Dostali laptopa z tektury, odesłali ThinkPada
O tym, jak producenci komputerów traktują klientów, piszemy zazwyczaj przy okazji problemów z naprawami gwarancyjnymi, dziwnymi procedurami czy innymi mało przyjemnymi sprawami. Tym razem miła odmiana, a w roli pozytywnego bohatera - Lenovo.
O tym, jak producenci komputerów traktują klientów, piszemy zazwyczaj przy okazji problemów z naprawami gwarancyjnymi, dziwnymi procedurami czy innymi mało przyjemnymi sprawami. Tym razem miła odmiana, a w roli pozytywnego bohatera - Lenovo.
Cała historia zaczęła się od szkolnej lekcji pewnego 14-latka z Wałbrzycha. Uczniowie na zajęciach technicznych mieli wykonać modele sprzętów elektronicznych. Wybór nastolatka padł na laptopa Lenovo, a konkretnie model ThinkPad R61i.
Nie wiadomo, jak laptop został oceniony przez nauczyciela, ale Mateusz postanowił wysłać go do Lenovo, dołączając list z krótkim wyjaśnieniem. Jak stwierdził, zrobił z tektury replikę tego modelu, bo ThinkPada ma jego znajomy, a on sam zakochał się w tym sprzęcie.
Tekturowy laptop musiał komuś w Lenovo przypaść do gustu, bo na oficjalnym profilu firmy pojawiła się informacja o nim wraz z komentarzem:
Stwierdziliśmy, że skoro Mateusz podarował nam zrobionego przez siebie "ThinkPada", my doceniając to, co zrobił, prześlemy mu swojego.
Miły gest, prawda?
Uprzedzając głosy malkontentów narzekających, że firma niewielkim kosztem robi sobie w ten sposób dobry PR: to oczywiste, że Lenovo ani żadna firma na świecie nie jest organizacją charytatywną i robi to, co jej zdaniem przyniesie jej jakąś korzyść. Ale w żaden sposób nie zmienia to faktu, że gest z wysłaniem ThinkPada jest bardzo pozytywny i przynajmniej jednej osobie sprawił wiele radości.
Źródło: Wykop