeciwnika życia na połowie planety miała stąd nadejść odpowiedź obracająca w perzynę drugą połowę.
Część pustych w wyniku demilitaryzacji silosów znalazła niedawno nowe zastosowanie. Obiekty zlokalizowane na prerii w Kansas mają zostać przekształcone w luksusowe schrony zapewniające tym, którzy mogą zapłacić, nie tylko przeżycie, ale egzystencję w całkiem znośnych warunkach.
Każdy z silosów podzielony zostanie na 14 poziomów. Połowa z nich będzie przeznaczona na zajmujące cały poziom mieszkania kosztujące 2 mln dolarów lub milion za połowę piętra. Na pozostałych poziomach ma się znaleźć m.in. farma produkująca żywność na potrzeby 70 mieszkańców, basen, sala gimnastyczna, kino i biblioteka. Przewidziano również miejsce na szpital, a po zamknięciu schronu ma w nim funkcjonować szkoła dla dzieci mieszkańców.
Schrony będą dysponować własnymi zbiornikami wody pitnej i niezależnymi źródłami energii. Na wypadek nieproszonych gości, którym - jak widać - niestraszne będą warunki na zewnątrz, przewidziano liczne zabezpieczenia, od systemu weryfikacji uprawnień do poruszania się w obrębie obiektu po niesprecyzowane na razie środki mające powstrzymać i unieszkodliwić ewentualnych napastników.
Pierwszy z przebudowywanych silosów został już w większości wykupiony – jak wynika z informacji na stronie dewelopera, pozostały w nim jedynie dwa wolne piętra. Co skłania ludzi do tak, moim zdaniem, absurdalnych inwestycji? Odpowiedzi udzielił John Hoopes, profesor antropologii z Uniwersytetu w Kansas:
Strach sprzedaje lepiej od seksu.
Trudno nie przyznać mu racji. Z drugiej strony, mieszkanie w dawnym silosie rakietowym można przecież potraktować jak domek letniskowy i zamiast czekać na koniec świata, po prostu cieszyć się nietypowymi wczasami. Tylko czy ktokolwiek z Was chciałby spędzać urlop w piwnicy?
Źródło: Daily Mail