Energia z powietrza – to naprawdę działa! Nikola Tesla byłby zachwycony

Wokół nas znajdują się źródła energii, których istnienia nawet nie podejrzewamy. Badacze z Columbia University przedstawili maszynę, czerpiącą energię z zawartej w powietrzu, parującej wody. To działa!

Mechanizm wykorzystujący materiał HYDRA
Mechanizm wykorzystujący materiał HYDRA
Łukasz Michalik

21.06.2015 | aktual.: 10.03.2022 10:14

Zalogowani mogą więcej

Możesz zapisać ten artykuł na później. Znajdziesz go potem na swoim koncie użytkownika

Geniusze i hochsztaplerzy

Czy da się czerpać energię dosłownie z powietrza? Od dziesięcioleci wyznawcy tzw. wolnej energii ogładzają kolejne „przełomy”, usiłując zadziwić świat różnymi wynalazkami, które rzekomo generują więcej energii, niż zużywają.

Choć sama idea wolnej energii, rozumiana jako poszukiwanie jej nowych, na razie nieodkrytych źródeł jest godna pochwały, to w praktyce wszystko sprowadza się albo do oszustw, albo do prób zdobycia sławy za pomocą eksperymentów, których nie sposób zweryfikować.

Lista takich wynalazków jest długa: od legend o rzekomych, sekretnych badaniach Nikoli Tesli, poprzez różne wariacje na temat perpetuum mobile, jak Maszyna N Bruce’a De Palmy (brata Briana, znanego reżysera), która miała osiągać sprawność 400 proc., silnik Adamsa czy maszyna Thesta-Distatica, zbudowana w latach 60. przez chrześcijańską sektę Methernitha w Szwajcarii.

Nikola Tesla
Nikola Tesla

Kto chce łamać prawa fizyki?

Wszystkie te wynalazki łączy jedno: rzekome łamanie praw fizyki i brak rzetelnej weryfikacj. Do czasu, aż ktokolwiek poza ich wynalazcami zweryfikuje i potwierdzi ich działanie, można postawić je w jednym szeregu z machinami Gumisiów, kosmicznymi technologami starożytnych Egipcjan czy strzelającym makaronem statkiem kosmicznym Voltan II, którym latał Pan Kleks.

Jeśli ktoś twierdzi, że wynalazł maszynę łamiącą prawa fizyki, ale nie potrafi tego udowodnić ani poddać swojego wynalazku weryfikacji, to wiarygodność takiej postaci jest zerowa.

Dlatego z wielkim zainteresowaniem przyjąłem informację o stworzeniu maszyny, czerpiącej energię z powietrza, a dokładniej z różnic w jego wilgotności. Sama idea nie jest nowa – już przed rokiem doktor Ozgur Sahin z Hansjorg Wyss Institute for Biologically Inspired Engineering na Uniwersytecie Harvarda prowadził badania nad możliwością wykorzystania parującej wody w roli źródła energii.

Spores Bending Latex Sheet A

Przetrwalnik bakterii jako generator prądu

Jego uwagę zwrócił pewien biologiczny materiał – przetrwalniki laseczki siennej, bakterii o łacińskiej nazwie Bacillus subtilis. Przetrwalniki te wysychając kurczą się, ale po wpływem wilgoci gwałtownie wracają do pierwotnego kształtu i rozmiaru. Siła ta jest tak duża, że – gdyby udało się ją wykorzystać – polanie wodą pół kilograma przetrwalników byłoby w stanie unieść na metr w górę samochód osobowy.

Bacterial Spores Harness Evaporation Energy

Prototyp generatora elektrycznego, wykorzystującego to rozwiązanie został zbudowany z klocków LEGO i udowodnił słuszność koncepcji, dając nadzieję na zastosowanie nowego źródła prądu, które z powodzeniem sprawdziłoby się nad zbiornikami wodnymi, a zwłaszcza tam, gdzie proces parowania jest szczególnie intensywny – np. w odsalarniach wody morskiej.

Pomysł ten został niedawno udoskonalony przez grupę badaczy z Columbia University, którzy wykorzystując przetrwalniki bakterii naniesione na gumowe płatki stworzyli materiał o nazwie HYDRA (hygroscopy-driven artificial muscle) i wykorzystali go, budując silnik, czerpiący energię z parowania, zachodzącego stale wokół nas w temperaturze pokojowej. Zbudowane przez nich urządzenia są w stanie zasilić zabawkowy samochodzik albo LED-owe źródło światła.

Renewable Energy from Evaporating Water

Potęga nauki

Choć do komercyjnego wdrożenia tej technologii wiedzie jeszcze zapewne długa droga, to wynalazek działa, a tym, co moim zdaniem zasługuje na szczególną uwagę, jest jego zasada działania. Konstruktorzy nie udają, że stworzyli coś łamiącego zasady fizyki i nie twierdzą. że uzyskują energię z niczego.

HYDRA to tylko i aż genialne, pomysłowe wykorzystanie fizyki, którą znamy ze szkolnych podręczników, bez żadnej magii i hochsztaplerskich sztuczek. Jest zarazem dowodem na to, że wokół nas znajdują się źródła energii, których istnienie zazwyczaj nie przychodzi nam do głowy. Wystarczy jednak wiedza i pomysłowość, by uzyskać energię – na pozór – po prostu z powietrza.

W artykule wykorzystałem informacje z serwisów Phys.org, The Engineer, Młody Technik, Columbia.edu, Geekweek i Gizmag.

Oceń jakość naszego artykułuTwoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze treści.
Zobacz także
Komentarze (17)
© Gadżetomania
·

Pobieranie, zwielokrotnianie, przechowywanie lub jakiekolwiek inne wykorzystywanie treści dostępnych w niniejszym serwisie - bez względu na ich charakter i sposób wyrażenia (w szczególności lecz nie wyłącznie: słowne, słowno-muzyczne, muzyczne, audiowizualne, audialne, tekstowe, graficzne i zawarte w nich dane i informacje, bazy danych i zawarte w nich dane) oraz formę (np. literackie, publicystyczne, naukowe, kartograficzne, programy komputerowe, plastyczne, fotograficzne) wymaga uprzedniej i jednoznacznej zgody Wirtualna Polska Media Spółka Akcyjna z siedzibą w Warszawie, będącej właścicielem niniejszego serwisu, bez względu na sposób ich eksploracji i wykorzystaną metodę (manualną lub zautomatyzowaną technikę, w tym z użyciem programów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji). Powyższe zastrzeżenie nie dotyczy wykorzystywania jedynie w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe oraz korzystania w ramach stosunków umownych lub dozwolonego użytku określonego przez właściwe przepisy prawa.Szczegółowa treść dotycząca niniejszego zastrzeżenia znajduje się  tutaj.