Czarna dziura przyłapana na połykaniu gwiazdy
Wiadomo, że masywne czarne dziury pochłaniają od czasu do czasu gwiazdy, które mają pecha wpaść w ich pole grawitacyjne. Nie zdarza się to jednak często, dlatego astronomowie bacznie obserwują Wszechświat, żeby móc to zjawisko wyłapać. Niedawno im się udało: czarna dziura praktycznie na oczach naukowców rozerwała pobliską gwiazdę.
03.05.2012 | aktual.: 10.03.2022 14:40
Wiadomo, że masywne czarne dziury pochłaniają od czasu do czasu gwiazdy, które mają pecha wpaść w ich pole grawitacyjne. Nie zdarza się to jednak często, dlatego astronomowie bacznie obserwują Wszechświat, żeby móc to zjawisko wyłapać. Niedawno im się udało: czarna dziura praktycznie na oczach naukowców rozerwała pobliską gwiazdę.
Zobacz także
Ta sama czarna dziura pochłania kolejną gwiazdę co mniej więcej 10 000 lat. Ciężko na to zjawisko czekać, więc badacze skanują po prostu cały otaczający nas kosmos w nadziei, że trafią przypadkowo akurat na taki moment, kiedy któraś z gwiazd dostanie się w pole grawitacyjne czarnej dziury.
Zaobserwowane zjawisko miało miejsce w galaktyce odległej od nas o około 2,7 miliarda lat świetlnych. W jej centrum, podobnie jak to jest w naszej galaktyce, znajduje się masywna czarna dziura o masie 3 miliony razy większej od Słońca. "Ofiarą" był natomiast czerwony karzeł. Niezwykłe jest to, że po raz pierwszy udało się nie tylko śledzić cały proces, ale także dość dokładnie określić parametry i skład gwiazdy, która znalazła się zbyt blisko czarnej dziury.
Zobacz także
Naukowcy uspokajają przy tym, że choć w centrum Drogi Mlecznej także znajduje się taki groźny obiekt, to nie stanowi on dla nas najmniejszego zagrożenia. Słońce jest na tyle daleko od "naszej" czarnej dziury, że nie ma właściwie możliwości, aby ta mogła być dla nas niebezpieczna.
Źródło: Space.com