Drony zaglądające do naszych okien? Wyjaśniamy, czy powinniśmy się ich obawiać
Na forach warszawskich osiedli zaczęły pojawiać się informacje, zdjęcia i nagrania przedstawiające drony, które przez okna "zaglądają" do naszych mieszkań, nawet tych, które znajdują się na najwyższych piętrach. Na temat bezzałogowców pojawiło się wiele teorii. Niektóre z nich mówią o wykorzystaniu urządzeń przez złodziei. Wyjaśniamy, co to za urządzenia.
16.02.2023 | aktual.: 18.02.2023 13:20
Na forach warszawskich osiedli pojawiły się wpisy mówiące o dronach "zaglądających w okna i robiących zdjęcia". Urządzenia miały znajdować się w niewielkiej odległości od bloków mieszkalnych na wysokości okien i latać w górę oraz dół. Niektóre osoby zauważyły nawet ich pilotów, którzy bacznie obserwowali bezzałogowce. Pojawienie się dronów oraz ich "nietypowe" użycie wzbudziło wiele wątpliwości.
Drony "podglądające" budynki mieszkalne
Jak się jednak okazuje, urządzenia zostały użyte w istotnym celu i nie ma on nic wspólnego ze sprawdzaniem wyposażenia naszych mieszkań. Administracje niektórych budynków wykorzystują drony do przeprowadzania inspekcji termowizyjnej. Urządzenia wyposażone w specjalistyczne, termowizyjne kamery monitorują stan budynków i różnego rodzaju instalacji. Dzięki nim można w łatwy i szybki sposób sprawdzić dachy, kominy, panele fotowoltaiczne, rynny, mostki cieplne, nieszczelności, a nawet poziom zalegającej pokrywy śnieżnej. Tego typu urządzenia wykorzystują wysokiej rozdzielczości detektory podczerwieni.
Dzięki nim kamery termowizyjne widzą znacznie więcej niż ludzkie oko, bo promieniowanie podczerwone (nazywane również IR) nie jest rejestrowane przez ludzki narząd wzroku. Większość kamer termowizyjnych połączonych jest z modułem GPS. Oznacza to, że dron latając nad obiektem, tworzy jego mapę z rozkładem temperatur. Taka mapa może zostać później wykorzystana przez specjalistów do dokładnej lokalizacji istniejących usterek lub nieprawidłowości.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Nowoczesne drony z kamerami termowizyjnymi mogą działać we wszystkich warunkach atmosferycznych, a dodatkowo potrafią omijać występujące przeszkody. Do ich obsługi zazwyczaj potrzeba jednej lub dwóch osób. Niektóre bezzałogowce mogą też działać w trybie autonomicznym. Dostarczają zdjęć i nagrań, które później wykorzystują specjaliści. W ten sposób można uniknąć kosztowny, tradycyjnych inspekcji, często narażających życie i zdrowie wykonujących je osób.
Karolina Modzelewska, dziennikarka Wirtualnej Polski