Czy ktoś pamięta jeszcze telegazetę?
13.03.2012 11:26, aktual.: 10.03.2022 16:03
Zalogowani mogą więcej
Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika
Co ciekawe, teletekst – bo tak poprawnie nazywa się ten zabytek telewizji – nadal istnieje i ma się całkiem dobrze. A to, że pokolenie telewizji cyfrowej właściwie przestało z niego korzystać i o nim zapomniało, wcale nie znaczy, że nie ma stałej grupy odbiorców.
Co ciekawe, teletekst – bo tak poprawnie nazywa się ten zabytek telewizji – nadal istnieje i ma się całkiem dobrze. A to, że pokolenie telewizji cyfrowej właściwie przestało z niego korzystać i o nim zapomniało, wcale nie znaczy, że nie ma stałej grupy odbiorców.
Teletekst pojawił się w Polsce 29 grudnia 1988 roku, kiedy to Telewizja Polska uruchomiła na programie 1 Telegazetę. Od tego czasu nastąpił jej dość szybki rozwój. Wszystkie stacje ogólnopolskie nadawały informacje w tej formie, ludzie dość często z niej korzystali.
Technika przesyłania dodatkowych treści jest banalna. Nie wgłębiając się w szczegóły, w analogowym sygnale wideo, poniekąd pomiędzy poszczególnymi klatkami, na czterech liniach wideo dosyłana jest mała, bo tylko 320-bitowa, informacja cyfrowa.
Często można ją zobaczyć na źle wyregulowanym obrazie jako czarno-biały wąski pasek w lewym górnym rogu. To właśnie zakodowane podstrony telegazety.
Za prawidłową interpretację tych bitów odpowiada wbudowany w telewizor osobny moduł, dekoder sygnału teletekstu. Przechwytuje on zakodowany sygnał, przekształcając w kolorową, zrozumiałą nakładkę na telewizyjny sygnał.
Zobacz także
Do czasu pojawienia się telewizji cyfrowej strona 300 i wyższe z powodzeniem zastępowały obecny EPG. Do teraz duże grono starszych osób korzysta właśnie z tej formy programu telewizyjnego. Dość popularna była również często aktualizowana prognoza pogody, z tego, co pamiętam - na str. 160.
Jaki jest obecnie obraz teletekstu? Po pierwsze widać, że stacje tematyczne, zwłaszcza te uruchamiane w ostatnich latach, nie dodają sygnału teletekstu. Tylko takie dinozaury jak Discovery czy Animal Planet wciąż emitują teletekst.
Zobacz także
Przekaz został utrzymany na stacjach ogólnotematycznych, zarówno polskich, jak i zagranicznych. Jednak po uruchomieniu okna startowego na str. 100 widać, co zostało z dawnej świetności. Teletekst to teraz tak naprawdę tablica ogłoszeniowa zawierająca w większości oferty matrymonialne i towarzyskie.
Nawet w obszarze często używanego (w przypadku starszych telewizorów, w których piloty miały rozbudowany zestaw przycisków do obsługi teletekstu) zegarka w prawym górnym rogu przewijają się cały czas oferty z telefonami 0-700.
Czy w dobie telewizorów podłączanych do Internetu i wyposażonych w systemy operacyjne telegazeta ma jeszcze sens? Część nadawców jakiś czas temu postulowała wprowadzenie zmian w nadawaniu teletekstu, które umożliwiły przejście na przekaz cyfrowy.
Opracowany standard o nazwie MHP (Multimedia Home Platform) to forma przesyłu dodatkowych informacji, nazywana bardzo często drugą generacją telegazety. Technologię oparto na HTML, a w pełni cyfrowy standard pozwala na zupełnie nowe podejście do teletekstu.
Zobacz także
Tylko czy to komukolwiek jest jeszcze potrzebne? Ponad rok temu TVP HD uruchomiła testowo usługę MHP. Pojawił się jednak pewien problem z kompatybilnością. Okazuje się, że praktycznie wszystkie telewizory sprzedawane w naszym kraju są pozbawione dekodera umożliwiającego odbiór MHP...
Ale czy utrzymywanie transmisji w formie kilkukolorowego tekstu ma jeszcze sens? Z punktu widzenia nadawcy do czasu, jak będą chętni do umieszczania tam reklam, to jak najbardziej tak. A że kompletnie nikt tam nie będzie zaglądać, bo program TV czy prognoza pogody nie będą aktualne? Czy to tak naprawdę istotne?