Nietypowe zastosowanie reCAPTCHA. Wszyscy jesteśmy pracownikami Google'a

Odczytując kody reCAPTCHA, do niedawna wspomagaliśmy digitalizację starych książek. Google postanowił upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu, znajdując dla reCAPTCHA dodatkową funkcję, która ułatwia życie wielu użytkownikom Sieci.

Google znalazł nowe zastosowanie dla reCAPTCHA (Fot. BlackHatWorld.com)
Google znalazł nowe zastosowanie dla reCAPTCHA (Fot. BlackHatWorld.com)
Łukasz Michalik

30.03.2012 19:00

Odczytując kody reCAPTCHA, do niedawna wspomagaliśmy digitalizację starych książek. Google postanowił upiec dwie pieczenie przy jednym ogniu, znajdując dla reCAPTCHA dodatkową funkcję, która ułatwia życie wielu użytkownikom Sieci.

CAPTCHA (Completely Automated Public Turing test to tell Computers and Humans Apart), czyli zautomatyzowany test Turinga, ma w teorii oddzielać żywych użytkowników Internetu od wszelkiego rodzaju botów, zapobiegając np. automatycznemu zakładaniu kont mailowych czy spamowaniu w komentarzach.

Z założenia prezentowany na obrazku kod ma być łatwy do odczytania przez człowieka, a trudny dla maszyny, choć widząc niektóre zupełnie nieczytelne obrazki, można czasem zacząć się zastanawiać, czy na pewno jesteśmy ludźmi ;)

Popularność CAPTCHA sprawiła, że Google postanowił wykorzystać tę metodę przy digitalizacji drukowanych tekstów. Fragmenty, z którymi nie radzi sobie oprogramowanie OCR, są prezentowane użytkownikom w postaci kodów reCAPTCHA. Internauci, odczytując niewyraźny tekst, przyczyniają się zarazem do przenoszenia do Sieci treści wielu książek.

Niedawno Google wpadł na pomysł wykorzystania reCAPTCHA do jeszcze innego celu. Obok fragmentów książek na obrazkach można od kilku dni zobaczyć coś, co wygląda jak fragmenty zdjęć z tabliczkami adresowymi.

W taki sposób odczytujemy dla Google'a numery domów
W taki sposób odczytujemy dla Google'a numery domów

Pierwsze wrażenie jest trafne – są to wycinki zdjęć z działającej również w Polsce usługi Street View, a Google postanowił zaprząc użytkowników do odczytywania np. numerów domów. Ma to służyć jeszcze lepszemu działaniu usługi Google Maps. Co sądzicie o takim pomyśle? Czy wykorzystanie internautów w roli darmowej siły roboczej jest w tym przypadku w porządku?

Źródło: GeekBlack Hat World

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.