Ciepło i zapach pieczonych ziemniaków. Tak powinno być na każdym przystanku!
Temperatura na zewnątrz nie skłania do spacerów. Jeśli ma się to nieszczęście, że do pracy trzeba dojeżdżać autobusem, jedynym ratunkiem przed siarczystym mrozem jest ukrycie się pod grubą warstwą ciepłej odzieży. Czasem i to nie wystarcza. W niektórych miastach na przystankach stają koksowniki, ale jest lepszy pomysł. Ziemniaczka?
08.02.2012 | aktual.: 10.03.2022 16:28
Temperatura na zewnątrz nie skłania do spacerów. Jeśli ma się to nieszczęście, że do pracy trzeba dojeżdżać autobusem, jedynym ratunkiem przed siarczystym mrozem jest ukrycie się pod grubą warstwą ciepłej odzieży. Czasem i to nie wystarcza. W niektórych miastach na przystankach stają koksowniki, ale jest lepszy pomysł. Ziemniaczka?
Połączone siły JCDecaux, agencji reklamowej BMB Creative i firmy Posterscope sprawiły, że na brytyjskich przystankach pojawiły się nietypowe podgrzewacze. Firma McCain, producent m.in. mrożonych frytek i przekąsek ziemniaczanych, postanowiła swoimi reklamami zadziałać nie tylko na wzrok i słuch, ale również na powonienie swoich potencjalnych klientów.
Na przystankach zamiast zwykłych plakatów pojawiły się połówki ziemniaków. Niby nic, ale po dotknięciu ziemniaka zostaje on podgrzany. Dodatkowo pod wiatą rozpylany jest aromat pieczonych smakołyków, wyświetlane są również kupony zniżkowe.
Praca nad podgrzewanymi ziemniakami przystankowymi trwała aż trzy miesiące. Chyba się opłacało. Z chęcią stanąłbym pod taką wiatą...
Źródło: designboom