Dzień Kobiet: nastała normalność. Giganci zrozumieli, że dla kobiet błyskotki i selfie nie są najważniejsze
Dzień Kobiet przed laty - ciarki wstydu. Dzień Kobiet dzisiaj - wreszcie ciekawe oferty. Skąd ta nagła zmiana podejścia? Niestety, niekoniecznie z powodów "ideologicznych".
08.03.2020 | aktual.: 09.03.2022 08:36
Huawei zorganizował promocję z okazji Dnia Kobiet. Taniej można było kupić smartfony Huawei P30 czy Huawei Y6s. Specjalny pasaż z propozycjami na upominek na 8 marca uruchomił Komputronik. Można było w nim znaleźć tańsze smartwatche czy akcesoria do robienia kawy. Sieć Neonet zaproponowała z kolei m.in. przenośny głośnik bluetooth.
Co w tych promocjach jest wyjątkowego? Na pierwszy rzut oka nic. Ale jeszcze kilka lat temu promocje z okazji Dnia Kobiet tak nie wyglądały.
To fragment tekstu z 2014 roku. Sześć lat to bardzo dużo, więc podejście speców od reklamy mogło się zmienić. Ale jeszcze w 2018 roku pewien polski producent tak zachęcał do smartfonów, które były propozycjami na upominek:
Smartfon dla kobiety powinien mieć też to "coś" – srebrną ramkę, zdobienie na obudowie, nietuzinkowy kolor – co sprawi, że dziewczyna wręcz się w nim zakocha.
Wprawdzie producent zastrzegł na początku, że "zdaniem wielu kobiecy smartfon nie istnieje", ale nie przeszkodziło mu to odwołać się do głupich stereotypów. Że jak telefon dla kobiety, to ze świecidełkami i kolorem, najlepiej takim z dziwną nazwą, której mężczyzna nie wymówi, bo zna przecież tylko niebieski i czarny.
Dzień Kobiet wreszcie jest normalny
Dzisiejsze reklamy były więc zaskakująco… normalne. Wolne od głupich haseł i skojarzeń. Prezentem na Dzień Kobiet ma być po prostu topowy telefon z oferty producenta. Będzie radosnym upominkiem, bo jest dobrym sprzętem, a nie dlatego, że ma świetny aparat do selfie, różowy kolor czy że bez problemu zmieści się w torebce.
Równie dobrze propozycje na Dzień Kobiet mogłyby z powodzeniem pojawić się w Dzień Chłopaka, Czarny Piątek czy w dowolne "święto".
Wiem, jak to brzmi. Sam jestem w pewien sposób zażenowany, że trzeba cieszyć się z takich zmian. Ale branża przeszła naprawdę długą drogę. Od telefonów dla pań, z niewielkim ekranem zaprojektowanym z myślą o "małych kobiecych dłoniach", po aparaty w kształcie butelki perfum, na obudowie z kwiatkami kończąc.
Smartfon dla kobiet - co za głupota!
Nie jestem naiwny i nie łudzę się, że producenci zrozumieli błąd, jakim było stereotypowe traktowanie kobiet. Raczej zadecydowały kwestie biznesowe. Przed laty typowy "smartfon dla kobiet" może i miał dobry aparat, ale reszta podzespołów nadawała się co najwyżej do uruchomienia przeglądarki. Miał trafić do kobiet, użytkowniczek, które zwracają uwagę na wygląd, ale się nie znają na sprzęcie. Bardzo brzydkie i niesprawiedliwe podejście.
Tymczasem choćby z raportu Spicy Mobile z 2019 roku wynika, że na platformach mobilnych w Polsce gra więcej kobiet niż mężczyzn - stanowiąc aż 61 proc. Dziś gry mobilne to nie tylko proste produkcje, ale coraz częściej rozbudowane i co więcej dobrze prezentujące się tytuły. A co za tym idzie, potrzebują więcej mocy.
Zresztą nawet nie o gry chodzi. Dziś smartfon z powodzeniem zastępuje komputer, więc wszyscy chcą dobrej baterii, porządnego aparatu, szybkiego procesora - bez względu na wiek czy płeć.
Stereotypy się nie opłacają
Sprzedawanie sprzętu piękną obudową lub tylko jedną ciekawą funkcją, jak świetnym selfie, byłoby więc dla producentów i sklepów strzałem w stopę. Dlatego reklamy urządzeń dla kobiet przestają być pełne stereotypów. Dlatego "smartfonów dla pań" i innych tego typu gadżetów już nie ma - rynek zweryfikował. Świadomych użytkowników jest po prostu dużo.
Oczywiście to również wiele świadczy o zmianach, jakie zaszły - gadżety nie są wyłącznie domeną facetów, a kobieta nie kupuje nowego smartfonu dopiero wtedy, gdy będzie uroczym świecidełkiem. Ale też nie sensu się raczej oszukiwać, że reklamodawcy zrozumieli swój błąd i to, jak przestarzałe było wcześniej ich myślenie. Zdecydowały o tym nie wyrzuty sumienia, a wyniki sprzedaży.