Disney pozywa za Myszkę Miki

Disney nie lubi kiedy wykorzystuje się ich postaci w niecnych i cnych celach. Nie przepada po prostu za dzieleniem się swoimi prawami autorskimi, o czym mięli nieprzyjemność przekonać się japońscy twórcy niezależnej gry Hanako – gdzie za wykorzystanie w jednej scenie parodiującej RPGi Myszki Miki zostali podani do sądu na ¥6,000,000 (250200 zł).

Źródło: Disney.com
Źródło: Disney.com
Piotr Rusewicz

29.01.2012 21:00

Disney nie lubi kiedy wykorzystuje się ich postaci w niecnych i cnych celach. Nie przepada po prostu za dzieleniem się swoimi prawami autorskimi, o czym mięli nieprzyjemność przekonać się japońscy twórcy niezależnej gry Hanako – gdzie za wykorzystanie w jednej scenie parodiującej RPGi Myszki Miki zostali podani do sądu na ¥6,000,000 (250200 zł).

Upraszczając historię dōjin soft to gry, mangi i inne media, które generalnie mają zezwolenie na czerpanie ze znanych powszechnie licencji o ile tylko umieści się podziękowania dla oryginalnych autorów oraz nie przekroczy pewnej granicy kopiowania. Większość firm tworzących gry wideo w Japonii respektuje te niespisane zasady i nie czepia się gier kopiujących co nieco z ich dorobku (wyjątkiem jest Nintendo, które z drugiej strony nie nadąża za setkami nielegalnych gier z Mario wydawanych na całym świecie).

Powód całego zamieszania
Powód całego zamieszania

Generalnie autorzy widzą to jako formę promowania swoich produktów i wyrażania szacunku wobec swoich kreacji, dzięki czemu część wydawców i producentów podobnych gier zdobywa ogromną popularność oraz tworzy własne popularne licencje, niejednokrotnie przeistaczając się w pełnoprawne studia.

Dlatego zawsze wolałem Donalda. Kaczora. Źródło: Disney.com
Dlatego zawsze wolałem Donalda. Kaczora. Źródło: Disney.com

Niestety, Disney nie popuszcza japońskim autorom – Hanako, visual novel zawierająca fragment, w którym Myszka

Miki robi za potwora spowodowała agresywną reakcję ze strony firmy posiadającej prawa do Myszaka. ¥6,000,000 ma zadośćuczynić za złamane prawa i nielegalne wykorzystanie wizerunku. Cóż – z jednej strony mają prawo chronić swoje postaci, z drugiej sam Disney wielokrotnie „lekko” kopiował z innych mediów czy filmów animowanych. Sprawa jest niesmaczna, ponieważ można było ją załatwić w inny sposób. Oby tylko inne firmy nie poszły za tym przykładem.

Źródło: lemmasoft

Wybrane dla Ciebie
Komentarze (0)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.