Co naprawdę stanie się, kiedy namoczysz tampon w wódce i...
Na pewno słyszeliście o tamponowej metodzie na szybkie i tanie upojenie alkoholowe. Wszyscy o tym mówią, wyrzekając na współczesną młodzież, ale czy ktokolwiek zna choć jedną osobę, która tego spróbowała? Teraz już tak. Blogerka Huffington Post zdecydowała się zabawić w pogromczynię mitów.
25.11.2011 22:00
Na pewno słyszeliście o tamponowej metodzie na szybkie i tanie upojenie alkoholowe. Wszyscy o tym mówią, wyrzekając na współczesną młodzież, ale czy ktokolwiek zna choć jedną osobę, która tego spróbowała? Teraz już tak. Blogerka Huffington Post zdecydowała się zabawić w pogromczynię mitów.
Tytułem wyjaśnienia: sztuczka z tamponem polega na namoczeniu go w alkoholu i umieszczeniu w miejscu, które nie powinno być przedmiotem publicznych dyskusji. Według miejskiej legendy dzięki dobremu ukrwieniu tamtych rejonów alkohol omija wątrobę i trafia wprost do krwiobiegu. Miałoby to umożliwić osiągnięcie szybkiego i wydajnego upojenia alkoholowego.
Danielle Crittenden postanowiła w celach naukowych sprawdzić, jak to naprawdę jest z „piciem drugą stroną”. Zamoczony w Absolucie tampon umieściła tam, gdzie (w innej sytuacji) powinno się go umieścić (mężczyźni siłą rzeczy wybraliby nieco inny sposób). Jakie były efekty tego śmiałego eksperymentu?
Miałam wrażenie, że ktoś wrzucił mi tam płonącą zapałkę.
Wiemy już, że nie było przyjemnie, ale czy eksperyment okazał się skuteczny? Otóż nie, Danielle twierdzi, że nie czuła się ani trochę pijana. Wychodzi więc na to, że mieliśmy do czynienia z kolejną pseudonaukową legendą miejską. Całą historię możecie przeczytać pod tym adresem.
Nie próbujcie tego w domu! Pomijając wszystkie inne argumenty, to i tak nie działa.
Źródło: Gothamist • Huffington Post